Rozdział Piąty

2.2K 173 20
                                    

- Jeżeli nie chcecie pozwolić jej czekać, radzę się pośpieszyć - Mówiąc to zniknął w błękitnym płomieniu zostawiając za sobą wolno opadające pióro.

- Super! - Wyszeptała zafascynowana Kurenai do kolegi który stał obok...

- Taa jakie to kłopotliwe - Odpowiedział Nara wychodząc przez otwarte drzwi. Reszta uczyniła to samo, każdy w miarę szybkim tempie szedł w stronę wyjścia a potem w stronę Lasu Śmierci. To właśnie tam rozpocznie się Etap 2.

- Zanim zaczniemy - Usłyszeli w momencie gdy doszli pod Las - Każdy z was ma podpisać oświadczenie, że w razie śmierci bądź znacznego uszczerbku na zdrowiu wioska nie ponosi konsekwencji za to. - Gdy każdy zbierał się do jej pomocnika by podpisać oświadczenie ona przygotowała odpowiednie zwoju, tuż obok pojawił się jej przyjaciel. Ubrany w maskę lisa trzymając w rękach jakieś kartki.

- Więc, jestem by pomóc... Musieliśmy nieco pozamieniać zasady dlatego tu jestem... - Usłyszała, odwróciła się i z pytającym wzrokiem popatrzyła w jego kierunku.

- Meh, nie patrz tak na mnie... Hokage wraz z radą kazał mi to zmienić. A więc - Zaczął podchodząc pod wejście - Każda z drużyn otrzyma jeden z dwóch zwoi, albo niebo albo ziemia. Waszym zadaniem jest znaleźć przeciwnika który będzie miał zwój przeciwny do waszego i zdobycie go. Następnie musicie dostać się do wieży która jest w samym środku lasu. Na zakończenie tego egzaminu macie 72 godziny czyli Trzy dni... Powodzenia, przypomnę jednak o zasadach:

1. Jeżeli któraś z drużyn straci przynajmniej jednego członka automatycznie odpada cała drużyna.

2. W celu ograniczenia śmierci, zakazuje się walk na śmierć i życie, na cały las zostały nałożone pieczęcie które zniwelują wasze ataki jeżeli przeciwniki nie będzie w stanie się podnieść lub jego czakra osiągnie limit...

3. Zakazuje się otwierania zwoju... Otwórzcie przed czasem, a zobaczycie co się stanie....

4. Najważniejsza jest współpraca, jeżeli chcecie przetrwać pokażcie że umiecie współpracować.

- To wszystko, na cały drugi etap macie w sumie trzy dni od momentu przekroczenia bramki. Jeżeli podpisaliście oświadczenie to możecie zaczynać. - Wypowiedział schodząc z podestu, o dziwo nie spodziewał się że bycie prowadzącym może być takie fajne...

To właśnie na gwizd gwizdka rozpoczęła się (prawie)mordercza wędrówka przez Las Śmierci. Adekwatnie do sytuacji wraz z nimi ruszył wyznaczony przez niego pewien opiekun, który ma za zadanie sprawdzać ich umiejętności.

- To co, idziemy na sake? - Zapytał Ibiki który pojawił się tu znikąd.

- Nie mam czasu, sorki - Odpowiedział lis i zniknął tuż przed ich oczami

- A ty?

- W sumie i tak nie mam co robić... Chodźmy! Bierzemy kogoś jeszcze? - Zapytała.

- Minato mówił ze idzie, a jak on to powiedział to nagle Jiraiya również zechciał iść no i Tsunade powiedziała że również się przejdzie... No i jak Tsunade idzie to Sarutobi powiedział że też chce się przejść... Więc trochę nas będzie.

- Umm, ja nie płacę! - Zarzuciła szybko idąc w kierunku wyjścia.

Minęły dwa dni odkąd genini wyruszyli do lasu śmierci, kilka razy pieczęć już zadziała ale dzięki temu wiedzieli że za niedługo się to skończy. W dodatku ich obserwator notorycznie notował wszystko co jest istotne. Jeżeli zaś chodzi o to, w momencie w którym to czytacie to wszyscy co mieli dotrzeć, dotarli do wierzy po środku.

Omijam walki, pojawią się tutaj gdy dopracuje umiejętności opisywania takowych... Czyli za jakiś czas..

- A więc, po eliminacjach, jestem w stanie poinformować was że trzeciego etapu będzie strzegł Ibiki - Wypowiedział Lis patrząc na zebranych - Niezmiernie miło mi poinformować również że kilka osób zostało już chuninami, ale by nie zdradzać informujemy że wszystkiego dowiecie się po trzecim etapie. Co do tego etapu, macie piętnaście dni by się przygotować, egzamin będzie polegał oczywiście na tych samych zasadach co eliminacje. Pamiętajcie że mimo że my już mamy faworytów każdy was może zostać chuninem, zależy to od waszych umiejętności. - Lis klasnął w dłonie a obok każdego z uczestników pojawiła się mała skrzynka - W środka znajduje się z kim będziecie walczyć. Powodzenia - Dodał pokrótce i znikł.

- Śmiem twierdzić że ten Lis jest dziwny - Wyszeptał Jiraiya który przybył oglądać walki z ciekawości.

- Co nie? - Wypowiedział Minato - Wiesz co mnie w tym wszystkim irytuje, że może używać jutsu które sam stworzyłem i jestem z niego znany, a nawet powiem więcej.... Używa go bez żadnych znaczników.

- Mylisz się Minato - Wypowiedziała Elie która znikąd pojawiła się obok - Lis jest znany w ANBU jako mistrz pieczęci.

- Mistrz pieczęci? Jest ktoś lepszy ode mnie w tej dziedzinie?

- To nie wszystko, myślisz że nie ma znaczników. Ma, rozsiane po całej wiosce nawet obok wioski. Nie są tu kunaie, jest to zapieczętowany znak, tam gdzie znika pojawia się X to jest jego znacznik.

- To prawda, zawsze jak znikał był taki X pod nim. - Wtargnął Mistrz Gaia.

- A ty skąd to wiesz zielony ufoludku - Zapytała.

- Cóż wyzywał mnie na pojedynek bo chciał sprawdzić moją mistyczną prędkość, nawet nie uwierzysz w to co powiem ale... Nie byłem w stanie nawet go dotknąć, nawet najmniejszym paluszkiem.

- CO? - Wykrzyczeli wszyscy zebrani - Przecież nie ma od ciebie nikogo szybszego jeżeli chodzi o ataki, nie licząc Minato i jego jutsu...

- A jednak jest, szkoda tylko że nie znam jego tożsamości, może by mnie czegoś nauczył.

- Ale.... Jak to możliwe? - Chwycił się za głowę blondyn.

- Z tego co mówił, urodził się z zdolnością do braku pieczęci. Nie musiał ich wykonywać wystarczy że wyobrazi sobie jakieś jutsu a ono po prostu się pojawia.

- ... -

- I w tym jest problem - Jęknęła Elie - Znam go osobiście, ale co bym chciała powiedzieć to... - Wskazała na pieczęć na ramieniu - Blokuje możliwość mówienia o nim...

- Może uda mi się to zdjąć - Wypowiedział Minato przyglądając się pieczęci - Dobra... Jednak nie, szesnaście warstw ochronnych w tym dziesięć rangi SS...

"Kim on do cholery jest" To były myśli każdego z nich....


Naruto - To ja jestem kowalem własnego losu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz