Aurora złapała za zimną dłoń Regulusa. Mieli właśnie oficjalnie Huncwotom, że są razem, chociaż dla nich samych było to dziwnie nierealne. Wszystko było jeszcze świeże. Aurora dalej nie potrafiła uwierzyć, że chłopak jej wybaczył. Przecież to, co zrobiła było okropne i sama sobie by nie wybaczyła. Natomiast Ślizgon nie wierzył, że ma u swojego boku osobę, którą tak kochał.
– Tobie też to się wydaje absurdalne? Czuje się jakbym była w jakimś filmie. – mruknęła niepewnie.
– Nie jesteś zbyt dobrą aktorką. – odparł Regulus ściskając mocniej jej dłoń. Dziewczyna zaśmiał się cicho.
Właściwie to gdyby była aktorką, to wręczyłaby sobie oskara.
W Pokoju Wspólnym roiło się od ciekawskich i pogardliwych spojrzeń innych uczniów. W końcu nie zbyt często widzi się ucznia domu Slytherina z Gryfonką. Aurora zrobiła trzy wdechy i wydechy, po czym zapukała do drzwi. Kiedyś przez pewien okres nie pukała i jej oczy bardzo na tym ucierpiały.
Otworzył jej Remus, który uśmiechnął się delikatnie na ich widok. Wpuścił ich do środka, a wszyscy zwrócili oczy w ich stronę.
– Gdzie jest Peter? – zapytała rozglądając się po pokoju. Chciała powiedzieć im to wszystkim.
– Ostatnio ciągle gdzieś znika. – mruknął James, który przyglądał się im ze zmarszczonymi brwiami. – Pewnie poszedł po jedzenie.
– Później mu przekażemy. Teraz was słuchamy. – dodał Syriusz, starając się w międzyczasie poprawić swoje łóżko.
No dobra, raczej mnie nie zabiją. – pomyślała w głowie.
– Jesteśmy razem. – oznajmiła na jednym wdechu. Potter uniósł brew.
– No widzimy, przecież stoicie obok siebie. – odparł jakby to było oczywiste. Szatynka spojrzała na niego z niedowierzaniem. – Co chcecie nam powiedzieć?
– Jesteśmy parą. – powtórzyła dokładniej.
Tym razem nastąpiła cisza. Pierwszy obudził się Remus, który ze szerokim uśmiechem do nich podszedł i przytulił Aurorę.
– Wiedziałem to od początku. – szepnął jej do ucha, a dziewczyna ze śmiechem się od niego odsunęła. Lunatyk niepewnie podał rękę Regulusowi, a ten szybko ją uścisnął. Chociaż było to trochę niezręczne, Aurorę bardzo ucieszył ten mały gest.
James Potter z uśmiechem podszedł do swojej przyjaciółki i złapał ją za ramiona.
– Najważniejsze, abyś była szczęśliwa. – oznajmił i mocno ją objął. On również podał rękę Regulusowi, chociaż zrobił to bardzo niechętnie.
Został Syriusz Black. Największy przystojniak w szkole, rozrabiaka i żartowniś, który wyglądał jakby wszystko mu było obojętne. Ale tak nie było. Bo właśnie ten sam Syriusz Black starał się powstrzymywać łzy, chociaż zdradzały go szklane oczy. I ten sam Syriusz Black, który nienawidził swojego brat od kilku lat, szybkim krokiem do nich podszedł i przytulił ich obu z całej swoje siły.
– Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi i prawdziwie się kochacie. Nigdy bym nie pomyślał, że to powiem, ale... Regulusie, jeżeli przez ciebie włos spadnie jej z głowy, to cię uduszę. A uwierz, wolałbym tego nie robić.
Zaśmiali się cicho i jeszcze przez chwilę trwali w uścisku. Syriusz w końcu ich puścił.
– Naprawdę, życzę wam wszystkiego co najlepsze. – dodał jeszcze na koniec, a Aurora wytarła pojedynczą łzę, która spłynęła po jej policzku.
Wszystko wydawało się jej takie piękne i cudownie nierealne.
– Teraz została tylko moja matka. – westchnął Regulus. Szatynka przegryzła wargę i pokiwała głową.
No tak, nie mogło być zbyt pięknie.
Kiedy Regulus sam wracał do swojego dormitorium, miał wrażenie, że ktoś go śledzi. Ciągle obracał się za siebie, jednak nikogo nie widział. Będąc w lochach i zbliżając się już do Pokoju Wspólnego Slytherinu, ktoś nagle pociągnął go za łokieć i zaciągnął do korytarza. Chłopak już miał wyciągnąć różdżkę, kiedy zobaczył przed sobą Severusa.
– Sev? Co ty robisz? – warknął, wyrywając się koledze.
– Miałem ci tylko przekazać, że najbliższe spotkanie odbędzie się w czasie Świąt Wielkanocnych.
Regulus przez chwilę się zamyślił. Przez to całe zamieszanie z Aurorą całkowicie zapomniał o spotkaniach śmierciożerców. Wiedział, że musiał z tym skończyć. Ale jak? Przecież był już naznaczony znakiem.
– Dlaczego ty mnie o tym informujesz? – zapytał zdenerwowany. Mimo że złość na Aurorę mu minęła, to na Severusa dalej nie mógł normalnie spojrzeć. Brzydziło go to, że tak wykorzystywał sytuację zamiast mu powiedzieć.
– Ponieważ ja dostałem informację. – odparł Snape. – A więc jej wybaczyłeś?
Black spojrzał na niego zezłoszczony.
– Hmm, czyli mnie śledziłeś? Tak czułem. – burknął, po czym zaczął kierować się w stronę przejścia. Po chwili usłyszał kroki, a czarnowłosy znalazł się przy nim.
– Wybaczyłeś jej, a mi nie? Jesteś żałosny. Ona cię tylko wykorzysta, jest zwykłą sz... – Severus nie dokończył, ponieważ Regulus przyszpilił go do ściany i złapał za koszulkę.
– Nie waż się mówić o niej złych rzeczy, rozumiesz? Jeżeli jeszcze raz usłyszę cokolwiek złego na jej temat z twoich ust, to nie będziesz miał czym mówić. – warknął, zaciskając zęby. Buzowała w nim wściekłość i z całej siły musiał się opanowywać, żeby mu nic nie zrobić.
Natomiast Severus wydawał się przerażony. Black dobrze widział to w jego oczach.
– Zmieniłeś się. – wyszeptał Snape, kiedy Regulus go puścił i zaczął odchodzić. Brunet zatrzymał się na chwilę.
– Człowiek z miłości szaleje. Myślę, że coś o tym wiesz.
***
Cześć!
Chciałam Was powiadomić, że powoli zbliżamy się do końca tego opowiadania. Zostały może trzy albo cztery rozdziały i epilog. Przepraszam, że ten rozdział jest trochę chaotyczny, aczkolwiek ostatnio nie potrafię się na niczym skupić, ponieważ mega stresuję się moimi egzaminami. No i chciałam podziękować Wam za 11K na tym ff! ❤
Życzę Wam zdrówka i uważajcie na siebie!
![](https://img.wattpad.com/cover/170990994-288-k209425.jpg)
CZYTASZ
Look at your star ☆ Regulus Arkturus Black
FanfictionAurora to wiecznie roześmiana Gryfonka, mająca wspaniałych przyjaciół, dwójkę kochających rodziców oraz ojca chrzestnego - najlepszego przyjaciela jej taty, który przychodzi do nich pewnego dnia i prosi dziewczynę o pomoc. Aurora zgadza się mu pom...