(A/N) Z małych zapowiedzi na najbliższe dni: jeszcze przed Wigilią pojawi się kolejna część 'Let me be your sunshine', oczywiście w klimacie świątecznym ^^
— Wysoka brunetka z długimi, kręconymi włosami, w jasnobrązowej sukience i jasnych szpilkach? — zapytał Jungkooka Kim, wyciągając z kieszeni telefon. W wyszukiwarce internetowej wpisał datę pokazu i miejsce, w którym się odbywał. Tak, jak się spodziewał, nie musiał szukać głębiej, by natrafić na odpowiedni artykuł.
— Tak, i wiem, że miała jeszcze usta pomalowane na czerwono. — Spojrzał blondynowi przez ramię wprost na ekran smartfona. — Muszę dowiedzieć, jak nazywa się ta oszustka — warknął.
— Może i wyjdzie ci to na dobre? — próbował pocieszyć przyjaciela projektant, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, w jak bardzo podłym nastroju jest Jeon. — Staniesz się dzięki temu rozpoznawalny. Czy nie będzie to dobrą opcją na promocję twojego salonu?
Brunet spiorunował go wzrokiem.
— On nie potrzebuję takiej promocji, hyung. Proszę, pomóż mi ją znaleźć. — Zaczął krążyć po pokoju, nie mogąc usiedzieć spokojnie na miejscu. Tak dać się wrobić!
Kim zaczął szperać w galerii zdjęć z pokazu. Chwilę zajęło mu, by natrafić na grupowe zdjęcie wszystkich projektantów, którzy brali udział w tym wydarzeniu.
— Wciąż nie mogę uwierzyć w to, że trafiłeś na taki pokaz jako model. Inni sporo by dali, by być na twoim miejscu, Kookie. Jak w ogóle to się stało? — Mąż Chong był zaciekawiony i podekscytowany zarazem. Moda była jego zainteresowaniem i zdawał sobie sprawę z tego, jak wielkim wyróżnieniem było wystąpienie w roli modela na tak znaczącej gali.
— Długo by tłumaczyć. Ale w skrócie: zostałem wybrany z ulicy. Masz już coś? — zniecierpliwił się.
Blondyn pokręcił głową. Jednak Jungkook zamiast cieszyć się z takiej szansy, traktował ją jak najgorsze zło. Rozumiał on jednak stanowisko tatuatora; nie chciał on się nigdy wychylać poza szereg, a przede wszystkim dzięki czemuś, co nie było wynikiem jego pracy.
'Nie sztuką jest przechodzić się po wybiegu i potem chwalić się swoimi nagrodami. Piękno zewnętrzne to coś dane nam od urodzenia i niewiele trzeba się przy tym napracować. Nie miałbym nic przeciw, gdyby osoby odbierające statuetkę miały za sobą wiele godzin ciężkiej pracy, a nie tylko ładną buźkę i proporcjonalną sylwetkę', powiedział mu kiedyś brunet.
Taehyung znał przeszłość swojego dobrego przyjaciela i to, z jakim trudem przyszło mu to wszystko, co miał dzisiejszego dnia. Jeon był ambitnym człowiekiem, który bardzo szanował czyjąś pracę. Zawsze twierdził, że to czyny mówią same za nas i za nie powinniśmy być oceniani. Nie tolerował obijania się, wyręczania się innymi osobami, sam pracował na swój sukces.
Co więc takiego wydarzyło się w Tajlandii, że zgodził się wziąć udział w czymś, co kompletnie nie szło w parze z jego przekonaniami?
Nie pytał jednak więcej; nie chciał tym dodatkowo rozjuszyć i tak już mocno poddenerwowanego przyjaciela.
— O, zobacz. — Wskazał palcem na kobietę pasującą opisem do tego, który wskazał mu piercer. — Czy to nie ona? — Powiększył zdjęcie, po czym podał go Jungkookowi. On zamarł z otwartymi ustami, patrząc na ekran telefonu. Po chwili oddał go Kimowi.
Projektant może kilka razy w ich wieloletniej przyjaźni widział go w takim stanie. Mocno zaciskał usta, wplatał palce we włosy, szarpiąc ich końce. Nie tak miał wyglądać powrót Jeona po jego pierwszym od dłuższego czasu urlopie.
CZYTASZ
UNTOLD~J.JK✔️[2]
Fiksi PenggemarJungkook do szczęścia potrzebował niewiele: własne mieszkanie, stabilną pracę, w której mógł się spełniać, garstkę zaufanych przyjaciół i szczęście rodziny. W wyżej wymienionych wartościach nie było jednak mowy o osobie, która miałaby wprowadzić cha...