🌺91🌺

2.2K 136 13
                                    

Stali nad nim i wpatrywali się z dziwnym milczeniem. Czasami wymieniali się spojrzeniami, ale żaden nie miał tyle odwagi, żeby wypowiedzieć na głos te słowa.

- Dlaczego? - spytał wreszcie Seokjin. Nic już z tego nie rozumiał. - Pracujemy razem tyle lat, a ty...

- Przepraszam - wyszeptał, z trudem powstrzymując się od rozpłakania.

- Dlaczego ty to robisz?

- Czemu się zatrzymałeś? Widziałeś coś? - Taehyung kucnął przed nim, by nieco mniej się stresował. Zapewne nic to nie dało, ale tak naprawdę to bolały go nogi.

- Nie chcę o tym mówić - odwrócił głowę.

- Niszczysz sobie karierę.

- Czasami nie chcę żyć - słowa te zawisły w powietrzu, w ułamek sekundy zagęszczając je jak ekspresowy budyń wrzucony do wody.

- Co?

- Mam dosyć... już...

- Przed chwilą miałeś manię, a teraz depresję. O co biega? - Jin zaczął krążyć po pokoju jak opętany.

- Nie jestem chory.

- Jimin... Jeśli to prawda... to dlaczego tak się zachowujesz. Chcesz zwrócić na siebie uwagę?

- A zwracam?

Czuli, że dalsza rozmowa nie ma już sensu. Jedyne, na co Jin się w tamtym momencie odważył, to wysłanie go na przymusowy urlop i zakaz wychodzenia z domu. Przecież nie mógł przez jakieś durne urojenia pozwolić, by lata pracy nad jego wizerunkiem poszły na marne. Jeśli raz go straci, to nie odbuduje już nigdy.

- Trzeba cię znowu zabrać do lekarza.

brightness  》 jikook  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz