4

7.6K 277 2
                                    

Gdy usłyszałam to nazwisko byłam zła a dla czego? Bo to jest jeden z chłopaków przez którego musieliśmy się wyprowadzić do innego kraju. Po usłyszeniu tego wyszłam z piwnicy byłam śpiąca więc poszłam się umyć i przebrać. Po paru minutach byłam umyta. Wyszłam jeszcze na korytarz i zakrzyczałam:
- Dobranoc!!
Chłopcy od razu mi odpowiedzieli a ja poszłam spać przez parę minut nie mogłam spać a gdy usłyszałam, że zaczyna padać wiedziałam, że pewnie będzie burza której na prawdę się boję to jest jedna z dwóch rzeczy pierwsza to taka, że może się coś stać chłopakom. Po chwili usłyszałam grzmot szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do pokoju Louis'a. Bez pukanina weszłam do pokoju.
- Louis śpisz? - zapytałam
- Coś się stało misiu? - usłyszałam jego głas
- Tak... Mogła bym spać z tobą ? - zapytałam nie pewni chociaż wiedziałam, że i tak mi pozwoli.
- Pewni, że tak... Choć tu- wystawił do mnie ręce ja odrazu podeszłam i wtuliłam się w jego tors potem położyliśmy się a on objął mnie swoim ramieniem.
- Dobranoc - powiedziałam
- Dobranoc skarbie - powiedział a ja mocniej wtuliła się w jego nagą klatkę piersiową gdy usłyszałam grzmot- spokojnie nic ci się nie stanie. Nawet nie wiem kiedy a odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Następnego dnia odudziłam się późno poszłam się przebrać i poszłam do kuchni.
- Cześć - powiedziałam do chłopaków którzy siedzieli juś przy stole.
- Hej, siema, elo - usłyszałam w odpowiedzi po czym dosiadłam się do stołu.
- Rose musimy ci coś powiedzieć- powiedział Louis a w jego głosie mogłam wyczuć smutek.
- Coś się stało ?- zapytałam bo martwiłam się, że któremuś z chłopaków coś się stało.
- Obiecaj, że nie będziesz zła.
- Obiecuję a teraz mów co się stało.
- Wiesz, że teraz jest niebezpiecznie w mieście co nie?- powiedział a ja pokiwałam głową - więc... Musisz  z tąd wyjechać- powiedział a ja nie wiedziałam czy powiedział po to by mnie rozśmieszyć czy też nie.
- Co ? Ale gdzie ? - zapytałam drżącym głosem bo nie chciałam wyjeżdżać.
- Do swojego brata - powiedział chłopak a we mnie aż kipiało że złośći
- Co??!!! Czy ty siebie słyszysz?!! Nigdzie nie jadę zrozumiano ?! Nigdzie!! - wykrzyczałam i nie zwracając uwagi na chłopaków wybiegłam z domu na ogród. Nie płakałam bo obiecałam sobie, że nigdy już nie ironię żadnej łzy.
Schowałam się za domem i usłyszałam tylko krzyki chłopaków. Postanowiłam, że się przejść wyszłam tylnią bramką i szłam przed siebie.
Jak oni mogli mi powiedzieć, że mam się wyprowadzić do tego debila? Wiem, że się martwią ale nie mieli o co bo dała bym sobie radę. Nim się obejżałam był już 2.00 postanowiłam wrócić do domu. Będąc już pod drzwiami usłyszałam, że chłopaki mówili, że nic mi na pewno nie jest a gdy weszłam do środka wszyscy do mnie podeszli i przytulili.

Życie w gangu(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz