Aurora objęła dłońmi ciepły kubek z malinową herbatą. Wokół niej krzątały się skrzaty, ponieważ siedziała w Hogwarckiej kuchni. Czekała tam bowiem na Syriusza, z którym się umówiła. W głowie powtarzała sobie co ma powiedzieć. Była okropnie zestresowana i nie miała pojęcia, że chłopak o wszystkim już wiedział.
Kiedy Syriusz wszedł do pomieszczenia od razu skrzaty zaczęły się pytać czy czegoś potrzebuję. Chłopak przebywał u nich często, więc dobrze go znały. Natomiast Black szybko im odmówił i usiadł koło Aurory, która przeżywała wewnętrzne załamanie.
Dłonie jej drżały tak, że musiała je skryć pod stołem. Spojrzenie szarych tęczówek wywierało na niej dodatkową presję.
– Chciałaś mi coś powiedzieć, więc słucham. – rzekł czarnowłosy szorstkim tonem. Aurora przełknęła gulę w gardle i pokiwała twierdząco głową.
– Wysłuchaj mnie do końca, proszę. To dla mnie ogromnie ważne. – odparła, po czym opowiedziała mu całą historię.
Syriusz dokładnie jej słuchał, mimo że już dobrze ją znał. Starał się mieć obojętną maskę, której uczył się w dzieciństwie. Można było powiedzieć, iż miał ją opanowaną do perfekcji. Szatynka co jakiś czas przerywała próbując powstrzymać drżenie głosu. Czuła się potwornie. Zastanawiała się, dlaczego wcześniej już im tego nie powiedziała. Przecież nie byłoby takich problemów, tyle kłamstw.
– To wszystko? – zapytał Black, kiedy dziewczyna przez dłuższy czas milczała.
– Tak. – mruknęła ukrywając twarz w dłoniach. – Czuję się okropnie, Syriuszu. Tak bardzo cię za wszystko przepraszam i zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciał dalej utrzymywać naszego kontaktu.
– Już to wszystko wiedziałem. – powiedział nagle. – Podsłuchałem twoją rozmowę z Regulusem. Poszedłem za tobą po naszej sprzeczce.
– I co? – zapytała oczekując jakiejś większej reakcji. Tymczasem Syriusz tylko wzruszył ramionami. Oczywiście, bolały go kłamstwa swojej najlepszej przyjaciółki, ale sam nie wiedział jak ma zareagować. Nigdy nie przypuszczał, że znajdzie w takiej sytuacji, ponieważ zawsze powtarzał, że ma najwspanialszych i najprawdziwszych przyjaciół na świecie.
Co do jego ojca - dobrze wiedział, że nie miał nadgodzin. Raczej obstawiał, że ma jakąś kobietę na boku i wcale się temu nie dziwił. Nie myślał jednak, że chodzi do swojego najlepszego przyjaciela, jego żony i córki, których traktował jak rodzinę. Plusem tej całej pokręconej sytuacji był rozwód jego rodziców, który nie mógł ujrzeć światła dziennego. Im mniej osób osób wie, tym lepiej.
– Nie wiem. Jestem kompletnie rozdarty, ponieważ przez te wszystkie lata byłaś dla mnie jak siostra. Myślałem, że jesteśmy ze sobą w zupełności szczerzy...
Aurora przeczesała ręką swoje długie brązowe włosy. Ton, którym wypowiedział te słowa poranił jej serce.
– Ty też byłeś dla mnie jak brat. Ja nie wiem co mogę powiedzieć. – szepnęła smutno się śmiejąc. – Kocham was wszystkich tak cholernie mocno. Nie bądźcie źli na Lunia. Zakazałam mu cokolwiek mówić. James, Ty, Peter, Remus... nie mogłabym sobie wyobrazić lepszych przyjaciół. Merlin był dla mnie łaskawy w tej kwestii. Tylko ja to wszystko musiałam zepsuć...
Syriusz złapał się za głowę. Miał dla niej okropny żal, ale przecież widział jak bardzo jej z tego powodu smutno. Przez dobre pięć minut nikt już nic nie powiedział.
– Musisz to powiedzieć jeszcze James'owi i Peter'owi. Zobaczymy jak oni zareagują. – odezwał się w końcu. Z jednej strony tak bardzo chciał jej wybaczyć, ale z drugiej...
Aurora pokiwała głową. Teraz można było powiedzieć, że było jej łatwiej. Pomimo złego samopoczucia czuła się w końcu uwolniona od wszystkich kłamstw. Jak podejrzewała – James się na nią obraził, a Peter był w wielkim szoku. Natomiast Remus się do niej uśmiechnął. Syriusz postanowił, że oni wszyscy razem podejmą decyzję czy jej wybaczyć, czy nie. Patrząc na zdenerwowanie Pottera, żal Syriusza i niedowierzanie Peter'a, nie widziała tego zbyt kolorowo.
Mimo całej sytuacji pomiędzy Huncwotami, ona wciąż myślała o Regulusie. Co teraz robił? Jak bardzo go zraniła? Czy kiedykolwiek jej wybaczy? I co z Severusem?
No właśnie. Zastanawiała się czy rozmawiał już o tym ze Snape'em. Chłopak też miał dużo za uszami. Szantaż, śledzenie, podsłuchiwanie, wykorzystywanie. Chociaż jak myślała dziewczyna, wszystko obróci przeciwko niej.
Nagle poczuła jak ktoś siada obok niej. Zwróciła w tamtą stronę wzrok i zobaczyła Lupina.
– Dlaczego nie ma cię na naradzie? – zapytała martwiąc się, że chłopacy się na niego obrazili.
– Powiedzieli, że nie powinienem w niej uczestniczyć. Raczej nie są na mnie źli... – machnął ręką. – Jak się czujesz?
– Okropnie, ale mam wrażenie jakby ktoś zdjął mi ciężar z ramion. Cała prawda ujrzała światło dzienne, a ja powiedziałam dosłownie wszystko. I tak kiedyś bym musiała im to powiedzieć. Żałuję jedynie, że nie wyszło to od razu.
Remus pokiwał głową, po czym nieśmiało objął dziewczynę ramieniem.
– A wiesz co z Regulusem?
– Nie mam pojęcia. Nie powinnam się w nim zakochać. On ma już zapewnioną przyszłość, prawie gotowy ślub. Nie wybaczy mi, a fakt, że on też mnie kocha pogorszył całą sytuację...
Lupin głośno westchnął i spojrzał ze współczuciem na przyjaciółkę.
– Nie obwiniaj się za wszystko. Gdyby Orion cię nie prosił o pomoc, to nic by się nie stało. Ja na twoim miejscu też bym się zgodził.
Aurora zaśmiała się żałośnie. Mężczyzna poprosił ją o jedną rzecz, która zniszczyła jej całe życie. Gdyby chodziło tylko o to, że Orion przychodzi do nich po pracy i przyjaźni się z jej ojcem, zapewne Syriusz by jej jeszcze wybaczył.
– Remus, bądź teraz ze mną szczery. Co sądzisz o całej tej sytuacji?
Zapadła kilkuminutowa cisza. Widziała, że chłopak bije się z własnymi myślami i głęboko zastanawia.
– Myślę, że popełniłaś wiele błędów, ale najważniejsze, że żałujesz. Może twoje zakochanie w Regulusie jest karmą? Nie mam pojęcia, aczkolwiek na pewno będziesz musiała odpokutować swoje winy, jeżeli już tego nie robisz. Ja też was przecież okłamywałem, ale zamiast obrócić się do mnie plecami, to mi pomogliście. Może nadal twierdzę, że jestem potworem, jednak mam was. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, Rora. – odpowiedział uśmiechając się przy tym delikatnie. Szatynka przetarła łzy i mocno przytuliła się do chłopaka. Dziękowała Merlinowi za takiego wspaniałego przyjaciela.
Niedługo później przyszli do nich Huncwoci. Wyglądali bardzo poważnie, co zdenerwowało dziewczynę i spodziewała się najgorszego. Przeleciała po wszystkich wzrokiem. James wyraźnie był na nią zły i nawet tego nie ukrywał, Peter bawił się rękami, a Syriusz przegryzał wargę.
– A więc? – zapytała zestresowana. Chłopcy spojrzeli jeszcze raz po sobie w ramach upewnienia.
– Wybaczamy, ale pod jednym warunkiem. – odparł Black.
– Jakim?
– Porozmawiasz z Regulusem.

CZYTASZ
Look at your star ☆ Regulus Arkturus Black
FanfictionAurora to wiecznie roześmiana Gryfonka, mająca wspaniałych przyjaciół, dwójkę kochających rodziców oraz ojca chrzestnego - najlepszego przyjaciela jej taty, który przychodzi do nich pewnego dnia i prosi dziewczynę o pomoc. Aurora zgadza się mu pom...