8

647 28 1
                                    

Kiedy wychodzili z pokoju wspólnego Gryffindoru, czuli na sobie wzrok wszystkich obecnych. Syriusz oraz Dorcas zbierali szczęki z podłogi. Jakim cudem tej dwójce udało się umówić! Przecież ona go nie cierpi a on uwielbia ją denerwować. Nie dane im było, jednak zapytać, ponieważ James wyciągnął rudą za portret.
-Lily zakryje ci teraz oczy.
-Co!? - zapytała z lekkim zdziwieniem.
-Wiem, że teraz będę o wiele prosił ale zaufaj mi.
Lekko westchnęła ale pozwoliła mu zawiązać sobie opaskę.
Chłopak złapał ją jedną ręką w talii a drugą złapał jej dłoń. Prowadził ją i trzymał tak delikatnie, że dziewczyna nie czuła nawet tego aby ktoś ją prowadził.
-Uwaga schody w górę-ostrzegł ją Potter.
Powoli wchodziła trzymając się poręczy.
Nagle uświadomiła sobie, że dłonie z jej ciała zostały zdjęte. Zrobiła duży wdech i głośno wypuściła powietrze z płuc.
-Poczekaj sekundę madame.
Zachichotała... Madame? Jak to słodko brzmi... Znaczy co.. Nie.. Brzmi dziwnie. Tak... Bardzo dziwnie.
Po chwili materiał z oczu został zdjęty i zobaczyła ogromne ciemne drzwi.
Chłopak otworzył je i dał jej pierwszeństwo.
W środku zobaczyła piękną łąkę na której rosło miliony cudownych fioletowych kwiatów. Na środku stało ogromne drzewo pod którym leżał kocyk i jakiś duży kosz.
-Pomyślałem, że ci się tu spodoba - spytał okularnik drapiąc się po karku.
-Tu jest prześlicznie! Co to za miejsce?
-Pokój życzeń
Ruda szybko odwróciła się w jego stronę z lekkim zaskoczeniem.
-Czyli to miejsce naprawdę istnieje!
On tylko pokiwał głową.
Lily zaczęła rozglądać się i podziwiać to miejsce..
-Może usiądziemy? - zaproponował Rogacz
Obydwoje zajęli miejsca pod drzewem.
Po sekundzie z kosza wyleciało pełno jedzenia. Wino, truskawki, słodycze i inne przysmaki.
Czas leciał im bardzo szybko. Spędzili miło czas rozmawiając o wszystkim i o niczym.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że się zgodziłaś!Tyle lat czekałem!
-Czemu sobie nie odpuściłeś?-ruda pytając uniosła lekko jedną brew. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi, jaką zaraz usłyszy.
-Bo jestem w tobie kompletnie i szalenie zakochany Evans - mówiąc to dotknął jej ręki, a ona jej nie zabrała. Wpatrywała się w niego z szeroko otwartymi oczami.
Chłopak zaśmiał się i zapytał - powiesz coś?
-J.. James ja nie wiem co...
Przybliżył do niej swoją twarz. Mogła poczuć jego oddech na policzkach. Lekko skinął głową, jakby pytając o pozwolenie. Nie widząc, żadnej negatywnej reakcji, zbliżył swoje usta do jej. Dziewczyna go nie odpychała, więc zagłębił się w pocałunku.
Kiedy przerwał cały czas patrzył w jej oczy.
-Chyba powinniśmy już iść. Jest troszkę późno - wyjąkała Gryfonka.
Wstali z miejsca w którym siedzieli i ruszyli do drzwi. Po wyjściu ujrzeli całkowitą ciemność. Spojrzeli na zegar... 21:20. Mieli jeszcze odrobinę czasu do ciszy nocnej, która zaczynała się o 10.
Nie wiadomo kiedy chłopak delikatnie złapał Lily i docisnął ją do ściany. Był przy tym tak czuły, że nie opierała się. Po chwili utkneli w głębokim pocałunku. James trzymał ją w talii a drugą rękę położył jej na udzie. Ona obydwie dłonie trzymała na jego policzkach.
Gdy się oderwali chłopak wyszeptał :
-Kocham cię
Nie spodziewał się odpowiedzi ale dziewczyna go zaskoczyła.
-Ja ciebie też.
Te słowa cały czas brzmiały w jego głowie. Byli już przy samym portrecie, ale niestety okularnik nie mógł się pohamować. Znowu ją pocałował, a ona to odwzajemniła.
-PETER!! REMUSSSSS!!!!!!!!!! - zaczął ryczeć Syriusz, który nie wiadomo jak znalazł się nie daleko nich. Pomimo krzyku nie przerwali. Kiedy zakończyli spojrzeli w stronę portretu. Stali tam kolejno :Black, Pettigrew, Meadows i Lupin. Cała czwórka się uśmiechała a Lily zawstydzona odwróciła się w drugą stronę i patrzyła w schody. James zrobił to samo. Nie wiedział ile tak stali, ale w końcu zdecydowali się przepchać przez obserwatorów i wejść do pokoju wspólnego.
Ruda chciała prosto kierować się do siebie, jednak zatrzymała ją ręka Pottera.
-Co ty na to oby to powtórzyć? - w jego głosie było słychać zarówno radość jak i nadzieję.
Evans zachichotała i kiwneła głową.
Rogacz podskoczył I na pożegnanie pocałował ją w policzek.
Oczywiście ani Huncwot ani Lilka nie mogli w spokoju odpocząć w sypialni. Zostali zarzucani tysiącami pytań. W szczególności dostali masę wyrzutów : James od Syriusza a Lily od Dorcas, za to, że nic im nie powiedzieli o spotkaniu.

You are the only one- Lily and James (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz