Rozdział trzydziesty czwarty

301 15 8
                                    

- O ja a co to się stało? - Zapytał autor z uśmiechem na twarzy - Kolejny rozdział? - Pomyślał otwierając notatnik.

--------------------

- Wychodź - Rzekł raz jeszcze wbijając wzrok w krzaki.

- Tak jak myślałem... - Usłyszeli głos, dla nie których był on dobrze znanym głosem, dla Naruto lub zwanego w gronie "Naskashiego" był on całkowicie obcy, co prawda czuł że brzmi znajomo ale sam nie wiedział skąd...

- Sasuke? - Zapytała Iria z lekkimi sercami w oczach - Co ty tu do cholery robisz? - Warknęła Tokari, nie trawiła gościa...

- Tsunade powiedziała że mam iść z wami, lecz gdy przybyłem pod bramę nikogo już nie było.... Na boskiego Uchicha nie poczekaliście.... - Jęknął udając że zależało mu na tej wyprawie, w rzeczywistości jedyne czego pragnął to dowiedzieć się więcej o zamaskowanym mężczyźnie, każdy mówił że jest niezwykle silny....

- Czemu Tsunade nie przekazała nam tego? - Zapytał Kakashi - Czyżby zrobiła to celowo żeby Naskashi zaczął się ruszać? - Uśmiechnął się lekko pod maską.  

- Wydaje mi się, nah może przesadzam... Ale jak tylko wrócimy dam jej popalić - Jęknął Naskashi, lekko rozprostowując ręce. - Ale w takim wypadku dlaczego nas "śledziłeś"?.

- Proste, ruszyliście wcześniej, byłem ciekawy czy będzie jakaś okazja by... a w sumie nie ważne, po prostu nie śpieszyło mi się.. - Jego duma nie pozwalała mu powiedzieć że nie mógł nadążyć za dwoma kobietami i dwoma białowłosymi....

- Ruszajmy - Rzekł Kakashi - Do celu nie zostało daleko, ale że i tak zaraz zacznie się ściemniać a mi się w nocy nie chce latać po gałęziach, to przenocujemy w jaskini, jak dawno temu robili to ludzie. Wiecie, jak będzie deszczyk, a wydaje mi się że będzie, to nie zmokniemy w dodatku rozpalimy sobie ognisko, coś zjemy... - Czekaj ale na co ja to mówię? Zamyślił się Kakashi, mógł po prostu powiedzieć że przenocujemy w jaskini i jak by mieli pytania to zgasił by ich odpowiedzią że jest Joninem i powinni się go słuchać.... 

- W drogę - Odpowiedzieli jednakowo, jedynie Naskashi nic się nie odezwał, wewnątrz gotował się z wściekłości... Z jednej strony coś mu nie pasowało w całej tej sytuacji, a z drugiej strony czuł się lekko mówiąc "oszukany".... Jednakże śmiało mógł powiedzieć że słowa wypowiedziane przez emo-boya były za delikatne. Coś mu tu śmierdziało, i to na pewno nie był on.... Wampiry przecież się nie pocą, albo może?

- Tokari - Wypowiedział delikatnie patrząc się na niebieskowłosą - Mam dla ciebie wiadomość - Powiedział po cichu by nikt nie usłyszał... Tokari wiedziała już że zapewne udało mu się skontaktować z Naruto...

- Naruto - Jęknęła tylko, momentalnie czując lekki ból w sercu.... Czuła jakby to była jej wina, nie wiedziała dlaczego... Wszystkie tarapaty i problemy, tak jakby to ona była temu winna. Co w rzeczywistości było tylko jej wybrykiem wyobraźni; Naruto albowiem nigdy by nie powiedział że to przez nią, uważał ją za jedyną osobę z którą warto utrzymać lepszą relację, po prostu też przez to że była "uchichą" mogło spowodować problemy.

- Poprawna odpowiedź udało mi się z nim skontaktować... Nie pytaj jak, nie pytaj gdzie. Wszystkie dowiesz się wkrótce - Odpowiedział lekko przyśpieszając, obawiał się pytań ale nie chciał się ujawniać. W głębi serca, jedyne czego pragnął to tylko ją przytulić i powiedzieć "tęskniłem" ale było to bardzo głęboko ukryte uczucie, które tylko czekało żeby się obudzić.

Czas mijał raczej powoli, przeskakując z gałęzi na gałąź piątka bohaterów dzisiejszego wydania znużona długą podróżą z lekkim znużeniem wyczekiwała odpoczynku, zwłaszcza że cały dzień przemieszczali się bardzo szybko... Czekaj piątka? Raczej czwórka, Naskashi jedynie czekał na odpowiedni moment by przejąć wartę i schować się gdzieś, by móc spokojnie spożyć tego czego mu brakuje... krwi. Gdy osiągnęli już wskazany punkt podróży, który znajdował się o dziwo w miejscu gdzie nie raz już Naskashi nocował biegając między wioskami; Każdy z nich błyskawicznie rozłożył swoje śpiwory.

- Kto pełni wartę - Zapytała Ira, ostatnio coś mało się odzywa... dziwne.

- Ja - Odpowiedział momentalnie Naskashi.

- Uff - Jęknął Sasuke i Kakashi którzy najwidoczniej nie mieli zamiaru dzisiaj prowadzić jakiejkolwiek warty.

- Dobra, skoro mamy wartownika to możemy spać jak małe dzieci - Uśmiechnęła się lekko Tokari, czekając aż reszta uśnie. Musiała porozmawiać z Naskashim, i dowiedzieć się jak najwięcej. Choćby była to ostatnia rzecz którą dzisiaj zrobi.

'''= 20 Minut później = '''

- Śpią - Wypowiedział Naskashi, patrząc się na Tokari - Chodź - Powiedział, a dziewczyna ruszyła za nim. Wykorzystując chwilę namalował na jaskini kilka znaków powodującą iluzję, jakby jaskini nigdy tu nie było a jedyne co widać to kamień zasłaniający całe przejście.

- Nałożyłem mocne genjutsu, nic im nie będzie. Znam to miejsce bardzo dobrze, byłem tu już nie raz. Pójdziemy w pewne miejsce - Dodał widząc zapytanie w jej oczach.

- Czy mogę pytać? - Zaczęła lecz ten jedynie pokiwał przecząco głową - Poczekaj na chwilę - Dodał, zmieniając kierunek trasy lekko w prawo.

Usiadł na skarpie, wpatrując się w jezioro które odbijało księżyc uśmiechnął się lekko pod maską i zaczął.

- Jeden z moich ludzi, spotkał Naruto w sunie. - Zaczął - Kupował broń, widać było że coś się będzie dziać, również w moim imieniu porozmawiał z nim przez chwilę. Dowiedział się co i jak oraz co się wydarzy. W skrócie bo tak mogę jedynie powiedzieć:

"Nowa organizacja która powstała powoduje śmiertelne niebezpieczeństwo, polują nie tylko na innych, ale też na osoby które przypadkowo spotykają. Muszę mieć broń, a wiem że u ciebie kupie najlepszą. Opowiem ci co wiem, walczą inaczej... dziwnie, jakby byli ale ich nie ma. Ukryci we mgle z zabójczym instynktem i penetrującymi umiejętnościami... a nie czekaj, to nie to...  Przepraszam trochę się zagapiłem, pytałeś co u mnie słychać? W sumie wszystko w miarę w porządku, co prawda są lekkie problemy ale nie ma tragedii, dobrze się rozwinąłem a moje umiejętności władania kuszą poszybowały znacznie do góry. Chciałbym wrócić do Konohy, ale jeszcze nie mogę, obiecałem tam pewnej dziewczynie... albo chyba obiecałem, lub śniłem że obiecywałem że wrócę silniejszy i mimo że nie będę tego chciał to stanę się ninją. Wiem że zaraz informacja o tym pójdzie do Naskashiego, ale przekaż mu że go pozdrawiam. Tak samo niech przekaże moje słowa Tokari, to jedyna której ufam."

- I to wszystko w sumie. - Dodał Naskashi patrząc na dziewczynę.

- "To jedyna której ufam" - Lekko się rozmarzyła, czyżby rzeczywiście... NIE!  - Dziękuje Naskashi, mimo że dowiedziałam się niewiele... to dzięki tobie wiem że Naruto dalej żyje i ma się dobrze, jeżeli będzie okazja proszę przekaż mu że będę na niego czekać - Powiedziała i momentalnie obróciła się by pobiec w kierunku jaskini, i by porzucić lecące z jej oczu łzy których Naskashi nie powinien widzieć.....  



Naruto - To ja jestem kowalem własnego losu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz