19

470 23 5
                                    

Południe spędzili bardzo miło. Rodzice Jamesa pojechali do dalszej rodziny aby wymienić się wczesnymi świątecznymi prezentami, a Lily i jej narzeczony teleportowali się na Pokątną aby zakupić jakieś niespodzianki dla domowników.
Największy problem mieli kiedy przyszła pora na wybranie prezentów dla samych siebie...
Kiedy wrócili do Doliny Godryka było już bardzo późno. Syriusz siedział na kanapie szeroko się szczerząc.
-Dostałem wszystko! A te gnidy żrą grunt! Hahahaha! Wygrałem! I teraz sukinsyńska rodzina może mi skoczyć! - krzycząc podskakiwał cały w skowronkach.
Lily popatrzyła na niego karcącym wzrokiem za słownictwo, zaś Rogacz razem z nim naśmiewali się z rodu Blacków.
Evans zrezygnowana słysząc ich rozmowę poszła na górę aby zapakować swoje zakupy w papier ozdobny.
Usłyszała jakieś dziwne hałasy z dołu. Zeszła tam aby zobaczyć czy chłopaki nie wysadzili domu. Jej oczekiwania okazały się jednak niespełnione. W drzwiach stała jakaś dziewczyna. Była w jej wieku, niższa od Lily z blond włosami i niebieskimi oczami. Być może to kuzynka Jamesa?
Niestety nie okazała się rodziną. Rzuciła się Potterowi na szyję. Ten ją lekko odpychał.
-Lena? Co ty tu robisz?-zapytał kiedy udało mu się od niej odsunąć
-Jak to co! Wróciłam do Londynu! Zrezygnowałam z nauki w Beuxbatons! Jestem tu! Możemy być razem!
Lily szeroko otworzyła oczy i spojrzała na Syriusza który delikatnie przekręcił oczami i puścił oko do Rudej. Nie wiedziała co się dzieje.
-UM Lena nie wiem czy zrozumiałaś mnie dobrze 4 lata temu. Nie będziemy razem. To był koniec.-próbował jej przetłumaczyć Rogacz.
-Ale ja myślałam, że to tylko dlatego, że wyjeżdżałam! - mówiąc to tupneła nogą o podłogę.
-Posłuchaj lala-wtrącił się Black - Kiedy byliście razem to była 3 klasa. Młodzieżowe zauroczenie i te różne pierdoły. Wracasz tu i chcesz do niego wrócić mimo, że ma narzeczoną.
-Ma ma co! Narzecz... - wyjąkała blondyna.
-Nie wiem czy znasz takie słowo więc je powtórzę NARZECZONA albo jak to wy mówicie w tej Francji NAHECZONA - próbował zrobić akcent łapa na co okularnik lekko się zaśmiał.
-Więc zrozum nie będziecie razem złotko. - mówił cały czas opanowanym tonem ruszając rękami w teatralnych gestach.
-On ma rację Leno. To co było to była jedynie zabawa dziecięca. Nie będziemy razem! - odezwał się zdenerwowany James.
Niebieskooka spojrzała za niego i zobaczyła Lily. Zbadała ją od stóp do głowy.
-To przez nią prawda! - wskazała palcem na Gryfonkę. - przecież Potter i Evans się nienawidzili! Przynajmniej tak było za nim wyjechałam! - wybiegła przed dom i teleportowała się.
Przyjaciele odetchnęli zaś Lils się odezwała - Ktoś chce mi to wytłumaczyć?
-Dobra ja ci w skrócie powiem - zaczął Syriusz - a więc to była Ex naszego Rogacza. Ubzdurała sobie, że będą razem ale jak 4 lata temu wyjeżdżała do Beuxbatons rozstali się. Oni byli razem może dwa tygodnie! Ah te dziewczyny! Wszystkie są nienormalne! - wyszedł do salonu unosząc ręce w górę.
-Hej! Ja jestem normalna! - wydarła się udając wkurzoną Ruda.-A ty lepiej mi powiedz ile takich akcji może jeszcze być. Albo lepiej ile masz byłych dziewczyn? - zapytała krzyżując ręce na piersiach.
-Hmm... Takich poważnych, które trwały dłużej niż godzinę to 2. Lenę i Olivię.
-Olivię? - powtórzyła dziwnym głosem jakby kaczki Evans - kim jest?
-Taka puchonka. Ale to w drugiej klasie to wiesz - machnął ręką i spojrzał na nią wyczekując reakcji swojej ukochanej. Ta jedynie prychneła.
Uniósł brwi i pytającym wzrokiem odszukał jej oczu.
-No co! Jesteś James Potter! Szukający, kapitan drużyny Gryfonów. Huncwot. Jeden z najprzystojniejszych w szkole. Każda laska lata za tobą z jęzorem na wierzchu a tu okazuje się, że miałeś tylko dwie dziewczyny dłużej niż kilka godzin! Byłam pewna, że przedstawisz mi listę na której będzie wpisana połowa Hogwartu!
-Ja nie Łapa!
-Ej! - krzyknął wcześniej wspomniany z pokoju dziennego.
-Skoro Lena to rok trzeci a Olivia to drugi, to co się działo przez czwarty, piąty i szósty hmm? - zapytała.
-Wtedy zakochałem się w tobie więc nie byłem z żadną - wzruszył na to wyznanie ramionami. Zaś Gryfonce zrzędła mina. Panowała cisza przez jakieś kilka minut, którą przerwał szkolny Casanova.
-może przyjedziecie i mi pomożecie! Chce sobie kupić jakiś fajny mugolski hmm.. Jak to się nazywa.. A tak motocykl. Nie wiem jaki wybrać! Ruszcie dupy i przyjdźcie tu wreszcie.

Taki krótki rozdzialik, który wg mnie jest ważny. Nie w każdym związku jest zawsze kolorowo

You are the only one- Lily and James (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz