Dla Aurory kiedyś stres był niczym. Jej ojciec powtarzał, że życie jest za krótkie, żeby marnować je na nerwy. Żyła zasadą, że jeżeli egzamin jej nie pójdzie, to nic takiego. Przecież to tylko jakiś papierek. Kiedy złapał ich woźny lub nauczyciel podczas robienia kawału, także nic nie czuła. Jednakże w momencie, w którym czekała na Regulusa na wieży astronomicznej całkowicie zapomniała o słowach jej taty.
Wydawało się jej, że wyolbrzymiała. Nie mogło przecież być tak źle, prawda? W końcu Syriusz jej wybaczył...
Ale przecież Regulus i Syriusz byli kompletnymi przeciwieństwami.
Umówiła się z Gryfonem, że Regulus będzie myślał, że idzie spotkać się z nim, a nie z nią. Gdyby zaprosić go bezpośrednio zapewne by nawet nie odpowiedział. Fakt, że starał się jej unikać jak najbardziej mógł bolał ją jak cholera. Minął tydzień of tego feralnego wydarzenia, a Aurorze wydawało się, że z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Kiedyś być może tego nie widziała, ale na pewno to czuła. Regulus był częścią jej życia, której za nic by nie oddał. Bez niego czuła się pusta. Kwiaty bez wody umierały, a dla niej chłopak był deszczem, który od kilku dni nie przychodził.
– Tak myślałem. – usłyszała głos chłopaka.Przełknęła gulę w gardle i obróciła się do niego przodem.
Regulus wyglądał jak wrak człowieka. Był bledszy niż zwykle, miał cienie pod oczami, a jego twarz była okropnie chuda. Ten widok łamał Aurorze serce, chociaż cieszyła się, że go widzi. Od tygodnia nie przychodził na ich wspólne lekcje, a na obiadach nie pojawiał się w ogóle.
– Regulusie... – zaczęła szatynka robiąc krok w jego stronę. – Chciałam to wszystko wyjaśnić.
Chłopak parsknął pod nosem.
– Wyjaśnić? – powtórzył zdenerwowany. – Nie ma czego wyjaśniać.
– Jest, uwierz. – odparła zdeterminowana. Widziała ból w jego oczach, którego nie potrafiła znieść. – Proszę pozwól mi to wszystko na spokojnie wytłumaczyć...
Regulus założył ręce na piersi. Miał zaciśniętą szczękę, a włosy były roztrzepane na wszystkie strony świata. Miała wrażenie, że walczył z samym sobą.
Aurora doskonale zdawała sobie sprawę, że to musi być dla niego okropnie trudne, dlatego postanowiła dać mu czas. Przez tydzień ona sama uporządkowała sobie wszystkie myśli i miała nadzieję, że chłopak również to zrobił.
– Jest coś jeszcze? – zapytał patrząc jej w oczy. Szatynka zmarszczyła brwi. – Czy jeszcze w czymś mnie okłamałaś?
– Nie, już wszystko powiedziałam. – odpowiedziała spuszczając głowę. – Tylko chcę to wszystko opowiedzieć po kolei. Chcę żebyś to zrozumiał...
Nastąpiła kilkuminutowa cisza, podczas której Aurora wpatrywała się w podłogę, a Regulus bił się z własnymi myślami.
– Dobrze, możesz mówić.
Dziewczyna zaczęła opowiadać swoją historię. Co jakiś czas Regulus jej przerywał dopytując się o niektóre szczegóły. Aurorze kompletnie to nie przeszkadzało, ponieważ poczuła, że może być jeszcze szansa.
– Wiem, że niewyobrażalnie cię zraniłam, ale błagam przemyśl to wszystko na spokojnie. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, że pozwoliłeś mi to wszystko opowiedzieć. – wyznała na koniec. Czuła, że kolejny ciężar spadł z jej ramion i pozostał jeden...
– Ja nie wiem... Po prostu nie wiem. Co ja mam powiedzieć? Że ci wybaczam? Że wszystko jest okej? Przecież wiesz, że nie jest. Od tygodnia praktycznie nic nie jadłem i nie spałem, bo myślałem o tym wszystkim. Myślałem o tobie. O tym jak mam się odkochać. Miałem plan unikać cię do końca mojego życia, bo przecież tak byłoby najprościej. Ale nie potrafię żyć bez myślenia o nas. Nigdy nie byłem dobry w wyznawaniu uczuć, aczkolwiek teraz to wszystko mi jedno. Ja nie wiem co mam zrobić, rozumiesz?
Aurora pokiwała głową. Chociaż łzy napływały jej do oczy, obiecała sobie, że tym razem się powstrzyma.
– Regulusie, czuję to samo. Ja nie mam pojęcia jak to się stało, że się w tobie zakochałam, ale nie żałuję tego uczucia. Być może pomyślisz, że jestem kompletną idiotką, ale powiem ci coś... Ja nie chcę cię zapomnieć, Regulusie i zawsze będziesz żyć tutaj.– wskazała na swoje serce i uśmiechnęła się do niego smutno. – W moim sercu.
Zobaczyła jak chłopak odchyla głowę do tyłu. Przez moment się nie ruszali, a Aurora już nie potrafiła nawet wziąć dużego oddechu. Chciała już wrócić do swojego dormitorium, żeby móc wypłakać się w poduszkę, bo nie wiedziała jak długo jeszcze będzie w stanie powstrzymywać łzy.
Spojrzała w niebo, aby się uspokoić. Przez bezchmurne niebo miała idealny widok na wszystkie gwiazdy. Akurat znalazła tą jedną, na której jej zależało, kiedy poczuła jak czarnowłosy łapię ja za ramię i obraca w swoją stronę.
Nawet nie wiedziała kiedy chłopak musnął jej usta. Na początku stała jak wbita w ziemię, ale chwilę później zaczęła odwzajemniać jego pocałunek, w którym mogli przelać wszystkie swoje emocje. Od żalu, bólu, szczęścia, tęsknoty aż do miłości.
Czuli się wtedy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, całując się tuż nad Regulusem.
CZYTASZ
Look at your star ☆ Regulus Arkturus Black
FanficAurora to wiecznie roześmiana Gryfonka, mająca wspaniałych przyjaciół, dwójkę kochających rodziców oraz ojca chrzestnego - najlepszego przyjaciela jej taty, który przychodzi do nich pewnego dnia i prosi dziewczynę o pomoc. Aurora zgadza się mu pom...