- Już wrzesień... - westchnął Jimin. Odwrócił się do Jungkooka, jakby sprawdzając, czy ta informacja go zaskoczyła. - Wiesz?
- Tak, wiem - odrzekł, kreśląc coś na kartce. Park skrzywił się lekko. Potrzebował uwagi, a jej brak pogarszał mu samopoczucie. Przeszedł do innej części salonu i zaczął poprawiać brązowe zasłony.
- Skończyły się wakacje... Ale my nie chodzimy już do szkoły, więc to nie robi nam różnicy... - nie był pewien, czy to pytanie czy stwierdzenie. - Chociaż jak cię poznałem, to ty jeszcze chodziłeś.
- To były studia, nie szkoła.
- Młodziutki jesteś...
Jungkook odłożył długopis na stół i spojrzał na modela. Zrobiło mu się dziwnie gorąco, kiedy tak powiedział. Jimin wolnym krokiem podszedł do niego, chwilę później usadawiając się na jego kolanach.
- Co chcesz na urodziny? - masował jego kark.
- Żebyś był zdrowy... - powiedział cicho, całując jego ucho.
- A... coś jeszcze? Bo ja nie wiem jak to zrobić... - posmutniał. Niby dorosły facet, a wciąż zachowywał się jak mały chłopiec. To jedna z cech, które Jungkooka urzekły i oczarowały.
- To... żebyśmy spędzili razem Boże Narodzenie - objął go w pasie. Tak kochał mieć go blisko. Gdyby nagle zniknął, jego życie zupełnie straciłoby sens.
- Do tego jest tak daleko... - westchnął. - Nie możesz chcieć czegoś, co mogę załatwić ci od zaraz?
- No dobrze. Super kaloryczne, czekoladowe ciasto z podwójną porcją bitej śmietany, a do tego najsłodszego chłopaka, który właśnie siedzi mi na kolanach! - zaczął go łaskotać i obydwaj wybuchnęli śmiechem.
- Da się załatwić - złapał jego policzki i z wielką czułością pocałował jego rozchylone usta i... o ironio! Smakowały jak czekolada!
Do końca pozostały 2 rozdziały!
CZYTASZ
brightness 》 jikook ✔
FanficViTae: Przestań wypisywać do Jimina. JKkook: Dlaczego? ViTae: Dobrze ci radzę, i ty i on będziecie tego żałować. 💗。:*•.───── 🌼 🌼 ─────.•*:。💗 "Nie każde światło wyprowadzi cię z ciemności" - wtedy jeszcze nie wiedzieli jak wielkie znaczen...