Rozdział Trzeci

3.1K 150 34
                                    

Rozdział trzeci dedykuje @Milo-nee-san gratulację.

A więc...

- Ty zapewne jesteś Naruto - Uśmiechnął się do niego blondyn  - Ja jestem Minato i moim zadaniem jest oprowadzić cię po wiosce. - Dopiero teraz przypatrzył mu się dokładnie, miał takie dziwne uczucie... Jakby był jego o wiele młodszą kopią.

- Dobrze, więc... Zaczynajmy. - Również się uśmiechnął po czym wspólnie zaczęli swoją podróż po Konohagakure.

W czasie powolnej podróży trochę się poznali, mimo że była to dosłownie chwilka można już było powiedzieć że, świetnie się dogadują? Cóż obydwoje wiedzieli od czego zacząć.

- A więc, zaczniemy od najlepszego... Ichiraku Ramen, najlepszy ramen na świecie kupisz właśnie tutaj! A że jesteś gościem to ja za sponsoruje - Wypowiedział kontynuując podróż, lekko uchylił zasłonę i na starcie wykrzyczał 2 razy duża porcja ramenu z miso i wieprzowiną. Nie można powiedzieć że skończyło się na dwóch... Poszli dalej, urządzili sobie konkurs kto zje więcej... I tu żołądek błysku Konohy nie miał szans, po 9 misce ramenu opadł na ziemie masując się po wydętym brzuszku. - Jesteś godny walczyć z moją żoną.. - Dodał - 5 minut przerwy i będziemy kontynuować.

Blondyn za to wykorzystał okazję i wszamał przez ten czas jeszcze dwie miski Ramenu, dziękując za posiłek, popatrzył jeszcze na leżącego na ziemi przyszłego czwartego Hokage i uśmiechnął się pod nosem.

- Chodźmy - Powiedział po chwili podnosząc się. Następnym punktem były głowy Kage, kolejnym akademia shinobi, następnie odwiedzili siedziby klanów w wiosce, przed najważniejszym czyli domem Hokage oraz Biurem Hokage odwiedzili dom Minato gdzie zjedli obiad[Jak na razie jeszcze nie wiedzą że Naruto to Uzumaki]. Potem przeszli do miejsca gdzie odbiera się misję a na samym końcu zapukali do biura Hokage, to właśnie przed drzwiami do gabinetu ich drogi się rozstały. Ale ten czas nieubłaganie minął, popatrzył zegar wiszący na ścianie, to jeszcze nie była ta godzina by tam iść. Mimo tego, i tak postanowił to uczynić dlatego też, jak to on... Bez pukania gdyby nigdy nic wszedł do środka, no i trochę się zawstydził widząc ten piekielny zielony strój...

- Umm, przepraszam.. - Wydukał i szybko znikł za drzwiami pomieszczenia, czekając aż skończy się ich wizyta. Najważniejsza zasada którą nauczyła go Hokage, "nie przeszkadzaj innym jeżeli nie chcesz by inni przeszkadzali tobie" ach do teraz pamięta ten dzień. Gdy przeszkadzał jej podczas jakichś przygotowań do festiwalu, przez następny miesiąc to ona przeszkadzała mu w każdym możliwym treningu... To właśnie wtedy powstała zasada "nie przeszkadzaj innym jeżeli nie chcesz by inni przeszkadzali tobie". Odkąd nauczył się tej świętej zasady jego życie stało się o wiele łatwiejsze. Znaczy i tak uwielbiał się kłócić z obaa-chan ale oni i tak nie brali tego sobie na serio...

Podczas tego zamyślenia drużyna która tam była opuściła pomieszczenie kierując się w stronę przeciwną do niego. Wtedy też blondyn wparował do pomieszczenia Hokage z przepraszającym wzrokiem, widząc że ten przyjaznym gestem wskazuje mu stołek usiadł na nim w oczekiwaniu.

.... Tymczasem ....

- Jako że za tydzień rozpoczynają się egzaminy na chunina, dlatego też daję wam karty. Kart ze zgłoszeniami do egzaminu, uważam że jesteście gotowi. - Uśmiechnął się do nich podając im karty.

- Sensei, czemu akurat tydzień? Nie mogłeś nam to dać trochę wcześniej? - Wypowiedział Obito z zdenerwowanym wzrokiem, mimo iż miał już 12 lat jeszcze nie udało mu się odblokować sharingana.

... Wracając ...

- A więc mówisz że jesteś w stanie wyciszyć maksymalnie czakrę tylko przy użyciu jakiegoś przedmioty? - Zapytał Sarutobi drapiąc się po brodzie. - Trochę to kłopotliwe, ale dobrze... Pokaż mi ten przedmiot.

Naruto - To ja jestem kowalem własnego losu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz