- Twój ostatni post był świetny. Naprawdę dobrze radzisz sobie z hejtem - stwierdził Jimin, idąc z nim za rękę przez miasto.
- Tak? Mam nadzieję, że to coś da. Strasznie są uciążliwi. Ty też tak miałeś?
- Ze mną... to było inaczej... Ja zaczynałem od konkursów.
- Opowiesz mi trochę o tym?
- Jak miałem sześć lat mama po raz pierwszy zabrała mnie na konkurs. Wtedy niewiele rozumiałem. Cieszyłem się, że mogę być na scenie w centrum uwagi. Trochę potańczyłem, pośpiewałem, a potem się cieszyłem z pierwszego miejsca. Z początku to lubiłem, ale im więcej odnosiłem sukcesów, tym poważniej traktowała to moja mama. Konkursy były dla niej ważniejsze niż moja szkoła. Kazała mi ciągle trenować, ważne było tylko to, żebym dobrze wyglądał i nie pomylił się na scenie. Nie miałem w ogóle czasu dla siebie. Do szkoły chodziłem przemęczony i głodny. Często mdlałem. Nie skończyłem liceum, ani nie zdałem egzaminów końcowych... - wziął płytki oddech, ściskając mocniej jego dłoń. - Jestem teraz taki głupi.
- Jimin to nie pr-
- Gdy skończyłem szesnaście lat, poznałem Namjoona. Wypatrzył mnie na jednym z konkursów. Mama była przeszczęśliwa. Zgodziłem się od razu na współpracę z Royal Models, bo nie wyobrażałem sobie, co innego mógłbym w życiu robić. Z początku nie mogłem się odnaleźć, wiesz?
- To tak jak ja.
- Ten świat... był taki wielki... Byłem zupełnie sam... Mimo to wciąż mnie chwalono. Z czasem ich nastawienie do mnie się zmieniało. Zauważyli, jaki jestem nieporadny i zaczęli traktować mnie jak dziecko. Robią za mnie wszystko. Czasem mam wrażenie, że nie potrafię się sam ubrać...
- A... nie myślałeś nigdy, by powiedzieć im, że chcesz być bardziej samodzielny?
- Ale czy ja chcę? Ja nie wiem jak to jest. Zawsze ktoś się mną opiekował i traktowałem to jako naturalną kolej rzeczy. To dlatego zakochałem się w Taehyungu...
- Długo byliście ze sobą? - tak naprawdę nie chciał zadawać tego pytania. Słuchanie o jego byłym było dość bolesne, bo dawało mu przeklętą świadomość o tym, że Jungkook nie był jedynym. Najgorsze, że ci wciąż mieli ze sobą dobry kontakt, wciąż byli blisko. To sprawiało, że czuł się niepewnie.
- Trochę... Ale on nie był taki, jakiego chciałem. Z początku było mi dobrze, bo zawsze stawiał mnie na pierwszym miejscu i rozpieszczał. Ale czemu nigdy ja nie mogłem zrobić tego samego dla niego? - zagryzł wargę. Okolica zaczęła się zmieniać. Powoli dochodzili już pod bloki mieszkalne. - Jungkook?
- Tak?
- Będziesz mi uległy?
Jeon ledwie powstrzymał się od stanięcia na środku drogi z otwartą buzią.
- Tak, będę - odpowiedział, gładząc kciukiem grzbiet jego dłoni.
- Nawet teraz? Dzisiaj?
- Tak.
- Chcesz to ze mną zrobić?
- O niczym innym nie marzę.
°•°•°
Idę czytać Zbrodnię i Karę 🙃
A, no i dziękuję za 18 miejsce w #jikook
Pniemy się dalej! 💛
CZYTASZ
brightness 》 jikook ✔
Fiksi PenggemarViTae: Przestań wypisywać do Jimina. JKkook: Dlaczego? ViTae: Dobrze ci radzę, i ty i on będziecie tego żałować. 💗。:*•.───── 🌼 🌼 ─────.•*:。💗 "Nie każde światło wyprowadzi cię z ciemności" - wtedy jeszcze nie wiedzieli jak wielkie znaczen...