(A/N) Niedługo to ja sama, podobnie jak Jungkook, będę musiała wejść w świat mody, który dotąd był mi niemalże obcy :D Rozdziały będą dodawane teraz trochę rzadziej, bo wróciłam do szkoły :c
— Nie kazałam ci przekopywać się aż do Szwajcarii, tylko poprosiłam o to, byś się rozebrał — odparła brunetka, nie rozumiejąc jego wzburzenia.
Jungkook sarknął pod nosem, nie wierząc w tupet dziewczyny stojącej przed nim.
— Ale... że do bokserek? — wydukał, wiedząc, że na coś takiego nie zdobędzie się w obecności Chu.
— Dobrze by było, muszę jeszcze zmierzyć talię. — Stanęła przed nim, zadzierając podbródek, by móc spojrzeć mężczyźnie w oczy. — Boisz się, że zobaczę twoje slipki z Batmana czy Kaczora Donalda?
Jeonowi znowu odebrało mowę. Demonstracyjnie skrzyżował ramiona na piersi, dając jej tym samym do zrozumienia, że nie zgodzi się na to tak prędko. Znając humorki tatuatora, może nawet nigdy.
— Wcale, że nie z tego powodu odmawiam wykonania tego zadania! — obruszył się brunet. — Widzę, że świetnie się bawisz moim kosztem! — Wymierzył w nią gniewnie palec, gdy przysłoniła wierzchem dłoni usta, by nie roześmiać się na głos.
Oczywiście rozumiała wątpliwości Jungkooka, który nie nawykł do zwyczajnych zadań modeli. Dla ludzi z tej branży rozbieranie się to nic nowego. Gdy do wyjścia na ściankę zostaje tylko parę minut, przebranie musi trwać bardzo krótko. Co oznacza również, że nikt zbytnio nie przejmuje się wtedy odkrywaniem ciała przed innymi. Dla samego Jungkooka będzie lepiej, jeśli od razu zwalczy w sobie te obiekcje, by potem łatwiej mu się pracowało.
Inną kwestią pozostawał fakt, że czuła się świetnie, mając po raz pierwszy w szachu butnego tatuatora, który jeszcze parę dni temu zarzekał się, że nigdy nie wróci na wybieg. No cóż, w jego przypadku przewrotność losu dała o sobie znać, zmuszając Jeona do podjęcia się roli modela.
Zaraz potem przypomniała sobie obowiązki, które czekały na nią po powrocie z pracowni. Nie chcąc zarywać kolejnej nocki, powinna była jak najszybciej odbębnić swoją robotę i zamykać pracownię.
— Naprawdę nie masz się czego wstydzić, Jeon. Jesteśmy tu sami. — Wzruszyła ramionami. — I nie zrozum mnie źle, nie mam zamiaru przekraczać granicy swoich obowiązków, słowo honoru. — Wyprostowała się i położyła dłoń na sercu.
— Może właśnie w tym leży cały problem. — Mężczyzna poczuł się nieswojo. — Że jesteśmy tu tylko we dwoje!
Złościł się też sam na siebie, że nie potrafił pokonać wewnętrznej blokady, mimo, że dokładnie wiedział na co się pisał. Przede wszystkim liczył na obecność pana Myeona; z drugim facetem z pewnością byłoby mu raźniej. Nie mógł jednak tak po prostu zrzucić wszystkie ubrania i stanąć tak obnażony przed Chu. Nie dałby rady spojrzeć jej w oczy.
— Marudzisz. Przecież widziałam cię już bez koszulki i jeszcze mam dobry wzrok, naprawdę. — Nieoczekiwanie pociągnęła go za rękę. — No dalej, nie będziemy tu sterczeć całą noc i znowu się kłócić.
Posłał jej nienawistne spojrzenie, jednak, ku jego zdziwieniu, wcale nie miała na twarzy wypisanej satysfakcji. Triumfu dziewczyny, której udało się zapędzić mężczyzny w kozi róg. Patrzyła na niego raczej beznamiętnie, co w jakiś niewytłumaczalny sposób dodawało mu otuchy.
Pokręcił głową, wiedząc, że przegrał bitwę. Złapał za dół koszulki, po czym jednym ruchem odkrył swój tors. Zrobiło mu się chłodno; nie miał pojęcia czy to z powodu odsłonięcia ciała, czy dlatego, że stanął pod obstrzałem czujnego spojrzenia brunetki.
CZYTASZ
UNTOLD~J.JK✔️[2]
FanfictionJungkook do szczęścia potrzebował niewiele: własne mieszkanie, stabilną pracę, w której mógł się spełniać, garstkę zaufanych przyjaciół i szczęście rodziny. W wyżej wymienionych wartościach nie było jednak mowy o osobie, która miałaby wprowadzić cha...