– Wciąż patrzysz na stół Gryffindoru. Zatęskniłeś za swoim braciszkiem? – drwiący komentarz został wypowiedziany z ust Notta, który siedział tuż obok Regulusa. Ciemnowłosy chłopak od razu spojrzał na swojego kolegę zapychającego sobie usta jedzeniem.
– Nie ma za czym tęsknić. – mruknął nieprzyjemnie chłopak, wykrzywił usta w niesmaku widząc jak kawałek mięsa spada Nottowi na talerz. – Nauczyłbyś się jeść.
– Nie mogę być we wszystkim perfekcyjny. Uwaga, czerwony alarm, twoja narzeczona się zbliża. – zauważył chłopak, do dwójki chłopaków rzeczywiście zbliżała się czarnowłosa dziewczyna z podekscytowaniem na twarz, Regulus widząc ową dziewczynę miał ochotę zakopać się pod ziemię.
– Merlinie, ratuj mnie. – jęknął rozglądając się czy nie może się gdzieś ukryć, jedne miejsce było pod stołem, aczkolwiek tak godnej osobie to nie wypadało, poza tym byłoby go widać. Nott również nie lubił Tamary Travers, która sama swoim wyglądem go irytowała, jednak gdy już się odezwała miał ochotę ją albo siebie zabić. Nie inaczej było z Regulusem.
– Witaj Reggie, Nott – przywitała się przesłodzonym głosem, po czym perfidnie wepchnęła się między kolegów, którzy posyłali sobie błagalne spojrzenia. – Ostatnio dostałam list od twojej matki...
Nott zaczął krztusić się sokiem dyniowym, natomiast Regulus wyprostował się jeszcze bardziej, miał nadzieję, że dziewczyna zacznie mówić dalej, ponieważ on nie miał chęci odzywanie się. Tamara Travers była czarnowłosą, niezbyt wysoką dziewczyną o małych brązowych oczach, być może figurę miała ładną, jednak z urodą było już nieco gorzej. Blackowi już nawet nie chodziło o wygląd, jej charakter był jeszcze gorszy.
– W sprawie terminu ślubu. Jak wiesz, mamy się dopiero pobrać po siódmym roku, twoja matka stwierdziła, że lipiec będzie idealny.
– W lipcu? Tak szybko? – zapytał zimnym tonem, chociaż w środku był zdziwiony i przerażony, tak bardzo nie chciał tego ślubu, że nie wiedział, czy czasem nie ucieknie jak jego brat. Co prawda, była dopiero połowa szóstego roku, dużo czasu jeszcze zostało, aczkolwiek Regulus bał się, że jego matka jakimś cudem przyśpieszy czas. Zastanawiało go też, dlaczego ona do niego nie napisała, przecież on jako pierwszy powinien wiedzieć.
– Tak! Nie wyobrażasz sobie jak się cieszę! Z moją mamą już chodziłam oglądać ślubne suknie! – zapiszczała, czarnowłosy skrzywił się, miał ochotę zrzucić się z wierzy astronomicznej, już sam nie wiedział jak spławić dziewczynę tak, aby ona nie poszła na skargę do jego matki. Walburga oczywiście wiedziała, iż chłopak nie chce tego ślubu, jednakże niż sobie z tego nie robiła.
– Merlinie! Zapomniałem, że Slughorn mnie dzisiaj prosił, wybaczcie, ale musiało to być coś naprawdę ważnego. – wyjaśnił Regulus, wiedział, że ta wymówka była po prostu słaba oraz źle zagrana, aczkolwiek Tamara bez problemu się nabrała. Chwilę później Regulus już szybkim krokiem wychodził z Wielkiej Sali, miał zaciśniętą szczękę, chociaż jego twarz nadal była obojętna - taka jak zawsze.
Aurora całej sytuacji przyglądała się ze swojego stołu zastanawiając się kim jest owa dziewczyna, zdawała sobie sprawę, że jest to Tamara Travers, jednak nie miała pojęcia co chciała od Regulusa, która szybkim krokiem wyszedł z Wielkiej Sali, a jego zaciśnięta szczęka mówiła, że jest zdenerwowany. Zerknęła na Syriusza, który był pogrążony w rozmowie z Jamesem.
– Łapo, mam pytanie. – szturchnęła go łokciem, żeby zwrócił na nią uwagę. – Kojarzysz Tamarę Travers?
– Pewnie, nie raz była zapraszana na nasze obiady. – odparł obojętnie. – Czemu pytasz?
– Tak jakoś, ostatnio kiedy przechodziłam koło niej i grupki Ślizgonek usłyszałam nazwisko "Black", dlatego to mnie zainteresowało.
Syriusz zmarszczył brwi, myśląc dlaczego miałyby wymawiać jego nazwisko. Po chwili jednak przypomniał sobie o istotnej sprawie.
– Chodziło o Regulusa, Tamara jest jego narzeczoną. – wytłumaczył nic sobie z tego nie robiąc, nie czuł się nawet źle, że powiedział to przyjaciołom. To nie była dla niego jakaś istotna informacja. – Na początku mnie też chcieli z kimś wyswatać. – dodał skrzywiony. Potter od razu zaczął się z niego śmiać i wymawiać imiona wszystkich najbrzydszych Ślizgonek, na co Syriusz warczał pod nosem zirytowany.
Ale Aurora już ich nie słuchała, dowiedziała się czego miała się dowiedzieć, więc nie drążyła tematu. Czując na sobie przenikliwe spojrzenie, uniosła głowę, żeby zobaczyć jak Remus wpatruje się w nią w pewny sposób oskarżycielsko. Westchnęła, wracając do śniadania, sama nie czuła się dobrze z tym, że ciągle okłamuje przyjaciół, brzydziła się samą sobą, już nie potrzebowała, aby ktoś robił jej dodatkowe wyrzuty.
Jednak Remusowi chodziło o coś zupełnie innego...
CZYTASZ
Look at your star ☆ Regulus Arkturus Black
FanfictionAurora to wiecznie roześmiana Gryfonka, mająca wspaniałych przyjaciół, dwójkę kochających rodziców oraz ojca chrzestnego - najlepszego przyjaciela jej taty, który przychodzi do nich pewnego dnia i prosi dziewczynę o pomoc. Aurora zgadza się mu pom...