Jungkook musiał przyznać, że naprawdę cudownie było spędzać poranku w łóżku, bez pośpiechu i żadnych obowiązków na głowie. Dni spędzone na urlopie biegły mu bardzo wolno, jednak było to dla niego jak najbardziej na plus. W salonie pojawiał się pierwszy i wychodził z niego jako ostatni; mógł zapomnieć o nadmiarze wolnego czasu.
Tak przyjemnie było pierwszy raz od bardzo dawna porządnie wypocząć, nie myśleć kompletnie o niczym, pobyć sam ze sobą. Nie mógł przypuszczać, że takie naładowanie baterii było mu aż tak potrzebne. Był pewien, że po dniu spędzony z dala od znajomego Seulu i przyjaciół, będzie wracał pierwszym lepszym lotem.
Cztery dni później dziwił się, że tak naprawdę wcale nie chciał wracać. Chociaż zdążył stęsknić się już za chłopakami ze salonu, nowożeńcami i Jinem, żal mu było wracać do tej monotonii, w jaką sam się wpędził. Spodobały mu się codzienne pływanie, wypoczynek na plaży, spacer wzdłuż uliczek, próbowanie tutejszych dań. Nie planował każdej godziny, nie musiał pilnować ustalonego grafiku. To chyba najlepsze; to poczucie, że mógł dowolnie dysponować swoim czasem i robić to, na co akurat przyszła mu ochota.
Nie myślał, że kiedy przyjdzie mu z niechęcią myśleć o dniu w pracy. Jednak rozleniwił się kompletnie, co na pewno pomogło mu z uwolnieniem się od napięcia i stresu. Po powrocie jednak będzie musiał znów przyzwyczajać się do ustalonego trybu dnia i nadrobić zaległości w bieżących rachunkach.
Zgodnie z radą Chong, przez cały swój pobyt starał się jak najmniej korzystać z telefonu, który był dla niego narzędziem pracy. Jednak pozwalał swoim klientom, by mogli oni dzwonić w każdej porze dnia. Chciał, by osoby, które go odwiedzały, mogły szybko otrzymać pomoc lub poradę w razie jakichś komplikacji. Wiedział o tym, że postępował niewłaściwie, używając swojego telefonu jako służbowego. Początkowo robił to z oszczędności; nie stać go było na wykupienie abonamentu do nowego telefonu, potem jednak się do tego przyzwyczaił.
Sprawdzał powiadomienia raz na pół dnia, przez resztę czasu po prostu zostawiał komórkę w pokoju hotelowym. Dzięki temu mógł odpocząć od ciągłych wiadomości, które do niego napływały. Było to naprawdę posunięcie, ale powrót do ustawicznego trybu był mu przykry.
Sprawdził jeszcze raz, czy niczego nie zapomniał, po czym zabrał walizkę i zarzucił na plecy niewielki plecak. Wymeldowując się z hotelu, dotarło do niego, że najwyższa pora wrócić na ziemię. Czekało na niego mnóstwo zadań. Za godzinę miał lot powrotny, czas wyruszyć w drogę.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Nie spodziewał się, że zostanie tak miło powitany po powrocie do salonu. Chłopaki jak zwykle przeszli sami siebie, wkładając urodzinowe czapeczki, kupując musujący napój dla dzieci, mający zastąpić szampana i podtykając mu pod nos tort czekoladowy.
Na pytanie Jungkooka, co oni tak właściwie wyprawiają, wszyscy zgodnie stwierdzili, że pobyt szefa na urlopie jest tak niecodziennym zjawiskiem, iż trzeba było to odpowiednio uczcić. Mała przerwa w pracy każdemu wyszła na dobre; w tym czasie jego współpracownicy wypytywali go o pobyt w Tajlandii, a także jeszcze raz przeżywali wydarzenia ze ślubu Tae i Chong. Reszta cieszyła się z tego, że Jeon postanowił wreszcie trochę odpocząć, ale też radowali się z jego powrotu. Utwierdziło to bruneta w tym, że nie mógł wymarzyć sobie lepszych współpracowników.
Po krótkiej przerwie wszyscy wrócili do swoich obowiązków, a Jeon pozostał w dobrym humorze do końca dnia. W przerwie na obiad zadzwonił jeszcze do Taehyunga i Jina, by umówić się na spotkanie. Oczywiście z każdym z nich osobno, gdyż od czasu porzucenia przez Chong i wyjścia na jaw związku projektanta i jego byłego wroga, Kim zerwał z nimi kontakt na dobre.
CZYTASZ
UNTOLD~J.JK✔️[2]
FanfictionJungkook do szczęścia potrzebował niewiele: własne mieszkanie, stabilną pracę, w której mógł się spełniać, garstkę zaufanych przyjaciół i szczęście rodziny. W wyżej wymienionych wartościach nie było jednak mowy o osobie, która miałaby wprowadzić cha...