Luke potrzebuje więcej czystych rzeczy, więc po powrocie z Cancun, musimy podjechać do niego, żeby się spakował. Nic nie podoba mi się tak jak fakt, że ma jeszcze trochę wolnego i mogę go przeciągnąć na swoją stronę. Wiem, że zawsze będzie pracującą osobą, ale możemy się trochę zabawić, prawda? To pewnie jedna z ostatnich zabaw w jego życiu. No chyba, że później będzie się bawił z dziećmi... nie, to nie jest to o czym chcę myśleć.– Po co ci bielizna? Jestem zdania, że nie musisz jej brać – wyjmuję ją z jego walizki – Masz za ładne pośladki, żeby..
Wybucha śmiechem na ten głupi komplement.
– To co mam powiedzieć o twoich? – ogląda się do tylu na nie.
– Że powinnam cały czas chodzić nago, bo są ósmym cudem świata.
– Nie podoba mi się pomysł, że byłby dostępne dla wszystkich – nie wiem czy jest poważny czy żartuje, jego mina jest trudna do rozpoznania, dlatego ja żartuję dalej.
– Ty mój zazdrośniku – ściskam jego policzki w dłoniach – Zero dzielenia się?
Pochyla się, żeby spotkać moje usta, a wtedy słyszymy dzwonek do drzwi.
– Udawajmy, że nas nie ma – opieram czoło o jego.
– Rozmawiałem rano..
– Może ma radar? – nie zdziwiłoby mnie to, to jego matka.
– Spakuj mnie do końca, a ja pójdę zobaczyć kto to – puszcza mnie i gdy jest przy drzwiach obraca się w moim kierunku – Tylko na litość boską, spakuj mi trochę bielizny.
Nie zajmuję się pakowaniem, jestem zbyt ciekawa kto to. Nie chcę się pokazywać, chociaż może powinnam. Słyszę jego głos i głos mojej ulubionej kobiety.
– Gdzie ty się podziewasz?! Próbuję codziennie cię złapać, a ciebie nigdy nie ma! – krzyczy – Co to za opalenizna?
– Mam wolne, więc..
– Z kim? – co ją to obchodzi?
Patrzy do góry, jakby bal się, że zejdę, żeby się z nią pokłócić. Jego matka też patrzy do góry.
– Kto tam jest? Spotykasz się z kimś? Musisz się z kimś spotykać – nie rozumiem tego oskarżycielskiego tonu.
– Nie jestem gotowy się tym z tobą podzielić, mamo. Nie wiem czy to coś poważnego i nie chcę, żebyś ją do mnie zniechęciła.
– Ja? Zniechęciła?
Tak ty, głupia babo.
Nikt nie podnosi mi tak ciśnienia jak ta kobieta.
– Przyjdę do was w niedziele na obiad, dobrze?
– Naprawdę mi jej nie przedstawisz? Martwię się o ciebie.. – co chwila zerka w górę.
– Zaufaj mi, mamo. Wszystko jest w porządku – czuły ton głosu, który zdecydowanie rzadko dostaję.
Żegna się z nią i wraca na górę.
– Prawdopodobnie nie powinniśmy stąd wychodzić przez jakiś czas, bo może się okazać, że gdzieś się ukrywa.
Wybucham niekontrolowanym śmiechem.
– Przy mamusi nie masz nawet osiemnastu lat, kochanie.
– Wolałbyś, żebym miał osiemnaście zamiast trzydziestu?
– Z jednej strony tak – łapię go za rękę i prowadzę do łóżka – Mogłabym zrobić z tobą, co bym chciała, bo nie byłbyś jeszcze ukształtowany, a z drugiej strony prawdopodobnie byłbyś beznadziejny w łóżku.
– Łóżko wygrywa?
Rozglądam się na boki.
– Ten dom też jest całkiem niezły.
Pcham go na łóżko i siadam na nim okrakiem.
– Więc nie mówimy rodzicom? Ukrywamy się?
– Przynajmniej przez jakiś czas – cokolwiek to znaczy zgadzam się i dobieram do niego.
– Wykorzystajmy ten czas dobrze.
Jest pierwszym moim poważnym chłopakiem. Dziewczyny w moim wieku mają już dzieci i mężów. Ich najpiękniejsze wspomnienia są z wystawnych ślubów, a najlepszym prezentem drogi pierścionek. Ja czuję, jakbym dopiero wchodziła w dorosłość i to też raczej bardzo powoli, może jedną nogą.
– Wymęczę cię – zdejmuję koszulkę. Zero stanika, ostatnio nie ma na niego miejsca – To dobry trening przed powrotem do pracy, co?
– Zamknij się – przerzuca mnie pod siebie i zdejmuje moje spodnie – Nie jesteś w stanie mnie wymęczyć.
– Założymy się?
Unosi głowę, żeby spojrzeć mi w oczy.
– Myślę, że moment, w którym mogę nazwać cię wymęczonym, to ten gdy twój penis odmówi zabawy – przesuwam nogę pomiędzy jego nogi, aby nacisnąć w odpowiednim miejscu – Nie jesteś aktorem porno na viagrze, żeby maszt nie opadł i nie masz osiemnastu lat..
– Nie wiesz, kiedy się zamknąć – mówi odpadając moje usta.
– Ty nie wiesz, kiedy zacząć działać – rozszerzam nogi – Nudzę się..
– Myślałem, że ty chcesz mnie wymęczyć?
– Więc mam zacząć? – podnoszę się na przedramionach – A gdzie przejmowanie inicjatywy?
– O takie? – umieszcza usta na moim sutku, a ja mówię coś o tym, że to niezły początek.
Jego mama raczej nie zostaje przed domem całą noc, więc chyba jesteśmy bezpieczni.
CZYTASZ
Mindfulness {Luke Hemmings}
FanfictionNikt nie chce rezygnować z tego, co kocha, ale czasem kochamy dwie rzeczy, których nie da się mieć na raz, ale co gdy musi się je mieć, co gdy pomimo upływającego czasu nie potrafi się z nich rezygnować. Jakie są skutki wchodzenia drugi raz do tej...