25.

4.6K 358 173
                                    

Oszołomiona odskoczyłam od chłopaka jak oparzona, nie wierząc, że to zrobiłam. Syriusz wpatrywał się we mnie szeroko otwartymi oczami, z rozszerzonymi źrenicami i przyśpieszonym oddechem. Na jego twarz wpłynął szeroki uśmiech i zaczął się nade mną ponownie pochylać, kiedy usłyszeliśmy kliknięcie w zamku, które oznaczało, że drzwi się otworzyły.

Oboje spojrzeliśmy w tym kierunku ze zdziwionymi minami. Chłopak podszedł do wyjścia z sali i rozszerzył drzwi, a następnie przeszedł przez framugę, aby sekundę później znów wrócić do środka.

— Cóż — zaczął, z lekkim uśmiechem. — Widać nasi przyjaciele są zdecydowanie mądrzejsi, niż nam się wydawało.

Prychnęłam na to głośno, opierając się o ścianę.

— Mądrzy to ostatnie określenie, którego bym dla nich użyła — mruknęłam.

Brunet podszedł do mnie i objął mnie ramieniem, a następnie spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.

— Jednak musisz przyznać, że osiągnęli to, co chcieli — zaśmiał się. — Mam rozumieć, że przestałaś już udawać męczennicę i wszystko między nami jest tak, jak dawniej?

Westchnęłam głośno, obejmując chłopaka w talii i chowając twarz w jego szyję.

— Cholera, Syriusz, ja już nie wiem, czego chcę — burknęłam.

— W takim razie może daj mi podjąć decyzję, skoro jesteś niezdolna umysłowo? — szepnął, z nutką rozbawienia w głosie.

Uniosłam głowę do góry i popatrzyłam na niego ze zmrużonymi powiekami.

— Powiedziała osoba, która jest jeszcze bardziej niezdolna umysłowo.

Chłopak przewrócił oczami i pokręcił głową.

— Mam propozycję — powiedział i zaprowadził nas do jednej z ławek, na której następnie usiedliśmy. — Daj sobie miesiąc na podjęcie decyzji, a w tym czasie będziemy się dobrze bawić. Zgoda?

Black trzymał mnie za ręce, a ze swoim uśmiechem wyglądał jak mały, niewinny chłopiec. Cóż, zdecydowanie nim w środku nie był. Rozejrzałam się i odetchnęłam głośno, a po chwili zastanowienia skinęłam głową, zgadzając się.

Syriusz roześmiał się radośnie i wpił w moje usta. Zaskoczona tą reakcją położyłam dłonie na jego ramionach i lekko go odsunęłam.

— Tylko jedna uwaga. Nie mam zamiaru ci słodzić, ani pokazywać wszystkim na siłę, że jesteśmy razem. Twoje zachowanie z innymi dziewczynami mnie mdliło i nie chcę tego wywoływać u innych.

Gryfon nawet nie zastanowił się dłużej i przytaknął potulnie, w tym momencie chcąc jedynie cieszyć się chwilą.

— I myślę, że trzeba jakoś się zemścić na naszych swatkach — mruknęłam z wrednym uśmieszkiem.

— Wiesz...

— Zamknęli nas w środku nocy w jednym pomieszczeniu, kiedy byliśmy pokłóceni. To mogło się zupełnie inaczej skończyć — pogroziłam mu palcem. — Pokażmy im, jak to się mogło skończyć.

— Oh? — zapytał, unosząc jedną brew. Po chwili patrzenia się na mnie ze zdziwioną miną, w końcu zrozumiał, o co mi chodzi. — Oh.

— Mam nadzieję, że znasz jakieś odpowiednie zaklęcie, żebym nie musiała naprawdę upiększać twojej twarzy siniakami.

Długowłosy roześmiał się i wyciągnął z kieszeni różdżkę.

— Przysięgam, że jesteś zbyt przewidywalna ze swoimi atakami agresji.

Wicked Game • Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz