Głośny śpiew ptaków oraz piękny obraz błoni był czymś, czego Aurora postanowiła nigdy nie zapomnieć. Po raz ostatni przechadzała się po swojej szkole, która była dla niej drugim domem przez siedem lat. Widziała, że nauczycielom wyjątkowo trudno jest pożegnać ten rocznik. Wydawali się tym całkowicie nie wzruszeni, a poniektórzy się nawet cieszyli, aczkolwiek w gruncie rzeczy na pewno było im smutno.
Współczuła wszystkim, którzy nie dostali zaproszenia z Hogwartu. Tutaj magia wydawała się jeszcze bardziej magiczna. Kochała całym sercem te miejsce oraz ludzi, którzy nie opuszczali jej w najgorszych chwilach. Jej rodzice powtarzali jej, że ma się cieszyć tym miejscem póki ma taką możliwość, bo po niej przychodzi tylko dorosłość.
A Aurora zdecydowanie nie była gotowa na wkroczenie w dorosłe życie. Pragnęła być nastolatką jeszcze całe swoje życie, nie chciała iść do pracy, płacić rachunków czy walczyć na wojnie. Wydawało jej się, że czeka na nią ponura rzeczywistość, która ją załamie.
– Wyglądasz jakbyś zaraz miała się rozpłakać.
Uśmiechnęła się pod nosem, nie musiała podnosić głowy, żeby wiedzieć kto to był. Poznałaby jego głos wszędzie.
– Faktycznie, a ty brzmisz jak zawsze. Naprawdę cię to nie rusza? – zapytała nie dowierzając, dopiero wtedy uniosła głowę, aby spojrzeć na swojego rozmówcę. Chłopak wzruszył ramionami, po czym schował ręce do kieszeni swoich spodni.
– Rusza, ale tego nie pokazuje – odparł, a następnie objął dziewczynę ramieniem. Odruchowo się w niego wtuliła, żeby poczuć się bezpieczniej, chociaż żadnego zagrożenia nie było. Uwielbiała jego perfumy, i gdyby mogła, to sama by się nimi psikała. – Kobiety są bardziej wrażliwe...
– Oho, a ty mężczyźni niby ze skały są? – sarknęła, unosząc głowę w górę.
– Może i jesteśmy twardzi, ale nie ze skały – mrugnął do niej, a dziewczyna od razu się od niego odsunęła i uderzyła w ramię.
– Dupek! – fuknęła, udając oburzoną, chociaż na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
– Za piętnaście minut jest pociąg. Powiedz, że nie macie już więcej niespodzianek, bo po pożegnalnej uczcie mam już dość.
Aurora zaśmiała się głośno i pokręciła głową. Pomysł zafarbowania wszystkich na różowo za pomocą kul był według niej genialny oraz przyzwoity. Oni również byli cali w tym kolorze, więc nikt nie został pominięty (nawet nauczyciele!). Kiedy Regulus odszedł, została ponownie sama. Spojrzała jeszcze raz na błonia, które wydawały się jej jeszcze piękniejsze niż zwykle.
"To smutne, że doceniamy takie rzeczy, kiedy je tracimy" – pomyślała ze smutkiem.
Wkrótce dołączyła do swoich przyjaciół, którzy równie mocno jak ona przeżywali ten dzień. Kiedy po raz ostatni zerknęła na zamek, przypomniała sobie jej pierwszą podróż do Hogwartu.
–A co jeśli mnie nie polubią? – zapytała mała ona swojego tatę, który przy niej kucał. Pomimo swojej odwagi bała się, że nie znajdzie sobie przyjaciół, których tak bardzo pragnęła.
– Ciebie? Przecież jesteś moją córką! Oni jeszcze cię pokochają – odparł Chris, starając się jakoś wesprzeć dziewczynkę.
– Tylko pamiętaj, że nauka jest najważniejsza – dodała Alicja, która trzymała Aurorę za jej rączkę.
– Jesteś dużą dziewczyną, pamiętaj żebyś nie dała sobą pomiatać. To, do jakiego domu trafisz jest nie ważne, pamiętaj, że najważniejsze są wspomnienia. Zaufaj mi, wszystko będzie dobrze – powiedziawszy to, mężczyzna mocno przytulił swoją córeczkę.
Po pożegnaniu z rodzicami wsiadła do czerwonej lokomotywy, gdzie zaczęła szukać wolnego przedziału. Kiedy w końcu go znalazła nie długo była sama. Do przedziału wpakowało się jej czterech chłopaków, a każdy wyglądał kompletnie inaczej.
– Możemy tu usiąść? – zapytał czarnowłosy chłopak, patrząc wyczekująco na szatynkę. Ona pokiwała szybko głową, chociaż czuła się trochę zawstydzona towarzystwem samej płci męskiej. – Jestem Syriusz Black, a to James Potter i... Nie pamiętam waszych imion?
– Remus Lupin – mruknął chłopak z bliznami na twarzy.
– Peter Pettigrew – przedstawił się pulchny chłopiec najciszej z nich wszystkich. Dziewczyna uśmiechnęła się najszczerzej jak potrafiła i rzekła:
– Aurora Robinson, to... Co robimy?
Odchyliła głowę do tyłu, żeby odpędzić łzy. Nie umknęło to jej przyjaciołom.
– Hej, nie płacz mi tutaj, bo się jeszcze odwodnisz – powiedział Regulus, wyrywając ją z zamyślenia. Lily spiorunowała go wzrokiem i szybkim krokiem podbiegła do przyjaciółki.
– Posłuchaj... – zaczęła Lily, jednak Syriusz jej przerwał.
– Merlinie, ileż można płakać? Przecież nie umieramy tylko kończymy szkołę. Raczej będziemy się widywać przynajmniej dwa razy w tygodniu!
Aurora uniosła brwi, bo nie wierzyła, że Syriusz powiedział to, co powiedział. Dla niego Hogwart też nie był po prostu szkołą, jednak wiedziała, że chłopak przeżywa to wszystko sam w środku.
– Ciekawe gdzie, może u Sami - Wiecie - Kogo na podwieczorku, hmm? – zapytał ironicznie Regulus, który był wyjątkowo poddenerwowany całą sytuacją.
– Myślałem raczej o waszym nowym mieszkaniu, które Orion wam kupił – odparł Syriusz, uśmiechając się sztucznie do swojego brata.
Właśnie w tym mieszkaniu chciał znaleźć się jak najprędzej Regulus i zostać tylko z Aurorą.
– Nie zapominajcie o parapetówce! – dodał James, który już wchodził do pociągu. Jak zwykle zajęli swój przedział, jednak wtedy byli mocno ściśnięci, bo było ich aż siedmiu.
Kiedy po głośnej podróży już wszyscy wysiedli, Aurora została na chwilkę. Dotknęła wygrawerowanych ich imion i uśmiechnęła się sama do siebie. Przez chwilę biła się z myślami, ale w końcu postanowiła wygrawerować jeszcze datę zakończenia Hogwartu.
***
Hej!
Chciałam Wam powiedzieć, że to koniec już tej opowieści. Jak mam być szczera to czuję się o wiele lepiej, serio. Od jakiegoś czasu bardzo ciężko pisało mi się tą książkę, ponieważ byłam całkowicie pochłonięta nową. Zaczynam pisać swoją własną opowieść oraz serdecznie do niej zapraszam. Nazywa się "Szkoła Sullevian" oraz kkolejnego ff z Nevillem "Zielartswo nie gryzie", będę Wam wdzięczna jeżeli do nich zajrzycie. W każdym razie, trochę mi smutno, że moje kolejne ff się skończyło, ale tak już musi być. Historia Aurory i Regulusa dobiegła końca, a ja nie napisałam czy przeżyli, czy nie i zostawiam Wam prawo wyboru :P.
Ślicznie dziękuję za wszystkie gwizdki, komentarze, wyświetlenia oraz dodawania tej książki do swoich bibliotek. To naprawdę dużo dla mnie znaczy ❤
Uwielbiam Was i dziękuję za wszystko. Proszę Was, żebyście pod tym rozdziałem napisali co sądzicie o tej książce, bo to również dla mnie ważne.
Trzymajcie się zdrowo ❤
CZYTASZ
Look at your star ☆ Regulus Arkturus Black
FanfictionAurora to wiecznie roześmiana Gryfonka, mająca wspaniałych przyjaciół, dwójkę kochających rodziców oraz ojca chrzestnego - najlepszego przyjaciela jej taty, który przychodzi do nich pewnego dnia i prosi dziewczynę o pomoc. Aurora zgadza się mu pom...