(A/N) Wiecie, że jesteście niesamowici? Pod Unfair wybiło już tysiąc gwiazdek i, o matko, jak mi się serce raduje! Bardzo się cieszę, że tak miło przyjęliście tamto opowiadanie, ale też Untold, gdzie jak zawsze zostawiacie coś po przeczytaniu kolejnej części <3
Koniec tego cukru, miłego czytania! ^^
— I jak, podoba ci się? — Wyszczerzony brunet stanął tuż za nią, krzyżując z nią spojrzenia w lustrzanym odbiciu. Wciąż rozkojarzona, w zwierciadle zauważyła kobietę, z wypiekami na policzkach, rozszerzonych powiekach i podtrzymującą jedną dłonią materiał koszulki.
Tatuaż na żebrach był piękny. Dokładnie taki sam rysował się w jej głowie, gdy po raz pierwszy pomyślała o skorzystaniu z usług tatuatora. Jednak to nie wzór, który miała już nosić do końca życia zaprzątał jej myśli.
Jungkook stał oparty o jej plecy, dłońmi przytrzymując ją za biodra. To było dla niej zdecydowanie zbyt dużo. Tego dnia zbyt wiele razy pozostawali w fizycznym kontakcie. Miała wrażenie, że jeśli jeszcze raz dotkną jej dłonie mężczyzny, ona zacznie zachowywać się irracjonalnie.
— Tak, jest naprawdę piękny. — Pozwoliła materiałowi opaść w dół, wprost na dłonie Jeona. Znowu podłapała jego spojrzenie, które skrywało w sobie zbyt wiele tajemnic, zagadek, które chciała czym prędzej odkryć.
Ale nie powinna tego robić. Nie powinna zapominać, kim tak naprawdę była. Pokusa była ogromna. Chciała zaryzykować, pozwolić biegowi zdarzeń przybrać własne tempo. Wciąż jednak powstrzymywała ją obawa, że takim lekkomyślnym podejściem może tylko zaszkodzić niewinnym osobom.
— Chu... — Prawie krzyknęła, kiedy próbował ją objąć od tyłu. Nie mogła dopuścić do takiego spoufalania się. Jungkook był tylko jej współpracownikiem. I tak wkrótce kończyła się jego umowa z panem Myeonem. Jeszcze dwa pokazy. Tyle czasu miałyby trwać jej ciche pragnienia. Potem miała wyrzucić go z głowy.
— Dziękuję za tak pięknie wykonany wzór. — Nerwowo założyła kosmyk włosów za ucho, ignorując pytający wzrok Jeona.
— Poczekaj, muszę jeszcze założyć folię ochronną i objaśnić ci, jak się z nim obchodzić, by nie doszło do zakażenia — powiedział, kiedy odsunęła się kilka kroków.
Znowu to robiła. Kiedy już wydawało mu się, że zaakceptowała jego dotyk czy komplement, ona szybko sprowadzała go na ziemię, zmieniając temat czy udając, że go nie usłyszała.
Kolejną kwestią pozostawał fakt, iż Jeon nie miał pojęcia, jak subtelnie, ale i z klasą obchodzić się z kobietą, która mu się podobała. Miał wrażenie, że każda jego próba zmniejszenia dystansu tylko bardziej zniechęcała Chu.
Ku własnemu zdziwieniu, postanowił, że powalczy o względy Yamady. Nie była oczywista, miał ochotę po kolei poznać każdy jej sekret. Nie należała do przesadnie słodkich i szczebiotających na okrągło kobiet. Mówiła tylko, jeśli była pewna swojej opinii. Nie była męczącą towarzyszką; wręcz przeciwnie: dawno nie bawił się tak dobrze, jak tego dnia. Na pewno nie czuł się tak dobrze z Su, kiedy jeszcze byli ze sobą.
Chu zdawały się nie ruszać komplementy rzucane pod jej adresem, ani pozorowany na przypadkowy dotyk. Powiedziałby raczej, że jego bliskość ją krępowała, chociaż starał się nie być nachalny. Uświadomił sobie szybko, że na pewno nie pozostanie mistrzem podrywu.
Poddawała się jego zabiegom, nie mając gdzie podziać oczu. Miała wrażenie, że zaraz pęknie z nadmiaru wrażeń. Pragnęła już tylko wrócić do swojego apartamentu i tam na spokojnie zastanowić się nad tymi wydarzeniami.
CZYTASZ
UNTOLD~J.JK✔️[2]
FanfictionJungkook do szczęścia potrzebował niewiele: własne mieszkanie, stabilną pracę, w której mógł się spełniać, garstkę zaufanych przyjaciół i szczęście rodziny. W wyżej wymienionych wartościach nie było jednak mowy o osobie, która miałaby wprowadzić cha...