8 {Oderwani od rzeczywistości}

1.1K 126 4
                                    



Luke potrzebuje więcej czystych rzeczy, więc po powrocie z Cancun, musimy podjechać do niego, żeby się spakował. Nic nie podoba mi się tak jak fakt, że ma jeszcze trochę wolnego i mogę go przeciągnąć na swoją stronę. Wiem, że zawsze będzie pracującą osobą, ale możemy się trochę zabawić, prawda? To pewnie jedna z ostatnich zabaw w jego życiu. No chyba, że później będzie się bawił z dziećmi... nie, to nie jest to o czym chcę myśleć.

– Po co ci bielizna? Jestem zdania, że nie musisz jej brać – wyjmuję ją z jego walizki – Masz za ładne pośladki, żeby..

Wybucha śmiechem na ten głupi komplement.

– To co mam powiedzieć o twoich? – ogląda się do tylu na nie.

– Że powinnam cały czas chodzić nago, bo są ósmym cudem świata.

– Nie podoba mi się pomysł, że byłby dostępne dla wszystkich – nie wiem czy jest poważny czy żartuje, jego mina jest trudna do rozpoznania, dlatego ja żartuję dalej.

– Ty mój zazdrośniku – ściskam jego policzki w dłoniach – Zero dzielenia się?

Pochyla się, żeby spotkać moje usta, a wtedy słyszymy dzwonek do drzwi.

– Udawajmy, że nas nie ma – opieram czoło o jego.

– Rozmawiałem rano..

– Może ma radar? – nie zdziwiłoby mnie to, to jego matka.

– Spakuj mnie do końca, a ja pójdę zobaczyć kto to – puszcza mnie i gdy jest przy drzwiach obraca się w moim kierunku – Tylko na litość boską, spakuj mi trochę bielizny.

Nie zajmuję się pakowaniem, jestem zbyt ciekawa kto to. Nie chcę się pokazywać, chociaż może powinnam. Słyszę jego głos i głos mojej ulubionej kobiety.

– Gdzie ty się podziewasz?! Próbuję codziennie cię złapać, a ciebie nigdy nie ma! – krzyczy – Co to za opalenizna?

– Mam wolne, więc..

– Z kim? – co ją to obchodzi?

Patrzy do góry, jakby bal się, że zejdę, żeby się z nią pokłócić. Jego matka też patrzy do góry.

– Kto tam jest? Spotykasz się z kimś? Musisz się z kimś spotykać – nie rozumiem tego oskarżycielskiego tonu.

– Nie jestem gotowy się tym z tobą podzielić, mamo. Nie wiem czy to coś poważnego i nie chcę, żebyś ją do mnie zniechęciła.

– Ja? Zniechęciła?

Tak ty, głupia babo.

Nikt nie podnosi mi tak ciśnienia jak ta kobieta.

– Przyjdę do was w niedziele na obiad, dobrze?

– Naprawdę mi jej nie przedstawisz? Martwię się o ciebie.. – co chwila zerka w górę.

– Zaufaj mi, mamo. Wszystko jest w porządku – czuły ton głosu, który zdecydowanie rzadko dostaję.

Żegna się z nią i wraca na górę.

– Prawdopodobnie nie powinniśmy stąd wychodzić przez jakiś czas, bo może się okazać, że gdzieś się ukrywa.

Wybucham niekontrolowanym śmiechem.

– Przy mamusi nie masz nawet osiemnastu lat, kochanie.

– Wolałbyś, żebym miał osiemnaście zamiast trzydziestu?

– Z jednej strony tak – łapię go za rękę i prowadzę do łóżka – Mogłabym zrobić z tobą, co bym chciała, bo nie byłbyś jeszcze ukształtowany, a z drugiej strony prawdopodobnie byłbyś beznadziejny w łóżku.

– Łóżko wygrywa?

Rozglądam się na boki.

– Ten dom też jest całkiem niezły.

Pcham go na łóżko i siadam na nim okrakiem.

– Więc nie mówimy rodzicom? Ukrywamy się?

– Przynajmniej przez jakiś czas – cokolwiek to znaczy zgadzam się i dobieram do niego.

– Wykorzystajmy ten czas dobrze.

Jest pierwszym moim poważnym chłopakiem. Dziewczyny w moim wieku mają już dzieci i mężów. Ich najpiękniejsze wspomnienia są z wystawnych ślubów, a najlepszym prezentem drogi pierścionek. Ja czuję, jakbym dopiero wchodziła w dorosłość i to też raczej bardzo powoli, może jedną nogą.

– Wymęczę cię – zdejmuję koszulkę. Zero stanika, ostatnio nie ma na niego miejsca – To dobry trening przed powrotem do pracy, co?

– Zamknij się – przerzuca mnie pod siebie i zdejmuje moje spodnie – Nie jesteś w stanie mnie wymęczyć.

– Założymy się?

Unosi głowę, żeby spojrzeć mi w oczy.

– Myślę, że moment, w którym mogę nazwać cię wymęczonym, to ten gdy twój penis odmówi zabawy – przesuwam nogę pomiędzy jego nogi, aby nacisnąć w odpowiednim miejscu – Nie jesteś aktorem porno na viagrze, żeby maszt nie opadł i nie masz osiemnastu lat..

– Nie wiesz, kiedy się zamknąć – mówi odpadając moje usta.

– Ty nie wiesz, kiedy zacząć działać – rozszerzam nogi – Nudzę się..

– Myślałem, że ty chcesz mnie wymęczyć?

– Więc mam zacząć? – podnoszę się na przedramionach – A gdzie przejmowanie inicjatywy?

– O takie? – umieszcza usta na moim sutku, a ja mówię coś o tym, że to niezły początek.

Jego mama raczej nie zostaje przed domem całą noc, więc chyba jesteśmy bezpieczni.

Mindfulness {Luke Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz