Rozdział 6😅

2K 34 32
                                    


Per. Natalii

Jest godzina za piętnaście 11, zaczęłam się ogarniać na spotkanie. Kiedy wyszłam z domu zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru. : Przepraszam, że byłem dupkiem.
Domyśłam się kto to. Pewnie był to Łuki. Szłam, i szłam nagle usłyszałam dziwny dźwięk, odwróciłam się i zobaczyłam Maćka nic nie powiedział. Jego ludzie zaatakowali mnie. Zrobiło mi ciemno przed oczami, a następnie poczułam okropny ból, głowy na pewno, ręki i nogi. Co mi się mógł stać? Nagle zobaczyłam inny świat. Było tu cudownie. Czy ja umarłam? Nagle jakaś postać do mnie podeszła.

- Witaj... - powiedziała tajemnicza postać.

-Cze.. cze... Cześć... Gdzie ja jestem? Czy to niebo?- zapytałam przerażona, aczkolwiek szczęśliwa, bo możliwe, że już nie zobaczę tych debili.

-Nie, to nie niebo. Jesteś w śpiączce, a ja jestem twoją porąbaną wyobraźnią.

- Aha. Co mi się stało? - spytałam.

- Nie pamiętasz? Twój chory psychicznie ex zlecił bandzie debili, żeby ci pobili. O zrymował mi się XD.

- Tia... Na pewno jesteś moją wyobraźnią. - stwierdziłam po ostatnim jej zdaniu. - Mam jeszcze jedno pytanie. Czy mogę się wybudzić?

- Tak jeśli pomyślisz o osobie na, której ci mega zależy... -odpowiedziała

- Ymm... Jest problem bo nie mam nikogo takiego.

- Zastanów się. Komu ufasz bez granicznie. Kto wie o tobie najwięcej. Kto sprawia, że się uśmiechasz. Pomyśl, przy kim czujesz się dobrze. A nie do dupy. Tak jak przy Maćku. Dla kogo przestałaś się ciąć.

- Nie pamiętam. Naprawdę. - zaczęłam płakać.

- Ty nie zapominiałaś o tej osobie. Ty jej nie chcesz pamiętać. Ale ona o tobie nigdy nie zapomni. Bo ona cię... - w tym momencie sobie przypomniałam

- Mati!!!! - wykrzyczałam. Na co postać pokiwała twierdząco głową. W końcu wybudziłam się. Nagle poczułam na sobie czyjś ciężar.
Był to Mateusz. Wtuliłam się w niego.

Per. Mateusza

Ale jestem głupi gdyby nie ja i ta głupia kolacja ona była by w domu bez żadnych obrażeń. Kiedy dotarłem do szpitala i ją zobaczyłem, po moim policzku spłynęła łza.

- Co się stało?! - spytałem Werki i Karola.

- Ktoś ją pobił. - dziewczyna  spuściła głowę, a Friz ją przytulił.

- Jak to? - zapytałem, nie mogąc uwierzyć w to co usłyszałem.

- Tak, to niestety prawda. Przed twoim przyjściem był lekarz. Nati ma wstrząs mózgu, ale na szczęście lekki. Złamaną lewą nogę i ranę ciętą na prawej ręce. Mówił także, że długo jej potrwa rehabilitacja. A z tego co wiem Nati ma tylko, mnie, Werkę, i Majka.

- Mam dwa pytania. Pierwsze a ja?  Ja jej mogę pomóc. A po drugie jak się dowiedzieliście? Przecież nie jesteście z rodziny?- odpowiedziałem.

- Cicho bądź! - Werka powiedziała, lekko podnosząc głos. -Powiedziałam im, że jestem jej siostrą.

- Dobra dzięki.- po rozmowie z nimi, poszedłem do pokoju lekarzy. - Dzień dobry?

- Witam. W czym mogę pomóc?

- Ja chciałbym zapytać czy mogę odwiedzić y, y, y, Natalię yyyy Dryg?

- A kim pan jest? Kimś z rodziny? - zapytał. Na co ja się wzdrygłem, i  odpowiedziałem.

- Yym narzeczonym... - wymyśliłem na szybko.

- Dobrze. Może pan wejść ale na chwilę, dziewczyna potrzebuję spokoju. Jest w ciężkim stanie.

- Dziękuję panu bardzo! - wykrzyczałem, po czym udałem się do sali mojej Natki. Zaraz, zaraz mojej? Oj Mateusz odwala ci. - pomyślałem.

Byłem już w jej sali. Podszedłem bliżej łóżka. Zobaczyłem ją. Blada, kosmyki włosów opadały jej lekko na buzie. Bez make-up, choć i tak zawsze miała lekki makijaż. Była prześliczna. Podszedłem jeszcze bliżej, i ją przytuliłem. Nagle poczułem ciepło. Gdy zobaczyłem co się stało nie mogłem uwierzyć. Ona się wybudziła, naprawdę się wybudziła. Ucieszyłem się jak dziecko.

-Boże Nati! Ty żyjesz. Przepraszam to przez że mnie o tą głupią kolację. Wybaczysz mi za wszystko?

- Tak Matiś... A gdzie ja jestem? - zapytała cichym głosem, przy tym się uroczo uśmiechając.

- Jesteś w szpitalu. Pobili cię. Przykro mi... - spuściłem głowę.

Per. Natalii

- Kto mnie pobił? - spytałam, niedowierzając.

- Nie wiadomo. Policja dopiero zaczęła śledztwo. - odpowiedział.

- O! Kto nam się obudził? Czemu nam pan niepowiedział, że śpiąca królewna się obudziła. Jak się czujemy?

- Ym lepiej. - odpowiedziałam.

-  Przepraszam, powinienem od razu państwa zawiadomić.

- Nic nie szkodzi. Mam dobre wieści. Jest pani w ciąży!

- Co?!- naraz spytaliśmy.

- Nie no żartuje. Możliwe że jutro rano pani wyjdzie że szpitala. - odpowiedział, po czym wszedł z sali.

- O mój Boże ale dostałam zawału- wdyszałam.

- No ja też. Omg. Ale z tego lekarza prankster. XD. - pogadałem jeszcze z nimi chwilę i poszli w swoje strony.

Obudziłam się rano. Na szafce przy łóżku leżała jakaś koperta. Spojrzałam na nią i okazało się że to wypis ze szpitala. Ucieszyłam się. Dwie godziny później wybiła 10. Zadzwonił mi telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się imię Mateusz.

   Rozmowa tel. Z Matim

Mati😶😶

- Hej... Chciałem ci powiedzieć, że inni nie mogą przyjechać do ciebie. Więc pomyślałem, że ja po ciebie przyjadę. Wiesz jeśli nie chcesz ze mną jechać to powiedz. Zamówienia ci ubera.

Nati🤕

- Pewnie! Przyjedź po mnie. To nawet lepiej, że ty niż Majk czy łuki muszę cię coś powiedzieć... - odpowiedziałam mu i się rozłączyłam się.






Czeeeeeeeeeeeeeeeeść Pipulll!!!

Macie rozdział!!! 😇😇😇😇😇😇🤕🤕🤕👽🖤🖤👽🖤🖤👽🖤🖤👽🤞🏻🖤🖤🖤🖤🤞🏻👽🖤🖤🖤👽😲😲😲😲







 













Przez Przypadek || Tromba I Reszta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz