Samobójca [YAOI]

Rozdział 6

*Enma*

Byłem wściekły po tym co zobaczyłem. Mówiłem temu debilowi, żeby trzymał się od Yuki'ego z daleka, ale nieee. Pan Wielce Dobre Serce musiał się wjebać. Miałem ochotę go zabić, po prostu zabić

-Hej Enma! - poczułem na ramieniu czyjąś dłoń

Zerknąłem na osobę obok, była to Sou

-Co chcesz Mała? - spytałem odwracając wzrok

-Jak chcesz to ja tam mogę wrócić - powiedziała - I spalić mu dom

Natychmiast na nią spojrzałem

-Czy my kiedykolwiek kogoś podpaliliśmy? - spytałem zły

-No nie, ale innej opcji nie ma - powiedziała

Ta dziewczyna momentami wydawała mi się jakaś chora. Pomysły, które przychodzą jej do głowy po prostu mnie przerastają i nie mam pojęcia jak ja mam je komentować

-Jest wiele innych opcji - powiedziałem - A Ty nie zrobisz nic na własną rękę

-No dobrze dobrze - powiedziała - Ale będziesz mi coś winien

Przewróciłem oczami

-Cokolwiek - powiedziałem

Dłuższy czas szliśmy w całkowitej ciszy, znaczy ja nic nie mówiłem. Reszta cały czas rozmawiała na temat tych dwóch palantów

-Nie macie innych tematów? - spytałem

Po jakimś czasie rozeszliśmy się. Część grupy powracała do domu, inni poszli na jakiś obiad, a ja Sou i Yona zostaliśmy sami

-To co moje Panie chcą robić? - spytałem

Sou podeszła do mnie i złapała mnie za rękę

-Ja chętnie poszłabym w jakieś cichsze miejsce - powiedziała

Zabrałem od niej rękę

-Ile razy mam Ci mówić, że nie chce z Tobą nic robić - powiedziałem

-Jeszcze zmienisz zdanie - powiedziała i poszła w swoją stronę

Spojrzałem na Yone

-Kawa? - spytałem

-Jasne - odparłem

Razem z Yoną poszliśmy na kawę. Chciałem jakoś się odprężyć, zapomnieć o tym co widziałem

-Co chcesz z nimi zrobić? - spytała popijając kawę

-Jeszcze nie wiem - odparłem

-Ale pewnie będzie się działo - zaśmiała się dziewczyna

-Oj będzie - powiedziałem - Znasz mnie, zawsze się dzieje

Po jakimś czasie dopiliśmy kawy i wyszliśmy z kawiarni, odprowadziłem dziewczynę pod jej dom i tam się pożegnaliśmy

-No to do jutra Enma - powiedziała dziewczyna całując mnie w policzek

-Do jutra - powiedziałem po czym sobie poszedłem