Rozdział 21😋

1.1K 32 11
                                    


Per. Natalii

Z nudów usnęło mi się. Obudziłam się o 10. Dostałam śniadanko i porcję leków. Oglądałam YouTube i nawet nie wiem , kiedy była 16. Oglądałam 6 godzin filmiki, które i tak nic nie wniosą do mojego życia. Jak to możliwe, że aż tyle je oglądałam? Jedno słowo power bank.(dobra dwa słowa). Do mojej sali weszli Karol i Wera, Mixer i Marta. Chłopaki w rękach trzymali balony z helem. Dziwczyny trzymały wilki baner z napisem: W końcu wróciła!-  Chciało mi się śmiać. Kocham ich.

- Witamy! - wykrzyczeli chłopcy.

- Hej. Poczekajcie chwilę. Ja się ogarnę. Marta pomożesz mi w przebraniu się?

- Pewnie! A jak się czujesz? - spytała, pomagając mi wstać.

- Już lepiej. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę swój pokój. - zaczęłam skakać z radości. Chłopaki się że mnie zaczęli śmiać.

- O co wam chodzi? - powiedziałam pełna energii.

- No bo ty jesteś taka niziutka. I jak skaczesz to jest takie śmieszne- powiedział Mixer.

- Ja tam uważam, że to urocze- powiedziała Werka. - Dobra idźcie do łazienki, a my spakujemy cię.

- Oki... - odpowiedziałam.

Szłyśmy korytarzem. Dotarłyśmy do małej łazienki. Przebrałam się w luźny crop-top z długim rękawem i jeansy z wysokim stanem. Przebrana i uczesana wróciłam do ekipy, ym oczywiście z Martą.

- To co jedziemy? - zapytał Karol, na co nasza trójka pokiwała twierdząco głową.

Jedziemy sobie merolem Karola. Droga mija nam na śpiewaniu do piosenki Multiego. “Plecak„. “Więcej„ czy “ Nie wiem„. Jestem jego fanką. Uwielbiam jego muzykę. Moim marzeniem jest spotkanie z nim. Chociaż pójście na jego koncert. Stuu mi napisał, że przyjadą za tydzień. Omg... Już tak nie długo. Podjechaliśmy pod dom ekipy. Dziewczyny i Karol oprowadzili mnie po domu. Był ogromny, a mój pokój? Prześliczny. Łóżko dwuosobowe, mała szafka nocna. Duże okno ( takie samo jakie u Matiego) białe biurko. Szafa, ogromna szafa. Mam wizję na ten pokój.  Zaczęłam się rozpakowywać. Poprosiłam dziewczyny, żeby mi pomogły. Śmiechów było co nie miara. Skończyłyśmy lekko uchachane wodą mineralną.Nagle zadzwonił domofon. Wszyscy zbiegli się w salonie. Karol poszedł otworzyć, był to Tromba. Tromba z Wiktorią. Założę się, że zrobiłam się czerwona jak burak. Nie dlatego, że się zawstydziłam. Wkurzyłam się i to mocno. No bo jak miałabym żyć pod jednym dachem z moim nie doszłym zabójcą?

- Cieszę się, że się zdecydowałeś. Ale co ona tu robi? - szatyn podkreślił słowo ona.

- Będzie ze mną mieszkać.

- Jak to?

- Tak to. - powiedział, po czym chciał wnieść rzeczy swoje i Wiki na górę.

- Tromba zaczekaj chwilę. Ona nie może tu mieszkać.

- Czemu niby?

- No jak ty se to wyobrażasz, że ona i Natką miałyby dzielić łazienkę? Albo jak miałyby siedzieć przy jednym stole?

- No to jak jej nie pasuje, to niech się wyprowadzi, proste.

- Wiktoria ty się nie odzywaj. Tromba, albo ona się wyniesie, albo oboje opuścicie ten dom. To jak będzie? - spytał chłopak, oczekując na odpowiedź blondyna.

- Mateusz wychodzimy! - wyszli, a ja pękałam że śmiechu, tak jak Majk i Krzychu.

Byłyśmy na zakupach. Kupiłam parę złotych dodatków (pozdro dla kumatych) i parę biało, szarych. Nagrałyśmy do Werki “Lumpeks vs Sieciówka„ Marta wybrała fajne ciuchy w H&M. Ja kupiłam bluzkę elegancką. Nie miałam żadnej eleganckiej. Poszłyśmy jeszcze i kupiłyśmy mi sukienkę na spotkanie ze Stuartem. Była ona bordowa. Do kolan. Od pasa w górę był gorset z koronki. Na dole była leciutko falowana. Do niej kupiłam zwykłe buty na obcasie i czarne rajstopy. Trochę zaszalałyśmy. Zrobiłyśmy parę zdjęć i udałyśmy się do domu...

Hejka!

Taki krótki rozdział na koniec dnia. Nic ciekawego się nie działo.

P.S.

Komentujcie!😘😘😘

Przez Przypadek || Tromba I Reszta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz