W mgnieniu oka pozostała czwórka zeszła z wybiegu zdegustowana, a Jungkook stał dalej jak ostatni słup soli i nie wiedział co robić.
- Jeon Jungkook - przeczytał Seokjin. - Dlaczego chcesz zostać modelem?
Wszystkie spojrzenia skupiły się na nim, a on jedyne co był w stanie zrobić, to otwierać i zamykać usta jak ryba.
- Spokojnie, nie ma się czym stresować. Masz warunki i musisz być wyjątkowy, skoro cię wybraliśmy. Udowodnij tylko, że się nie pomyliliśmy.
- Od zawsze mi się to podobało... lubię pozować i często proszę znajomych, by mnie fotografowali, ale estetyczny profil na Instagramie daleko leży od prawdziwego modelingu... - powiedział na tyle pewnie, na ile pozwalały mu nerwy.
- Szkoda, że nie masz żadnego portfolio...
Jimin wyciągnął swój telefon, a po chwili wstukiwania podał go każdemu z siedzących z nim ludzi. Pewnie pokazał im zdjęcia z profilu.
"Jezu, po co ja powiedziałem estetyczny Instagram..."
- No to może szybka sesja - siedzący z brzegu mężczyzna wstał od stołu. Znikąd pojawił się aparat i białe tło za jegi plecami. Fotograf kazał mu się rozluźnić, ale jak, skoro te ciemne oczy śledziły każdy jego ruch?
- No dobrze, to wszystko. Możesz już iść. Chyba, że ktoś ma jeszcze coś do powiedzenia.
Jeon po cichu liczył, że Jimin powie choć słowo, ale on tylko go obserwował. To równocześnie go dezorientowało i sprawiało, że jeszcze bardziej chciał go usłyszeć.
Wrócił do przebieralni. Teraz była tam tylko Sunny. I dobrze, bo tamci by go pewnie zabili.
- No gratulacje - powiedziała. - Świetnie ci poszło!
- Dziękuję - skinął głową, zakładając spodnie.
- Ale jesteś blady, dobrze się czujesz?
- Tak - jeśli stan przedzawałowy i nadmierne dotlenienie komórek mieści się w ramach dobrego samopoczucia...
- Uwielbiam takich, co przychodzą z ulicy i na ostatnią minutę. Załapałeś się akurat przed przerwą.
- Przed przerwą? Czyli jury ma teraz przerwę? - od razu się uśmiechnął, a na jego twarz wrócił naturalny kolor.
- Tak, i ja też zamierzam z niej skorzystać. Poradzisz sobie?
Dziewczyna wyszła z przebieralni, a Jungkook szybko założył koszulkę, myśląc tylko o tym, że zaraz spotka się z Jiminem. Nareszcie zobaczy go z bliska, może nawet dotknie?
Podskoczył, gdy usłyszał pukanie do drzwi od strony wybiegu. To musi być on!
- Proszę!
Bezszelestnie i powoli - tak poruszał się, wchodząc do środka i zamykając za sobą wrota.
Jungkook oszalał w tamtym momencie. Poczuł woń jego perfum, spojrzał wprost w jego wąskie oczy. Ta pełna napięcia cisza między nimi, te podchody, cała gama uczuć!
- Cześć Jungkook - głos sprawił, że ugieły się pod nim nogi, aż musiał podtrzymać się wieszaka. Tak wysoki i dźwięczny... idealny jak sam jego właściciel!
- Cz-cześć... - zaczął się jąkać.
- Tyle czekałem na ten dzień - wyszeptał, bez ostrzeżenia podchodząc bliżej. - Jaki ty jesteś piękny...
Jeon nie potrafił się odezwać. Patrzył na niego jak na zjawisko, a kiedy poczuł aksamitne dłonie na swoich policzkach, serce stanęło mu w miejscu.
- Twój głos jest dużo piękniejszy niż myślałem. I... jesteś taki wysoki...
- Tak się cieszę, że cię w końcu widzę - powiedział. Ręce mu się trzęsły jak stężała galaretka, chciał objąć go najmocniej jak umiał, ale stwierdził, że to niestosowne. Jimin wciąż trzymał dłonie na jego policzkach. Może go teraz pocałuje? To byłby najpiękniejszy dzień w jego życiu. Och, niechże go pocałuje!
- Ja też. I nie chcę cię więcej tracić ze wzroku - odsunął się, splatając ręce za sobą. Cóż, tyle by było z jego wizji pocałunku...
- Zostaję tu na noc. Może... wyjdziemy gdzieś wieczorem? - czuł, że tą propozycją zahaczał o brawurę, ale jak miał się powstrzymać? Choć parę chwil sam na sam... Tylko tego teraz pragnął.
- Castingi kończą się o osiemnastej. Może kolacja o dwudziestej? Zabiorę cię do mojej ulubionej.
- Jasne! - powiedział ze zbyt dużym entuzjazmem, za co od razu się zganił. Jeszcze weźmie go za napaleńca. Albo za dziecko, to bardziej prawdopodobne.
- Cudownie - uśmiechnął się szeroko. - Poproszę Namjoona, żeby pokazał ci tu trochę. Przynajmniej poznasz swoje miejsce pracy.
- Jeśli mnie wezmą - zaznaczył.
- Wezmą. Już ja tego dopilnuję - znów pogładził go po policzku, a Jungkook mimowolnie się nad nim pochylił. Chciał czuć jego oddech, dotykać jego skóry, zasmakować tych napuchniętych ust...
Nie wiedział skąd wzięło się w nim tyle odwagi, że ułożył ręce na plecach niższego i wpatrywał się w jego oczy tak przenikliwie, że wydawało mu się, iż widzi przez nie cały świat.
Jimin zadarł lekko głowę i przechylił ją w bok. Ich usta przyciągnęły się niczym magnesy o przeciwnych biegunach. Początkowy bezruch zamienił się w ciche mlaskania, a wargi ocierały się o siebie w zgodnym tempie. Jakby były stworzone tylko dla siebie.
Jungkook mógłby tak trwać do końca świata. Jimin był dla niego jak anioł, jak książę, jak cud, który mogą zobaczyć wszyscy, ale docenić nieliczni.
Park odsunął się pierwszy. Popatrzył na niego chwilę, naprawdę krótką, a później przeniósł wzrok na podłogę. Znów zapadła między nimi stresująca cisza, podczas której Jungkook odchodził od zmysłów. Nie mógł uwierzyć, że znany na całym świecie model przynależący do jednej z najlepszych agencji właśnie go pocałował. A jego wspaniałe, miękkie usta smakowały jak wiśnie...
- Muszę iść z kimś jeszcze porozmawiać. Do zobaczenia wieczorem, Jungkook - oznajmił półszeptem i wyszedł tymi drzwiami, za którymi był korytarz prowadzący do recepcji.
Jungkook oparł się o wieszaki, a te przewróciły się i ubrania rozsypały się po podłodze. Chłopak pozbierał je i wrzucił z powrotem na miejsce, robiąc przy tym taki hałas, że dziwił się, że nikt do niego nie przychodził.
A skoro nikt go nie słyszał, to przestał się powstrzymywać i pisnął z podekscytowania, bo halo, idzie na randkę z Park Jiminem!
CZYTASZ
brightness 》 jikook ✔
FanfictionViTae: Przestań wypisywać do Jimina. JKkook: Dlaczego? ViTae: Dobrze ci radzę, i ty i on będziecie tego żałować. 💗。:*•.───── 🌼 🌼 ─────.•*:。💗 "Nie każde światło wyprowadzi cię z ciemności" - wtedy jeszcze nie wiedzieli jak wielkie znaczen...