Życie w gangu(Zakończone)

52

Płacz ten dochodził z pokoju Rose. Szybko znalazłem się w jej pokoju, od razu po wejściu zobaczyłem jak Rose leży na łóżku a raczej się rzuca i płacze.
- Rose wstawaj - zacząłem ją budzić. Po paru chwilach się obudziła i popatrzyła na mnie swoimi czerwonymi oczami od płaczu. Zaraz po tym się do mnie przytuliła.
- Gdzie on jest?- zapytała po paru minutach ciszy, co szczerze mówiąc mnie zdziwiło i na początku nie wiedziałem o kogo jej chodzi ale po chwili sobie przypomniałem.
- W piwinicy, ale myślę, że to zły pomysł byś tam teraz poszła - powiedziałem. Ona jednak się na mnie popatrzyła wzrokiem mówiącym, że i tak zrobi co chce i nie mam nic do gadania. Szybko wstała i poszła się ubrać by zaraz po tym zejść na dół.
Gdy byliśmy już w piwnicy Rose od razu ruszyła do pomieszczenia gdzie znajdował się Zeyn i jego przyjaciele od siedmiu boleści.
- Ej stary co ona tu robi? Przecież miała zostać jeszcze na górze! - powiedział Bob troszeczkę wkurwiony
- Co ja zrobię jak ona sama tu przyszła?! - popatrzyłem na niego i ruszyłem za Rose wraz z resztą. To co zastałem w pokoju zdziwiło mnie do tego stopnia, że nie mogłem się ruszyć ale wiem, że nie tylko mnie kochaj reszta też patrzyła tak jakby zobaczyła ducha. A zastaliśmy tam Rose która trzymała pistolet przy głowie swojego "brata" jednocześnie płacząc.
- Tak dobrze było zjebać mi życie? Gdybym wtedy nie uciekła chuj wie co byś mi jeszcze zrobił! Wiem, że to ty podmieniłeś mi te jebane tabletki! I wiesz co? Nie mam ci tego za źle a wręcz przeciwnie! Sama bym się zajebała ale nie mogę! Nie sprawie ci tej przyjemności i obiecuje, że zginiesz szybciej ode mnie! Jakieś ostatnie słowa?! - wykrzyczała zapłakana Rose patrząc na chłopaka.
- Przepraszam... - odpowiedział a po chwili było słychać jedynie głośny huk.