Rozdział Czternasty

1.2K 86 4
                                    

Hej zanim zaczniemy, polecam zaglądnąć do komentarzy w poprzednim rozdziale. Miłego czytania i pogodnych chwil, oraz jak najlepszego zakończenia roku szkolnego[Tylko się nie upijcie za bardzo haha]

Minął miesiąc odkąd blondyn ostatni raz pojawił się w domu, w sumie za dużo się od tamtego czasu nie zmieniło, nie licząc tego że blondyn dalej trenował no... Ogólnie to głównie trenował, od dnia do nocy, często nie spał by trenować dalej.

Omijał wszystkich szerokim łukiem, Ichiraku oraz pole treningowe 22, tak pole które zostało wyjęte spod praw i zakazano na nim treningu w momencie gdy odbyła się tam krwawa rzeźnia shinobi którzy zdradzili wioskę. Miejsce pamięci ale też idealne miejsce do treningu. Zwłaszcza to piękne jeziorko na samym środku wyspy.

Ichiraku zaś zaczęło się rozwijać, powiększyli swoją restaurację oraz dodali kilka bajerów, dodam nawet że Ichiraku zostało nazwane Najlepszym miejscem na ramen na świecie, przez co jest wspierane finansowo przez budżet Kage. A no i jakieś dwa tygodnie temu Minato postanowił powrócić do bycia Hokage tej (nie)pięknej wioski. Oprócz tego jego najwspanialsze(sarkazm) rodzeństwo udało się na misję do wioski z jakimś Tazuną.

----- Gdzieś w oddali -----

- Czuje krew! - Szepnął do kompana.

- Daj spokój, już dzisiaj wypiłeś jej nadto.. - Warknął.

- Ale to nie jest zwykła krew, to krew shinobi! - Dodał 

- No chyba że tak, ale co to ma do rzeczy. Mamy misję do zrobienia, musimy odszukać jak to określi nasz władca "Osoba ukryta w mroku, pszenica jego znakiem a siła jego atrybutem, mieczem walczy kuszą zabija jego trening pasją i nadzieją"

- Dużo nam to mówi, nawet nie wiemy gdzie zacząć - Odpowiedział ukazując kły i przylizując usta. - W dupie to mam! Ja chcę tej krwi, wtedy możemy pomyśleć!

- Dobra! Ale masz się podzielić, przynajmniej teraz! - Odrzekł mu pakując wszystko do torby, zdał się na instynkt ukazując kły by po sekundzie zniknąć z miejsca w którym byli..

----- Pole Treningowe 2 tygodnie później -----

Blondyn usiadł zmęczony po 6 godzinnej sesji, wiedział jedno walka mieczem nie jest taka prosta na jaką wygląda, każdy ruch musiał być idealnie wymierzony, ręka nie mogła się zatrząsnąć nie mówiąc nawet o wkładanej w to sile.

- Co tu robisz? - Zapytał - Wiem że tu jesteś! - Dodał wyczuwając dwie kolejne znajome czakry.. - I po co tu przyprowadziłaś ich? - Splunął na ziemie.

To był ułamek sekundy gdy ich czakra zniknęła, nie ma szans by nauczyli się tak dobrze ją maskować, więc pewnie poszli... Ale na wszelki wypadek - Kage bunshin no jutsu! - Tworząc dwa idealne klony które pojawiły się obok niego, wiedział jak ich wywabić... Zwłaszcza Menme.

- Sexy no jutsu! - Krzyknęli w tym samym momencie, dym pojawił się znikąd by opaść po chwili i ukazując trzy piękne damy... Dziwne, nic się nie dzieje żadnych krzyków, nic... Czyli musieli naprawdę odejść.. Cofnął technikę i schował miecz do skrytej pod płaszczem katany, założył kaptur na głowę zakrywając tą przykrą bliznę. Podszedł pod drzewo by podnieść rzuconą tam wcześniej kuszę którą następnie zawiesił na płaszczu stabilizując ją wcześniej stworzonymi linkami.

Szybko nałożył na nią genjutsu ukrywając ją przed wzrokiem innych, niby książki nie są potrzebne a jednak zawierają w sobie naprawdę ciekawe jutsu.

Z mizerną twarzą szedł w stronę Ichiraku, nie dodam nawet że śmierdział jak trup no ale ponad miesiąc w tych samych ubraniach które nawet nie były prane, przepocone i brudne. Nim jednak wstąpił do Ichiraku spojrzał do portfela, pusty?!

Czyżby to był ten dzień w którym będzie musiał wrócić do domu? A w sumie wejdę przez okno, nigdy nie jest zamykane a do mnie do pokoju i tak nikt nigdy nie wchodzi, jeżeli chodzi o pieniądze - Popatrzył na słońce - Szacując jest coś koło 13 więc zapewne jego brat i siostra są na treningu, nic się nie stanie jak "pożyczę" od nich kilkaset ryu, zwłaszcza że dobrze wiedział gdzie chowali swoje "oszczędności" bzdura, pieniądze których nigdy nie zarobili, pieniądze które dostają od rodziców, a on nie... Bezsens, no ale przecież nie ma co się przejmować najważniejsze jest to by iść naprzód. Mą siłą młodości powalę wszystkich wrogów, o nie naprawdę zaczynam zamieniać się w Gaia, ale przynajmniej nie krzyczę jak ten jego uczeń "Oh Gai, Oh Lee, Gaaiii, Leeee!!" Co jest chore, oraz te wdzianka ja to wstydził bym się w nich pokazać gdziekolwiek...

- Hej Naruto - Wypowiedział dobrze mu znany głos.

- Co chcesz, Anno? - Zapytał - Najpierw szpiegujesz na MOIM polu treningowym a teraz gdyby nigdy nic Hej? - Warknął zły. - Czy nie powinnaś być na treningu?

- Czekaj co? Dzisiaj cały dzień byłam na polu treningowym Uchiha.. Co ty sobie ubzdurałeś? Unikasz mnie, wszystkich wokół i zaraz zaraz... Czy ty powiedziałeś swoim? Czyżbyś dostał pole treningowe, zwłaszcza że nie jesteś nawet shinobi. Z tego co wie..

- Zamilcz! - Krzyknął zwracając uwagę wszystkich przechodniów którzy z zaciekawieniem patrzyli na kłótnie "kochanków" - Nic nie wiesz, nie jesteś warta mego zaufania! - Dodał niwelując genjutsu, w jednym momencie wyciągnął naładowaną kuszę i przyłożył ją wprost do czoła dziewczyny - Jesteś zbyt pochopna, wystarczy że pociągnę za spust wtedy nie będziesz mi już przeszkadzać, rozumiem chcesz mi podziękować za uratowanie i bla bla bla... Ale daj mi spokój! Mówiłem ci, jestem tylko śmieciem! - Warknął zły momentalnie chowając kuszę i ukrywając ją pod genjutsu, odwrócił się i powędrował w swoim kierunku. Nie zwracając uwagi na gorzkie łzy które spływały po twarzy niebieskowłosej dziewczyny...

Gdy doszedł do domu i wszedł przez okno pierwsze co zauważył to że jego pokój był posprzątany? Zaś na biurku leżał list, po chwili namysłu otworzył go i zaczął czytać

"Naruto, jeżeli to czytasz to znaczy że w końcu wróciłeś, nie wiem gdzie byłeś, nie interesuje mnie każdy ma swoje sprawy do załatwienia, ale musisz wyrosnąć musisz zachowywać się tak jak na ciebie przystało... Mimo że masz dopiero 14 lat pora dorosnąć, skoro wydziedziczyłeś się z naszej rodziny to i również my wydziedziczamy cię z wszystkiego, twój pokój twoje pieniądze, straciłeś wszystko, od dzisiaj nie mieszkasz tutaj... Mimo tego zawiodłam dając się nakłaniać twojemu ojcu! Nie będziesz dostawać od Hokage więcej pieniędzy zapamiętaj to, w środku koperty jest jeszcze klucz, to właśnie tam będziesz mieszkał, twoje rzeczy już tam są! Ojciec powiedział że będzie opłacać twoje mieszkanie... Nienawidząca cię Kushina"

O widzę że ten dzień może być jeszcze gorszy niż mi się wydawało, wyciągając klucze zauważyłem również tam notkę "Twoje mieszkanie znajduje się niedaleko Ichiraku, mimo że Kushina cię nienawidzi ja cię kocham. Chcę byś wiedział że mimo wszystko będę cię wspierać, wystarczy powiedzieć... PS: Mimo że matka zakazała, to i tak nie odczyta tego listu więc napiszę nie martw się o pieniądze je również dostaniesz, tylko że o wiele więcej niż zwykle, młody człowiek musi się dobrze rozwijać by osiągnął szczyt swoich marzeń... Minato"

Dobrze, czyli o pieniądze jednak nie muszę się martwić, mieszkanie samemu mi odpowiada i tak praktycznie mało co przesiaduję w domu, zaś z rodzeństwem nie będę miał kontaktu co jest najważniejsze. Cóż zmierzamy do nowego domu...

Tymczasem

Anna nie wiedziała teraz co ma myśleć, z jednej strony było jej głupio że też dała się wciągnąć Menmie w szpiegowanie, zaś z drugiej było jej żal blondyna... Pomijała już fakt wycelowania broni w jej stronę, rozumiała go, nie każdy toleruje takowe zachowanie no ale bez przesady.

"Jestem tylko śmieciem, nic nie znaczącym człowiekiem" te słowa cały czas chodzą jej po głowie, nikt nigdy tak nie powiedział nawet Sasuke który jest cholernym emosem tak nie mówi.

Czy jego życie jest rzeczywiście tak złe jak mówi, czy po prostu szuka atencji? A może mówi tak z jakiegoś powodu? Dzisiaj przecież też tak powiedział

- Cholera - Jęknęła uderzając głową o łóżko...







Naruto - To ja jestem kowalem własnego losu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz