Brunet zamieszał smętnie w swojej miseczce płatków. Pan Myeon zjawił się w hotelu dopiero rano, po czym cała trójka zeszła na śniadanie. Kątem oka zerknął na brunetkę, która w ciszy jadła swoją porcję, ze wzrokiem uparcie wbitym w stół.
Podczas jego nieobecności w salonie Chu przeszła prawdziwą metamorfozę. Przy stole brakowało mu ich ożywionej konwersacji i dziesiątek pomysłów na kolejne projekty. W ostatnim czasie kobieta przygasła na tyle, by każdemu w jej otoczeniu również przestało być do śmiechu.
Smętnie pomyślał o tym, jak wielkie emocje towarzyszyły im podczas ostatniego pokazu. Te miłe chwile, gdy Chu próbowała ukoić jego stres przed pokazem. Tak wiele zmian nastąpiło tuż po tym.
Ostatniej nocy po gorzkim wyznaniu, Yamada poprosiła go, by wrócił do swojego pokoju. Nie musiał być geniuszem, by nie dostrzec nagłego pogorszenia jej samopoczucia.
Ta atmosfera panująca przy stole zdawała mu się być nie do zniesienia. Zicisnął palce na srebrnej łyżce, po czym rzucił:
— Może byśmy wybrali się na spacer? Mamy jeszcze cały dzień do pokazu — zaproponował.
Pan Myeon uniósł na sekundę, po czym powrócił do lektury.
— Tylko dziesięć godzin — odparła Chu.
Brunet z brzdękiem odstawił sztuciec. Nie dałby rady siedzieć w takiej grobowej ciszy tak długi czas.
— Nieważne, proszę was tylko o krótki spacer. To chyba niezły pomysł, zważywszy na to, że od pół godziny nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem?
Mężczyzna i projektantka wymienili spojrzenia. Promotor tylko wzruszył ramionami.
— Ja w każdym razie muszę się zdrzemnąć przed pokazem — odparł projektant. — Ale ty, złotko, nie masz dziś żadnych zajęć? Może potowarzyszysz Jungkookowi?
Yamada wyglądała tak, jakby sama myśl o wspólnym wyjściu z brunetem była czymś, co ją niepokoi. Przełknęła to, co miała w ustach.
— Również nie mogę. Muszę zapytać jeszcze menadżerów o szczegóły i dostać w końcu kolejność wychodzenia na scenę...
— Nie ma problemu, ja się wszystkim zajmę. A Jungkook ma rację, przyda wam się trochę świeżego powietrza. — Kobieta otwarła usta, by zaprotestować, jednak znowu przerwał jej promotor. — Bawcie się dobrze. — Uśmiechnął się, po czym złożył gazetę i odłożył ją na blat. — Dobranoc, regenerujcie siły na dzisiejszy wieczór.
Chu powstrzymała się od przewrócenia oczami. Czemu pan Myeon chociaż raz nie mógł być pomocny i nie wymyślił jej wiarygodnego alibi? I dlaczego, do jasnej cholery, musiała wszędzie chodzić za Jeonem? Żeby się nie zgubił?
Przeczuwała, że spacer był tylko pretekstem, by powrócić do wczorajszej rozmowy. On nie rozumiał, że to było wszystko, co mogła mu powiedzieć. Resztę zawsze zachowywała dla siebie.
Cierpliwie zaczekał, aż przygotuje się do wyjścia. Nie wspomniał ani słowem, że musiał czekać całe czterdzieści minut. Specjalnie przedłużała ten czas, wciąż nie mogąc rozluźnić się na tyle, by móc towarzyszyć Jungkookowi w przechadzce.
Tym razem zdecydowała się na makijaż i trampki. Jeona wciąż zaskakiwało to, z jaką łatwością było kobiecie zmieniać swoje wcielenia za pomocą stylizacji. Mimo to, zawsze prezentowała się z klasą i szykiem, który zdawał się być czymś naturalnym dla projektantki.
— Co powiesz na to, byśmy wybrali się do parku? Może na lody?
Brunetce było naprawdę wszystko jedno. Potaknęła, dostosowując się do tempa tatuatora.
CZYTASZ
UNTOLD~J.JK✔️[2]
ФанфикJungkook do szczęścia potrzebował niewiele: własne mieszkanie, stabilną pracę, w której mógł się spełniać, garstkę zaufanych przyjaciół i szczęście rodziny. W wyżej wymienionych wartościach nie było jednak mowy o osobie, która miałaby wprowadzić cha...