🌺81🌺

2.6K 158 24
                                    

Jungkook po raz pierwszy zawitał do jego domu, nie potrafił jednak skupić się na wystroju, bo prośba o uległość odbijała się w jego głowie w każdej możliwej intonacji. Na samą myśl czuł to specyficzne łaskotanie w brzuchu. Czyżby to był dzień, w którym w pełni stanie się jego własnością?

- Jesteś piękny - wyszeptał, ciągnąc go w stronę sypialni - nikt ci tego nie odbierze. Połóż się tutaj.

Jungkook bez słowa ułożył się na pościeli w ciemnym pokoju. Poczuł jak materac obok niego się ugina. Nie widział nawet zarysu jego sylwetki. Wytężył słuch, który podpowiadał mu, że Jimin jest bardzo blisko, ale go nie dotyka.

- Z lampą, czy bez?

- Z lampą - nie wyobrażał sobie, że mogliby to zrobić po ciemku. Chciał go widzieć przez cały czas. Chciał patrzeć w jego rozmarzone oczy i rozchylone usta. Ten pierwszy raz nie mógł odbyć się w ciemności za żadne skarby.

Jimin zapalił niedużą lampkę, która stała na szafce nocnej przy łóżku. Uśmiechnął się, powróciwszy do Jeona.

- Chcesz tego?

- Chcę - złapał go w talii, pomagając mu usiąść na jego brzuchu. Jimin pochylił się, by go pocałować, ale tym razem młodszy się tego spodziewał. Był gotowy do oddawania mu pocałunków, od razu rozchylił usta, kiedy język Parka dotknął jego warg.

Wszystko w nim buzowało, chciał pozbyć się ubrań, ale blokował go brak doświadczenia. Z tyłu głowy kłębiły się obawy. Coś szeptało mu, że będzie żałował, ale konsekwentnie spychał to na dalszy plan. Dlaczego miałby żałować?

- Kocham cię. Chcę być twój. Cały twój.

Jimin ściągnął z niego koszulkę i zaczął masować po napiętym brzuchu. Badał fakturę jego lekko zarysowanych mięśni, przesuwał palcami w każdym kierunku, by dokładnie zapamiętać mapę jego ciała. Później podwinął własną bluzkę, doprowadzając Jungkooka do drżenia. Jego sylwetka była idealna. Jak posąg greckiego boga.

Krew zaczęła pulsować mu w skroniach, a temperatura niebezpiecznie wzrosła. Czuł się jak sparaliżowany, gdy jedne po drugich znikały z nich ubrania. Naga skóra ocierająca się o niego okazała się wystarczającym wspomagaczem do przyjemnie bolesnej erekcji. Gwałtownie wzrastało w nim napięcie i nie potrafił czekać, aż otrzyma to, czego pragnął najmocniej.

- Jimin... proszę... - przesuwał dłonie wzdłuż jego kręgosłupa.

- Będziesz na mnie patrzył? - zapytał, odrywając się na chwilę od jego ponętnej szyi. Pamiętał, by nie robić na niej malinek, bo żadna skaza nie jest dozwolona w ich zawodzie.

- Oczywiście. Tylko na ciebie. Zrób to już, proszę...

Jimin przerzucił jego nogi przez swoją talię. Pogłaskał go po łydkach, później po wewnętrznej stronie ud, docierając aż do twardego członka.

- A-ach... - Jeon nie wiedział, czy starszy użył jakiegoś wspomagacza, czy nie, ale jedynym co poczuł był olbrzymi ból. Tak jak całowanie z zaskoczenia było ciekawe, tak pomijanie przygotowania graniczyło z okrucieństwem. Zapomniał, czy zrobił to specjalnie? - Boli...

- Zaraz przestanie - pogłaskał go po włosach.

- Aa, boli, Jimin, boli - jęknął. Zaciskał powieki, by nie poleciały z nich łzy.

- Ćśśś - pocałował go namiętnie. - Chcę dać ci to, co najlepsze, Jungkook. Chcę byś czuł się dobrze...

Powiedział to z takim smutkiem, że Jungkook poczuł wyrzuty sumienia.

- Przepraszam - wydusił. Czuł się źle i walczył ze sobą, by nie kazać mu jednak przestać, ale był zbyt podniecony. Każdy ruch w jego wnętrzu sprawiał mu ból, a krew szumiała tak bardzo, że nie słyszał własnych myśli.

- Kocham cię - powiedział, mocno łapiąc go za biodra. Przyspieszył ruchy, wzdychając rytmicznie.

Jęki i stęknięcia Jungkooka już rytmiczne nie były. Nie wiedział co robi, bo skupiał się jedynie na ciele Jimina, które było wewnątrz niego. Ból ustępował przyjemności, przemieniając go w Adama, który skosztował zakazanego owocu.

Tak trudno było mu otworzyć oczy i spojrzeć na lepiącą się od potu twarz Jimina, na tęczówki, które były prawie czarne i wpatrywały się w sufit. Za bardzo się bał poprosić go, by spojrzał na niego, choć na moment.

- Jimin-ah! - powtarzał coraz głośniej z każdym kolejnym pchnięciem. Nie mógł już tego znieść, robiło mu się słabo. Wygiął grzbiet, niemal krzycząc i wszystko nagle się skończyło.

Chwilę później z ust Jimina wydostał się cichy jęk. Chłopak opuścił jego wnętrze i opadł na poduszki, pozostawiając go z uczuciem pustki.

- Jimin-ah...

Model ukrył jego głowę w swoich ramionach, zmuszając tym samym do położenia się na brzuchu.

- Czy ty jesteś prawdziwy?

brightness  》 jikook  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz