20.

5.5K 358 196
                                    

Wyszłam z zaparowanej łazienki, wycierając włosy dużym, puchatym ręcznikiem. Zamknęłam za sobą drewniane drzwi i wsunęłam na nos swoje okulary, czego w następnej sekundzie pożałowałam. Podskoczyłam, wydając z siebie dziwny, przerażony pisk. Złapałam się za serce i oparłam ręką o ścianę, próbując opanować przyśpieszony oddech.

— Czy ty kompletnie zwariowałeś?! — krzyknęłam zdenerwowana.

Syriusz spojrzał na mnie nonszalancko, starając się ukryć uśmiech. Leżał na moim łóżku i przekartkowywał książkę, którą czytałam zanim poszłam wziąć prysznic. Również przed tym, jak intruz przedostał się niepostrzeżenie do mojego dormitorium.

— Tutaj wypisują straszne bzdury — mruknął, spoglądając ponownie na tekst.

Zwinęłam wilgotny ręcznik w kulę i rzuciłam nim w chłopaka. Nie przewidział mojego ruchu, dlatego trafił on go prosto w twarz. Niemal się uśmiechnęłam na jego uniesioną brew, kiedy zdejmował go z głowy.

— Nie możesz tutaj wchodzić bez pytania — powiedziałam stanowczo, opierając ręce na biodrach. — A co by było, gdybym była naga?

Brunet podciągnął się rękami na materacu i usiadł, opierając się o oparcie łóżka. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, dlatego momentalnie pożałowałam swojego pytania.

— Naprawdę chcesz to wiedzieć? — zapytał, drażniąc się ze mną.

Wzruszyłam ramionami i odetchnęłam głośno, kręcąc głową.

— Nie było pytania — warknęłam. — Co tutaj robisz?

Odetchnęłam z ulgą przez to, że nie wyszłam do pokoju w samym ręczniku tak, jak planowałam. Było w pół do ósmej wieczorem, czyli zbliżała się godzina, o której miałam spotkać się z Syriuszem pod ich pokojem wspólnym. Widocznie zmienił plany.

— Miałem dość Jamesa, który wziął sobie urządzenie tej imprezy za bardzo do serca — wyjaśnił. — Jeśli usłyszałbym od niego jeszcze jedno polecenie, przysięgam, że zrzuciłbym go z Wieży Astronomicznej.

Podeszłam do swojej szafy, ubrana w szare spodnie dresowe oraz czarną bluzę z kapturem. Otworzyłam drzwi i oparłam się o nie, głęboko zastanawiając nad wyborem, którego praktycznie nie miałam.

Ostatnie kilka dni były... niepokojąco przyjemne. Spodziewałam się, że te ferie będą zdecydowanie nie do zniesienia lub okropnie samotne i nudne. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia o tym, że Syriusz Black żywi do mnie coś innego, niż tylko nienawiść.

Od wypadku, gryfon bardzo często spędzał ze mną dni, próbują umilić mi czas, który miałam spędzać w łóżku. Czasem przynosił nam jedzenie i rozmawiał ze mną przez długie godziny na bezsensowne tematy. Zdecydowanie za bardzo rozgościł się w dormitorium moim i Hannah. Dopiero przedwczoraj wyszłam z pokoju, a wtedy nogi poniosły mnie do stołu gryfonów w Wielkiej Sali.

Nie potrafię tego wyjaśnić, a raczej tego, co między nami jest. Zdecydowanie się zaprzyjaźniliśmy, a przynajmniej tak myślę. Tylko, że nie była to w pełni normalna i zdrowa przyjaźń.

Chłopak od czasu do czasu rzucił prowokujący komentarz lub żart, częściej, niż chciałabym się do tego przyznać wpatrywałam się w niego kiedy opowiadał jakąś historię, nie skupiając się na jego słowach, a na tym, jak uśmiechał się gestykulując dłońmi.

Za każdym razem, kiedy czułam, jak moje policzki czerwienią się w jego obecności, beształam się za to w myślach, a jego uśmiech poszerzał się.

— W co normalni ludzie ubierają się na takie okazje? — zapytałam, nie odwracając się do Blacka.

Usłyszałam, jak moje łóżko lekko skrzypi, a chłopak z niego wstaje i podchodzi do mnie, przeglądając przez ramię moje ubrania.

Wicked Game • Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz