(A/N) Serce rośnie, bo pod 'Unfair' wybiły już cztery tysie wyświetleń, a pod 'LMBYS' już okrągły tysiąc! Dziękuję Wam za to :3
— SangSu?! Co cię sprowadza do mnie o tak późnej porze? — zapytał na poły żartobliwie, na poły oskarżycielsko, widząc jak kobieta z trudem przekracza próg drzwi. — Poczekaj, pomogę ci.
Pospieszył ku niej, odbierając kulę z jej ręki i odstawiając ją pod ścianę. Sam zaoferował swoje ramię, które brunetka przyjęła z wdzięcznością. Nim zdołali usiąść na sofie, przyjaciółka wspięła się na palce zdrowej stopy i objęła go mocno za kark.
— Dawno się nie widzieliśmy, mężu — mruknęła w jego obojczyk, czując jak silne ramiona mocno przyciągały ją do umięśnionej klatki piersiowej w opiekuńczym i pełnym radości geście. — Jak to dobrze widzieć cię w tak dobrej formie i zdrowiu! — wykrzyknęła uszczęśliwiona, łapiąc jego ramiona i odsuwając się na tyle, by móc dobrze przyjrzeć się Jeonowi.
— A co z tobą? Noga nie boli? Dlaczego porywałaś się aż do Seulu, skoro wiesz, że nie możesz obciążać... — Su położyła mu palec na ustach, ucinając te pełne troski wykłady.
— Chciałam zobaczyć się z moim mężem, za którym się bardzo stęskniłam. — Ponownie utonęli w objęciach. — Mam się ostatnio całkiem nieźle, a skoro bywasz w Busan rzadkim gościem, to ja postanowiłam wpaść z wizytą. Cieszysz się?— zapytała po chwili, czując na sobie bystre spojrzenie Jungkooka, jakby nie mógł on od niej oderwać wzroku.
Pomachała mu dłonią przed nosem, a wtedy mężczyzna opanował szeroki uśmiech, który samoistnie wpłynął na jego usta. Tak dobrze było widzieć po tak długim czasie bliską osobę, która była dla niego niemalże jak rodzina!
— Nie mógłbym bardziej. Usiądź może na chwilkę, ja się tylko sprzątnę swoje rzeczy i pójdziemy do mnie, okej? — poczuł przyjemne ciepło w okolicy serca, gdy spojrzał w tą rozpromienioną twarzyczkę, duże, hipnotyzujące oczy, błyszczące radością i nieschodzące z wyrazistych warg uśmiech.
Tak często rozmyślał, jak ma się jego najlepsza przyjaciółka, która mieszkała w jego rodzinnym mieście, a przez pewien czas byli sąsiadami. Wiedział o jej problemach zdrowotnych, więc tym bardziej ucieszył się, widząc że jest zdrowa i zadowolona. Chciał zapytać o tak wiele rzeczy, ale na tamten moment był zbyt roztargniony, by móc poukładać sobie myśli w głowie.
Jej przyjazd naprawdę miło go zaskoczył, bo była dla niego kimś naprawdę ważnym w latach, gdy mieszkał jeszcze z dala od Seulu. Nawet ta różnica wieku — cztery lata między nimi — nigdy nie stanowiła różnicy. Byłą dla niego wsparciem, powiernikiem, osobą, która wiedziała o nim prawie wszystko. Mimo, że po przeprowadzce na stałe do stolicy nie widywali się tak często, to wciąż utrzymywali ze sobą kontakt telefoniczny. Wymieniali ze sobą dziesiątki tysięcy wiadomości, ale to oczywiście nie zastąpi nigdy bezpośredniego kontaktu z kobietą.
— Jasne, nie spiesz się. — Brunetka z westchnieniem ulgi usiadła na sofie, po długim marszu od przystanku autobusowego. — W sumie to spontanicznie zdecydowałam się na wizytę, więc wsiadłam w autobus i jestem u ciebie. — Uśmiechnęła się delikatnie, na co jego puls przyśpieszył. Prawie upuścił albumy, które akurat miał w rękach. — Nie robię ci tak niespodziewanym najściem problemu?
Jungkook gorliwie zaprzeczył ruchem głowy.
— Bardzo się cieszę, że cię tu widzę — powiedział szczerze, jak najszybciej odkładając rzeczy na swoje miejsce. — Też się stęskniłem, bardzo, żonko. — Zdołał w półmroku dostrzec jej rumieńce, gdy chowała twarz w ramionach.
CZYTASZ
UNTOLD~J.JK✔️[2]
FanficJungkook do szczęścia potrzebował niewiele: własne mieszkanie, stabilną pracę, w której mógł się spełniać, garstkę zaufanych przyjaciół i szczęście rodziny. W wyżej wymienionych wartościach nie było jednak mowy o osobie, która miałaby wprowadzić cha...