Lily dopiero po godzinie znalazła wyczerpaną przyjaciółkę. Siedziała skulona pod ścianą i cicho popłakiwała. Evans natychmiast podbiegła do dziewczyna i mocno pochwyciła ją w objęcia.
– Rora... Co się stało? – zapytała rudowłosa. Robinson podniosła głowę i otarła łzy.
– Regulus wyznał mi miłość. – odparła odchylając głowę do tyłu. Lily spojrzała na nią zszokowana. – A ja mu powiedziałam prawdę.
Lily otworzyła szerzej oczy i rozchyliła wargi. Takiej odpowiedzi nie oczekiwała w żadnych snach. Otwierała i zamykała buzię na zmianę zastanawiając się co powiedzieć. Pragnęła ją pocieszyć, jednak nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów.
Aurora spojrzała na nią z rozżalonym wyrazem w twarzy. Na zewnątrz wyglądała koszmarnie, natomiast wewnątrz było jeszcze gorzej. Pragnęła usłyszeć cokolwiek od mądrej przyjaciółki, jednak ta, jak nigdy milczała.
– Prawda jest taka, że już dawno powinnaś to zrobić. Być może wtedy by się nie zakochał. Wiesz, nie chce dobijać, ale dobrze wiesz, że to twoja wina. Mogłaś temu wszystkiemu zapobiec. – mruknęła w końcu Lily.
– Wiem, Lily, wiem. Po prostu... Ja też go kocham, rozumiesz? To wszystko jest takie popaprane. Jeszcze muszę wszystko powiedzieć Syriuszowi. Ja nie dam rady. – jęknęła ukrywając twarz w dłoniach. Nie chciała robić z siebie osoby pokrzywdzonej, tym razem to ona była sprawczynią wszystkiego.
Poczuła w sercu pustkę. Jak gdyby jakaś część jej odeszła razem z Regulusem. Przeżyła jedno piekło, teraz czekało na nią drugie. Wiedziała, że Syriusza też skrzywdzi, James też poczuje się urażony, a Remus będzie dumny, że w końcu powiedziała im wszystko. Każdy żart, kawał, impreza, zawsze zostaną w jej pamięci. Przed nią było jeszcze pół roku, które jeszcze niedawno chciała spędzić jak najlepiej, tymczasem zdawało jej się, że będą to najgorsze chwile jej życia.
– Jeżeli będziesz chciała mogę być przy tym. Wiesz... Syriusz jest trochę wybuchowy, a ty go na pewno nie uspokoisz. Ja pewnie też nie, ale w razie czego zawsze można poprosić Pottera.
Aurora pokręciła głową. Sama musiała to załatwić i zapłacić za swoje grzechy. Musiała być Gryfonką.
Regulus przez jakiś czas wpatrywał się w tęczówki swojego brata, po czym westchnął.
– Czego chcesz? – zapytał zakładając ręce na piersi. Syriusz zacisnął pięści.
– Wszystko słyszałem i uwierz, mnie to też zabolało. Nie spodziewałem się tego po niej. – odpowiedział starając się brzmieć normalnie. Regulus spojrzał na niego zaskoczony. Myślał, że już nic go nie zdziwi, jednak się mylił. Sam widok Syriusza był dla niego bolesny. Przez tyle lat próbował go znienawidzić, a on nagle przychodzi do niego porozmawiać o problemach. Tego wszystkiego było dla niego za dużo.
– Podsłuchiwałeś? – prychnął zdenerwowany. – A podobno Gryfoni są tacy szlachetni. W ciągu ostatnich godzin rzeczywiście się o tym przekonałem. Wiesz jak się teraz czuje? Jak ostatni dureń! Przez ostatnie półtora roku pokochałem dziewczynę, która była ustawką. Każde jej słowo pewnie było kłamstwem, które kazał mówić jej nasz ojciec! Zgadnij kiedy ostatnio się tak czułem, hmm? Jak mnie zostawiłeś! A teraz przychodzisz do mnie, żeby co mi powiedzieć? Że dobrze mi tak?! Że na to zasłużyłem?! – krzyknął prosto w twarz Syriuszowi, który patrzył na niego z żalem.
– Nie chciałem ci powiedzieć, że na to zasłużyłeś tylko, że ci współczuję. Ja... chciałem cię przeprosić i porozmawiać. – mruknął spuszczając wzrok na podłogę. Regulus uniósł brew, nie dowierzał własnym uszom. Czyżby Syriusz Black w końcu dorósł? – Oczywiście, to nie była moja wina, że uciekłem z domu. Gdyby nasza rodzina nie byłaby taka walnięta, to nie musiałbym tego robić.
Reg westchnął pod nosem. Kiedy patrzył na twarz swojego brata zastanawiał się czy nie ma omamów.
– Szkoda, że przepraszam mnie dopiero w takiej sytuacji. Nagle przestałeś mnie nienawidzić? Co się stało, że nie patrzysz na mnie z pogardą? Przecież byłem i zawsze będę dla ciebie zwykłym tchórzem. – sarknął, zaciskając usta w cienką linię. Potrzebował odpoczynku, a Syriusz jeszcze bardziej go męczył.
– Tak, masz rację. Jesteś dla mnie tchórzem, ale chcąc nie chcąc jesteś też moim bratem...
Regulus przeczesał dłonią swoje bujne włosy. Usłyszał na ten dzień wystarczająco.
– Dobra, ale dalej nie rozumiem co ma na celu ta rozmowa. Jestem taki skołowany, że nie wiem czy trafię do łóżka. – burknął, na co Syriusz delikatnie się uśmiechnął.
– Teraz powinieneś mi wybaczyć. Nie chce jakiegoś nowego początku czy czegokolwiek, po prostu żyjmy sobie dalej, ale w zgodzie. – chłopak dumny wyparł pierś do przodu wydając się zachwycony swoim pomysłem. Regulus zastanawiał się czy Syriusz wpadł na to sam, czy Remus mu w tym pomógł.
– To wszystko brzmi tak cholernie absurdalnie. Nawet jeżeli ci odpuszczę, to co dalej? Co z Aurorą?
– Myślę, że jeszcze dzisiaj powinna powiedzieć mi prawdę. Dopiero kiedy powie mi wszystko, to uświadomię ją, że już wszystko wiem. Pewnie będzie zaskoczona... A później zobaczymy.
Regulus pokiwał głową. Starał się to wszystko zrozumieć, jednak po głowie wciąż chodziło mu jedno pytanie:
– Masz zamiar jej wybaczyć?
Syriusz wzruszył ramionami. Kiedy dowiedział się całej prawdy poczuł się naprawdę zraniony, jednak dziewczyna była mu bardzo bliska i obawiał się, że bez niej to wszystko będzie bez sensu.
– Nie wiem. – odparł zastanawiając się na moment. – A ty?
Regulus spojrzał mu prosto w oczy i nie odpowiedział na jego pytanie.
***
To chyba jeden z gorzej napisanych rozdziałów w tej książce :(
CZYTASZ
Look at your star ☆ Regulus Arkturus Black
FanfictionAurora to wiecznie roześmiana Gryfonka, mająca wspaniałych przyjaciół, dwójkę kochających rodziców oraz ojca chrzestnego - najlepszego przyjaciela jej taty, który przychodzi do nich pewnego dnia i prosi dziewczynę o pomoc. Aurora zgadza się mu pom...