34. SŁABOŚĆ

493 52 4
                                    

Odepchnęła natarczywą dłoń mężczyzny, jednak w chwili, gdy wysunęła rękę, z kieszeni wypadła paczka. Jeon był szybszy; podniósł ją i uniósł na wysokość jej oczu.

— Co to ma być? — zapytał oskarżycielskim tonem, a ona nie wiadomo dlaczego skuliła ramiona.

— Fajki. Nigdy nie widziałeś ich na oczy, że dopytujesz? — warknęła, zła, że dowiedział się o niej kolejnej rzeczy.

Pięknie, widzieli się może pięć minuty po dosyć długiej przerwie, a już zdążyli ze sobą zadrzeć.

— Nie rozumiem tylko, czemu trujesz się takim paskudztwem? — Podniósł do góry rękę, kiedy chciała wyrwać mu papierosy z dłoni. — Nie możesz tego robić. Konfiskuję to.

Kobieta prychnęła, nie dowierzając tupetowi Jungkooka. Owszem, miał skłonności do bycia apodyktycznym, jednak była ostatnią osobą, którą powinien pouczać.

— Oddaj mi je — nakazała z westchnieniem. — Nie powinno cię obchodzić to, co robię!

Jak bardzo drażniło ją to traktowanie z góry! Była od niego zaledwie cztery lata młodsza, a przede wszystkim — nie byli nawet blisko, by mógł sobie on pozwalać na tego typu komentarze.

Raz byli bardzo blisko. Dostała wtedy nauczkę, by nie powtarzać w przyszłości tego samego błędu.

Brunet wyciągnął ramię jeszcze wyżej, najwyraźniej delektując się jej rozdrażnieniem. Rozważała nawet, czy nie walnąć go z łokcia w żebra, ostatecznie jednak oparła dłonie na biodrach. Poły rozchylonego swetra ukazały zwiewną, satynową koszulkę na cieniutkich ramiączkach, ozdobioną delikatną koronką. Wyglądała do złudzenia jak górna część piżamy. Wtedy mężczyznę olśniło; był to przecież jeden z trendów mody, który podyktowany był poczuciem komfortu.

Jeon nie miał pojęcia, czy była to sprawka profesji, którą się zajmowała. Chu zawsze umiała idealnie łączyć ze sobą ubrania i doskonale wiedziała o mocnych stronach swojej figury. Nigdy jednak nie ubierała się wulgarnie czy prowokująco — zupełnie, jakby miała świadomość swoich fizycznych zalet, jednak nie odkrywała ich przed całym światem.

— Pan Myeon wie, że palisz? — Przyłapał się na tym, że odrobinę za długo spoglądał na linię misternie wykończonego dekoltu. Zaraz jednak został pozbawiony tego widoku, bo zasłoniła się szczelnie nieco workowatym swetrem.

Krótkie włosy falowały przy jej twarzy za każdym razem, gdy rozeźlona potrząsała głową.

— Ani on, ani ty nie macie nic do powiedzenia w tej kwestii! — Wreszcie doprowadzona do ostateczności wspięła się na palce i uwiesiła na jego ramieniu, by odebrać mu swoją własność.

Jeon jednak nie dał się zaskoczył i przełożył opakowanie do drugiej ręki, po czym schował go do kieszeni spodni. Roześmiał się, widząc jej minę.

— Proszę bardzo. — Uniósł podkoszulek, tak, że dolne partie brzucha odsłoniły się pod nią. — Możesz sobie je zabrać.

Tatuażysta nagle zrozumiał, jak bardzo brakowało mu tych sprzeczek z Chu. Ona była zbyt ambitna i dumna, by dać mu za wygraną. Nie dostrzegała natomiast tego, że za bardzo przeżywała ich dogryzanie, co tylko skłaniało go do kolejnych potyczek.

Odwróciła wzrok, krzywiąc się.

— Jesteś... — Nie mogła znaleźć odpowiedniego epitetu, bo nagle wszystkie wydały jej się być za słabe w odniesieniu do bruneta. Najbardziej irytowało ją chyba to, że zawsze musiała dać mu się sprowokować. 

UNTOLD~J.JK✔️[2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz