Rozdział 1

15.2K 658 1K
                                    

*Yuki*

Rano obudziło mnie słończe, które ledwo dostawało się do mojego pokoju. Wolno otworzyłem oczy, przetarłem je lekko i wstałem. Znowu spałem bardzo mało, ale kiedyś się wyśpię. Kiedy stałem już na równych nogach ruszyłem do łazienki. Wszedłem do środka i od razu spojrzałem na swoje odbicie w lustrze

-Wyglądam beznadziejnie - powiedziałem

Oczy miałem jeszcze bardziej podkrążone niż wcześniej, twarz jak zawsze miałem bladą jak ściana, a moje białe włosy wyglądały jak mop

Wziąłem głęboki wdech i zacząłem się rozbierać

-Witajcie maleństwa - uśmiechnąłem się lekko na sam widok moich wszystkich blizn i ran z wczoraj

Odłożyłem piżamę na bok, nalałem sobie wody do wanny i ostrożnie do niej wszedłem. Przymknąłem oczy lekko się zanurzając. Dłuższą chwilę tak siedziałem aż w końcu przypomniałem sobie o szkole. Otworzyłem oczy, wstałem i wyszedłem z wanny. Dokładnie się wytarłem, a następnie się ubrałem. Zabrałem rzeczy i ruszyłem w stronę drzwi. Moi rodzice pracują prawie 16 godzin dziennie więc bardzo mało ich widuje. W sumie nawet gdyby pracowali mniej i tak pewnie nie chcieliby mnie widzieć. Uważają mnie za osobę chorą psychicznie

Wyszedłem z domu, zamknąłem za sobą drzwi i ruszyłem do szkoły. Wolałem iść w miarę szybko, aby nikogo nie spotkać. Nikogo mam na myśli pewną grupkę ludzi, którzy po prostu mnie nie lubią

-Yuki! - kurwa...

Nagle poczułem jak coś ciągnie mnie do tyłu za kaptur. Chciałem się zatrzymać, ale osoba za mną zrobiła to sama powalając mnie na ziemie

-Jak się dzisiaj mamy mały pedałku? - był to Enma

-Proszę zostaw mnie - powiedziałem próbując wstać

-Dobrze wiesz, że Cię nie zostawię - chłopak uśmiechnął się po czym złapał za moją bluzkę i pociągnął ją do góry - Jesteś chorym pedałem

Po tych słowach wstał ze mnie i poszedł w swoją stronę. Ja zrobiłem to samo. Chciałem znaleźć się daleko od niego

Znam to odkąd pamiętam. Był kiedyś moim przyjacielem, ale któregoś dnia ja zakochałem się w chłopaku i zrozumiałem kim jestem, a on zaczął mnie za to prześladować. Aktualnie on jest postrachem chyba każdego człowieka w szkole, a ja jestem małym gównem co nawet przyjaciela nie ma. Nikt nie chce ze mną rozmawiać, bo w sumie po co rozmawiać z kimś chorym?

Minęło trochę czasu zanim znalazłem się w szkole, ale jednak w końcu dotarłem. Poszedłem do szatni, otworzyłem swoją szafkę, z której od razu wyleciało kilka listów. Uczniowie często tak robią, zostawiają mi liściki w szafce, bo myślą, że to zabawne. Podniosłem jeden list

Jebany pedał z Ciebie

Tekst znany i mało kreatywny, kolejny

Możesz się już zabić?

Czy mogę? Oczywiście, że mogę, ale.. W sumie nie ma, ale. Mogę i koniec
Reszty nie chciało mi się czytać. Wrzuciłem je znowu do szafki, zmieniłem buty i poszedłem pod pierwszą salę. Kiedy szedłem korytarzem nie mogło się obejść bez podstawowych tekstów, które cały czas się powtarzają. Ludzie są już mało kreatywni...



Tutaj zakończę ten pierwszy rozdział, a to dlatego, że jestem padnięta
Mam nadzieję, że się to przyjmie i no :3

Samobójca [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz