28.

4.2K 364 101
                                    

— Jeżeli w tej chwili się nie zatrzymasz, obiecuję ci zgolić głowę we śnie! — warknęłam, biegnąc za nim.

Chłopak zatrzymał się nagle, przez co momentalnie w niego wpadłam.

— Dzień, w którym oboje przestaniemy to sobie robić, powinien być zapisany w kalendarzu — powiedziałam. — A teraz mnie posłuchaj.

— Nie, Abigail. To ty mnie posłuchaj — mówiąc to, złapał mnie za dłonie.

— Ty mnie do cholery słuchaj, ty kapuściany łbie! W tym momencie idziemy do Dumbledore'a. Ty masz już wystarczająco kłopotów na głowie, a on da mu odpowiednią karę.

— Co, da mu szlaban na tydzień i odbierze kilka punktów? — prychnął. — Nie mam zamiaru patrzeć, jak Dormer, ten idiota Dormer, uważa się za nie wiadomo kogo i chce zadzierać nie tylko ze mną, ale z moją dziewczyną!

Gryfon gestykulował tak, że o mało nie wybił mi zęba. Stałam przed nim ze skrzyżowanymi rękami, tupiąc lekko nogą.

Odetchnęłam głośno i wyrzuciłam ręce do góry, pokazując, że się poddaję.

— Plan jest taki — westchnęłam. — To ja do niego pierwsza idę, tak, jak się umówiliśmy.

Gdy brunet miał już protestować, zasłoniłam jego usta swoją dłonią.

— Syriusz Blacku, jeśli nie dasz mi dokończyć, twoje zwłoki zostaną wywieszone w Wielkiej Sali! — pogroziłam mu palcem. Przewrócił oczami i dał mi kontynuować. — Zobaczymy, czego ode mnie chce. Będziesz ukrywał się gdzieś niedaleko, wymyśl coś. Kiedy sytuacja zrobi się nieprzyjemna...ustalmy kod.

— Kod? — zapytał, wciąż mają zasłonioniętą buzię.

— Jakieś słowo, które będę mogła wplątać do rozmowy — wyjaśniłam mu. — Powiem, że muszę wracać do Hannah.

— A co po tym?

— Rób z nim co chcesz, później pójdziemy do dyrektora.

Poczułam, jak na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Pokręciłam na to głową i wyprzedziłam go, aby móc udać się na wyznaczone w wiadomości miejsce.

W co zmieniło się moje życie? Dochodzi jedenasta w nocy, a ja muszę się użerać nie tylko z moim chłopakiem, ale również ślizgonem, który zaczyna mnie prześladować. Uważałam na każde odgłosy kroków i cienie, które mogłyby być nauczycielami lub Prefektami, którzy tylko czekali, żeby odjąć komuś punkty.

Po niecałych dziesięciu minutach znalazłam się na drugim piętrze, na końcu korytarza. Odwróciłam się, lecz nie dojrzałam w ciemności sylwetki Syriusza. Poczułam, że zaczynam się stresować, jednak pokręciłam głową i wypięłam dumnie pierś, aby chociaż udać odważną.

Oparłam się o ścianę i skrzyżowałam ręce, rozglądając się za chłopakiem. Westchnęłam głośno, gdy musiałam na niego czekać więcej niż pięć minut.

— Czyżby nocna schadzka, Hoden? — usłyszałam rozbawiony głos Williama.

Odwróciłam głowę w jego stronę, aż moje loki podskoczyły. Zacisnęłam pięści i nie odpowiedziałam na jego zaczepkę.

— Może mógłbym ci potowarzyszyć? W końcu stanie jak słup w środku nocy, na pustym korytarzu, nie może być tak przyjemnym zajęciem — powiedział, podchodząc bliżej mnie.

Oh, czyli to jego strategia. Zaśmiałam się na to w środku.

— Zatem jak przyjemniejsze jest przechadzanie się tymi ciemnymi korytarzami? — zapytałam, nakładając na siebie maskę obojętności.

Wicked Game • Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz