Jest rok 1895. Cała Azja Wschodnia została zdominowana przez europejskie mocarstwa... Cała? Nie! Jeden, jedyny kraj, wciąż stawia opór kolonialistom. I jest nim Japonia.
Korea tymczasem w najlepsze pławi się w brytyjskich wpływach. Jej mieszkańcy ma...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Przy okazji, wiecie może co się stało z Matyldą? - zapytał nagle Taehyung podczas szóstego już z kolei zebrania ich związku, na którym omawiali jutrzejsze zawody strzelnicze. - Cały czas przesyłam jej zaproszenia na nasze obrady, a nie pojawiła się na nich ani razu.
- Wydaje się doskonale bawić ze swoją nową przyjaciółką - odparł Hoseok. - Miałem przyjemność ją poznać, to zaiste ujmująca młoda dama…
Yoongi skrzywił się, to wcale nie był temat ich zebrania. Powinni skupić się raczej na jutrzejszej konkurencji.
- Miałem jednak nadzieję, że kiedyś jeszcze zobaczymy tu Matyldę. Miała nam w końcu pomagać. Zastanawiam się, czy któryś z nas nie powiedział jej czegoś, co mogłoby ją w jakiś sposób urazić. - Taehyung rozejrzał się po zebranych. - Przypomnijcie sobie, czy w rozmowie z nią nie zasmuciliście jej jakoś? Przychodzi wam coś do głowy?
- Nic a nic - mruknął znudzony Yoongi.
- Nie mam pojęcia, nie miałem nawet przyjemności mówić z nią w cztery oczy - odparł Jin.
- Ja również - stwierdził Hoseok.
- Czyli jak dobrze rozumiem - powiedział powoli Tae. - Żaden z was nawet z nią nie porozmawiał. Cóż, w takim razie być może poczuła się wykluczona, bo poświęcacie jej zbyt mało uwagi…
- Gwoli ścisłości, raz zdarzyło mi się mówić z nią na osobności - stwierdził Yoongi. - Ale nie wydaje mi się…
- Co takiego jej powiedziałeś?! - naskoczył na niego Taehyung, tak że aż odruchowo odsunął się do tyłu i zamrugał zdezorientowany.
- Nic obraźliwego, naprawdę! Jedynie, żeby znalazła sobie jakąś przyjaciółkę, zamiast zwierzać się mnie…
- To jest obraźliwe! - zawołał donośnie książę, wznosząc ręce ku niebu. - Dlaczego? Dlaczego jej tak powiedziałeś? Dlaczego?
- Chciała opowiedzieć mi ze szczegółami o tym, jak twój brat niemal pozbawił ją cnoty!
- Co takiego?! Jimin niemal ją… Nie. - Tae złapał się za głowę.
- Wiem, przyjacielu, mnie też dziwi to “niemal” - mruknął Hoseok, mrużąc oczy.
Książę obdarzył go groźnym spojrzeniem, na co rudowłosy jedynie bezradnie wzruszył ramionami, jakby chciał powiedzieć, że jest jak jest i nic na to nie poradzą. Wszystko wskazywało na to, że już wkrótce dojdzie między nimi do jakiejś agresywnej dyskusji, w którą Yoongi bynajmniej nie miał ochoty się mieszać. Uważał jednak, że dobrze by było wyjaśnić najpierw sprawę tamtej dziwnej dziewczynki. Powinien niezwłocznie wyjaśnić jej, że źle odczytała jego intencje i przeprosić za powstałe nieporozumienie.
- Porozmawiam z nią - odezwał się pewnie. - Może wtedy znowu do nas wróci.
- Mam nadzieję, że przyprowadzi też przyjaciółkę. - Hobi uśmiechnął się szeroko.