Kiedy brązowowłosa dziewczyna zalewała się łzami, Regulus nie wiedział co ma robić. Nie rozumiał dlaczego płakała, przecież nie powiedział nic co by mogło ją urazić. Dlatego nie zrobił żadnego ruchu, tylko stał dalej w tym samym miejscu zmieszany reakcją Aurory. Czekał, aż przestanie płakać, bo w końcu musiała. Nigdy w życiu nie był w takie sytuacji i żywił nadzieję, że był to ostatni raz. Nie wiedział czy szatynka odwzajemnia jego uczucia, a w końcu w tamtym momencie to było dla niego najważniejsze.
– Regulusie... – wyłkała ocierając łzy z twarzy. Zdawała sobie sprawę, że pewnie wygląda okropnie, ale wtedy kompletnie ją to nie obchodziło. Chłopak powoli do niej podszedł i uklęknął przy niej.
– Już dobrze? – zapytał zdezorientowany, Aurora pokręciła głową. Wcale nie było dobrze, było tragicznie i chciała ten koszmar zakończyć jak najszybciej. A jednym sposobem było powiedzenie prawdy.
– Ja przepraszam...
Chłopak spuścił wzrok i zacisnął szczękę. Po tych słowach pomyślał, że go nie kocha. Nie dziwił się jej. Kto by pokochał takiego człowieka jak on? Przecież był mordercą.
– Rozumiem, że mnie nie kochasz i nie musisz za to przepraszać – odparł, próbował zachować swoją kamienną maskę. Ku jego zdziwieniu dziewczyna złapała go za rękę i spojrzała mu w oczy.
– Ja cię kocham, ale...
Wtedy Regulus poczuł jak serce mu rośnie. W środku skakał ze szczęścia, natomiast na zewnątrz wciąż wyglądał tak samo obojętnie. Mimo wszystko nadal najsilniejszym uczuciem, które mu w tamtym momencie towarzyszyło było zdezorientowanie. Doskonale wiedział, że musiało być jakieś "ale", jednakże nie miał ochoty tego słuchać.
– Regulusie, ja tak dłużej nie mogę. To wszystko było kłamstwem, rozumiesz?! Twój tata kazał mi to wszystko zrobić. Nasi rodzice przyjaźnią się od lat, nie mieli żadnej przerwy. Orion jest dla mnie jak wujek, wszystkie jego nadgodziny spędzał z nami. Wakacje też były ustawione. Wszystko było ustawione tylko po to, żebyś miał dobre relację z ojcem i Syriuszem! – wrzasnęła, po czym złapała kilka większych oddechów. – Nie udało mi się pogodzić ciebie z Syriuszem, aczkolwiek cała nasza relacja była umową. Obiecałam pomóc twojemu tacie. Tak bardzo nienawidzę samej siebie. Okłamałam wszystkich moich przyjaciół. Okłamałam ciebie, ale naprawdę nie wiedziałam, że to się tak potoczy. Nie miałam w planach zakochać się w tobie. A przede wszystkim nie chciałam, żebyś ty zakochał się we mnie. Nie myślałam, że pomagając jednej osobie, skrzywdzę tak wielu ludzi...
Próbowała się nie rozpłakać. Starała się z całej siły powstrzymać łzy. Nienawidziła samej siebie, zawsze czuła odrazę do fałszywych ludzi, a teraz sama była takim człowiekiem. Nie winiła za to Oriona. Mogła się nie zgadzać, wtedy wszystko byłoby w porządku. To była tylko prośba, którą mogła odrzucić.
Regulus kucał naprzeciwko niej i natarczywie wpatrywał się w podłogę. Poczuł jak łamie mu się serce, które jeszcze przed chwilą skakało z radości. Pluł sobie w brodę, że był takim idiotą i nic nie zauważył.
– Kto wiedział? – zapytał starając się, aby jego głos brzmiał pewnie.
– Lily, Remus i... Severus – wyszeptała, a chłopak gwałtownie podniósł swój wzrok. Miał wrażenie, że już nic nie może bardziej złamać jego serca, ale słysząc imię swojego najbliższego kolegi poczuł się jeszcze bardziej zrozpaczony. Ostatni raz się tak czuł, kiedy Syriusz uciekł z domu.
– Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?
Dziewczyna odchyliła głowę do tyłu.
– Ja cię tak bardzo przepraszam...
Chłopak spojrzał na nią smutnym wzrokiem. Nigdy wcześniej nie czuł się bardziej skrzywdzony.
– Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj. – odparł, po czym wstał i zaczął odchodzić. Zatrzymał się jeszcze na chwilę, kiedy usłyszał kolejny wybuch płaczu dziewczyny. Zacisnął pięści i zaczął iść coraz szybciej, kiedy poczuł łzę spływającą po jego policzku.
Zaczął przypominać sobie ich wszystkie chwile razem. Nigdy nie sądził, że kogoś tak pokocha, ponieważ bał się tego uczucia. Zadawał sobie tylko pytanie "Dlaczego ja"? Wszystko co robił było rozkazem, nie wiedział już co w jego życiu było prawdziwe, a co fałszywe. Nie mógł się pogodzić z tym, że tak mocno kochał Aurorę Robinson, której zarazem tak bardzo nienawidził. Miał ochotę wrzeszczeć z frustracji, aczkolwiek nie mógł sobie na to pozwolić. Chciał płakać, ale nie mógł. Pragnął zapomnieć, jednakże nie potrafił.
W myślach ciągle był z nią. Patrzył jej w oczy, trzymał ją za rękę, kiedy leżeli pod gwiezdnym niebem. Byli w sobie zakochani, ale nie mogli być razem. W głowie ciągle powtarzał słowa, które jej powiedział. Nienawidził wszystkich uczuć, które wtedy odczuwał. Nie wiedział co ma zrobić z Severusem. Nie wiedział co ma zrobić z Aurorą. Nie wiedział co miał zrobić ze sobą. Był tylko zagubionym nastolatkiem w świecie brutalności i kłamstwa.
Przystanął przy oknie i spojrzał na puste błonia. Przymknął oczy i pozwolił łzą spłynąć po jego bladych policzkach. Nikogo nie było, był zupełnie sam, dlatego postanowił dać upust swoim emocjom. W pewnym momencie już nie miał siły płakać, po prostu wpatrywał się beznamiętnie w obraz za oknem i zaczął ponownie przypominać sobie wszystkie spędzone chwile z nią.
W pewnym momencie poczuł jak ktoś kładzie mu dłoń na ramieniu. Obrócił się i ujrzał stalowe tęczówki swojego brata. Wyglądał na zdenerwowanego i zmartwionego zarazem.
– Możemy porozmawiać?
CZYTASZ
Look at your star ☆ Regulus Arkturus Black
FanfictionAurora to wiecznie roześmiana Gryfonka, mająca wspaniałych przyjaciół, dwójkę kochających rodziców oraz ojca chrzestnego - najlepszego przyjaciela jej taty, który przychodzi do nich pewnego dnia i prosi dziewczynę o pomoc. Aurora zgadza się mu pom...