Rozdział 27😒

1.1K 32 8
                                    

Per. Natalii

Rano kiedy się obudziła koło mnie spał Mateusz. Postanowiłam go nie budzić. Ześlizgnęła się z łóżka i cichutkim krokiem podeszłam do szafy. Chciałam wziąć z niej moją bluzę z trasy koncertowej Multiego. Bo nie wiem czy się chwaliłam, ale ostatnio jak byłam w szpitalu to ekipa była na jego koncercie i kupili mi bluzę z autografem i zdjęcie Multiego z ekipą też z podpisem trapera. Kocham ich za to. Ale była za wysoko, kto do cholery ją tam położył? A no tak to byłam ja. Nie chciałam, żeby mi przypominała co się działo wtedy w moim życiu. Ja głupia zapomniałam, że Mateusz śpi, a ja jak ten ostatni debil skacze do najwyższej półki. I tak jej nie dostanę.

- Może ci pomogę? - odwróciłam się bo usłyszałam głos chłopaka.

- Wiesz co, nie dzięki dam radę.

- Na pewno? Przecież ta półka jest taka wysoka, a ty jesteś takim małym zgredkiem.

- Odezwał się bezmózgowiec z siłowni- powiedziałam w obronie swojego wzrostu.

- Pamiętaj, że ty też chodzisz na siłkę. - eh, nienawidzę jego wzroku : i tak wiesz, że mam rację.

- Czyli mi pomożesz? - spytałam.

- Oczywiście, że nie. Mam się przemęczać za nic w zamian? - wiedziałam o co mu chodzi.

- No ok, ok postawię ci flaszkę.

- Nie, nie, nie moja droga. Ja chcę w zamian cały dzień spędzony tylko we dwoje. Pasuje ci układ? - omg cały dzień we dwójkę? On chyba chce, żebym się w nim zakochała.

- To tamtą bluzę - wskazałam na ciuch, który chciałam. Do tego wyciągnęłam legginsy.

Tak zaopatrzona w ubrania i kosmetyczkę wyszłam z pokoju, kierując się do łazienki. Chciałam tam wejść, ale cała łazienka była w kolorowych piłeczkach.

- No nie. Chciałam się umyć.

- Co tam Nati? - z pokoju Krzycha wyszli, sam Krzychu i Friz.

- Co mam teraz zrobić?

- Nie, tak głośno! Jesteś pierwszą osobą, która się obudziła. Więc ludzie Nati oficjalnie została SPRANKOWANA! Są jeszcze dwie łazienki, moja i Werki i na dole. To tam się możesz ogarniać.

Pół godziny później...

Kiedy już wszyscy byli sprankowani, jedliśmy śniadanko przy wielkim stole narad.

- To co wy jesteście razem? - spytał się Majk.

- My? Nie! - powiedzieliśmy naraz z Matim.

- A ok. Tak tylko pytam.

Kiedy zjadłam udałam się na parking do mojego Mercedesa, coś takiego jak ma Friz tylko, ja mam czarny mat. A skąd miałam na niego hajs? Ktoś pamięta sprzedaż mieszkania? No właśnie. Napisałam do Matiego, że czekam na niego przed domem. Bosze ile można sobie włosy układać. Po dwudziestu minutach wreszcie jaśnie pan, raczył się zjawić. Najpierw stwierdziliśmy, bo spędzamy dzień razem, że pojedziemy do go Jump'u.

Wracamy zmęczeni do auta, ale z głupawką. Teraz jedziemy na wrotki, ja tam coś u mniem. Tylko utrzymać się przy barierce. Po wyjściu z wrotek, pojechaliśmy po chipsy i słodycze na wieczór. Jeszcze jedno miejsce kino i wracamy do domu

Wróciliśmy. Kiedy chciałam wejść do pokoju obok mojego ( czyli do tego u Mateusza) to byłam w szoku i niedowierzałam własnym oczom. Ekipa wprowadziła Mateusza do domu Ekipy! Ale się jaram.

- Mati! Chodź na chwilę!

- Okey już idę! - odkrzyczał z dołu.

- Patrz! Przenieśli twoje rzeczy! Będziesz tu mieszkać! Ze mną! Cieszysz się?! Ja tak!

- Co jak to? Oczywiście, że się cieszę.

- Mati to jest antyprank na tobie. Bo słyszałem, że musisz się przeprowadzić! - do pokoju weszła cała ekipa i operator Piotrullo.- Także my się żegnamy i pamiętajcie o subskrybowaniu mojego kanału.

Po nagraniu antypranku na Matim nic ciekawego się nie wydarzyło. O 22 robimy ekipowy seans filmowy, przyjdzie Kasia. Kto wpadł na ten pomysł? Marta, Wera i ja. Już nie mogę się doczekać!

22, Karol włącza jakiś horror. O w dupę, nie lubię horrorów. No nic, cały wieczór wtulona w Matiego. ( Jej)

Oglądamy już film, Kasia, Wera, Marta i ja piszczymy cały czas. Ja tam się boje.

Po skończonym filmie.

- Serio bałyście się tego? Nawet Majk się nie bał! - zaczęli się z nas śmieć.

- Ale Majk jest chłopakiem! Ej dziewczyny robimy babski wieczór? Wiecie, filmy, słodycze, ploteczki, obgadywanie ekipy. - spytałam się spytałam się reszty.- Katarzyno ty też. Czyli co? Tak? To zapraszam do mojego pokoju.

Jesteśmy już u mnie w pokoju.

- No dobra to teraz ja kręcę butelkom. - powiedziała dziewczczyna Łukasz i zakręciła plastikową butelką. Cholera wypadło na mnie. - Prawda czy wyzwanie?

- Prawda?

- Okej więc. Kochasz Mateusza?

- Nom.. Tak, znaczy nie... Znaczy może. Nie, raczej się zauroczyłam.

- To czemu nie zerwiesz xe Stuu? - to pytanie zadała Marta.

- No bo go kocham...

- Ale nie rozumiesz, że on jest zdolny do wszystkiego?!

- Wiem...

Siema!

Macie rozdział ❤️❤️🖤❤️❤️🖤

Sorki że taki nie trzymający się kupy, ale jest. Sorki też za to, że wczoraj był tak późno rozdział.

P.S.
Piszcie w komentarzach co myślicie o rozdziale 😘😘😘😘😘😚 🤞🏻🤞🏻👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽

Przez Przypadek || Tromba I Reszta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz