5 - Pogromca labiryntów

297 26 5
                                    

Jungkook posprzątał jadalnię i zaniósł brudne naczynia z powrotem do kuchni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook posprzątał jadalnię i zaniósł brudne naczynia z powrotem do kuchni. Tam kazali mu pozmywać, zrobił więc to i właśnie wycierał miski, kiedy nagle Jin dosłownie chwycił go za poły i bezceremonialnie stamtąd wywlókł.

Dopiero na korytarzu udało mu się wyswobodzić. Spojrzał na swego porywacza, zmarszczył brwi i zapytał o powód tego nagłego uprowadzenia, obawiając się najgorszego.

- Lada chwila zaczynają się podchody, a ty musisz jeszcze umyć się i przebrać! - przypomniał mu Seokjin.

- Nie ma mowy, nigdzie nie idę - odparł Jungkook, krzyżując ręce w obronnym geście. - Dobrze wiem, że chcecie jedynie zrobić sobie ze mnie pośmiewisko.

- O czym ty mówisz? - zdziwił się kucharz. - Mówiłem ci, że to tylko taka gra, nic ci się przecież nie stanie. Lubisz grać w gry, prawda?

Lekko skinął głową, wciąż mocno zaciskając szczękę. Był gotowy w każdej chwili przywalić mu kijem od stojącej w pobliżu miotły.

- No więc w pałacu też gramy w różne ciekawe gry - ciągnął Jin. - To pewnie inne gry niż te, w które grałeś w twojej wiosce, ale one również są świetną rozrywką. Inni dworzanie też będą się bawić, zobaczysz.

- Słyszałem, że w ogrodach łatwo jest stracić orientację. Możesz przekazać mojemu drogiemu kuzynowi, że nie uda wam się mnie nabrać.

- Przecież nie wypuścimy was tam bez instrukcji! - zapewniał go Jin. - Dzięki nim twoja drużyna bez problemu trafi na miejsce. No już, to najzwyklejsza w świecie gra terenowa.

- Niech będzie, załóżmy że ci wierzę... - Jungkook powoli opuścił ręce.

- To pędź się przygotować! Wszyscy już czekają, nie ma czasu na pogawędki!

Nie pozostało mu nic innego, jak tylko czym prędzej pognać do swojej klitki, pospiesznie się umyć i ubrać najbardziej wyjściowy strój, jaki miał. Podchody to w końcu bardzo poważna gra, grywają w nią na samym dworze królewskim.

***

Gdy dotarł pod zachodnią bramę, przy której znajdowało się miejsce zbiórki jego drużyny, zebrał się tam już spory tłum.

Był tam Jin, książę... oraz sześć spośród kandydatek na jego rękę?

Jungkook aż przystanął, wytrzeszczając oczy w zdumieniu.

- To ty jesteś tym kuzynem Hoseoka? - Taehyung wyglądał na równie zszokowanego co on.

- To... co tu się właściwie dzieje? - wyjąkał Jungkook.

- Co ten służący tu robi? - skrzywiła się jedna z kandydatek.

- Ten oto obiecujący młodzieniec - oświadczył Seokjin, łapiąc go za ramiona i odwracając w ich stronę. Jako jedyny zdawał się odnajdywać w tej dziwnej sytuacji. - Jest honorowym siódmym członkiem waszej drużyny. Pracuje tu jako ogrodnik, więc pomoże wam odnaleźć drogę powrotną w wypadku jakbyście się, nie daj Boże, zgubiły. Powitajmy go więc gromkimi brawami!

✔| selekcja | taekook & sopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz