Rozdział 17🙉

1.2K 31 9
                                    


Per. Mateusza

Jadę do Natalii, ale coś staje mi na drodze, mówiąc inaczej... Korek. Eh se jeszcze postoję. Korek już minął mogłem w spokoju jechać do szpitala. Nie zabrałem, ze sobą dziewczyny przez, którą pokłóciłem się z Natalią. W przeciągu ostatniego miesiąca dość sporo się posprzeczaliśmy, czy to z Natalią, czy z Ekipą, ale głównie z dziewczyną, przez którą mam mętlik w głowie.

Per. Karola.

Ustaliliśmy z ekipą, że dziewczyny jadą do szpitala w odwiedzinki, a my zrobimy Natce niespodziankę. Mówiąc inaczej przeprowadziliśmy się do domu Ekipy. Chcemy zrobić pokój dla niej. Mateusz mi napisał, że też chce tam mieszkać. Więc git. Kiedy się ogarniemy z domem, to też jedziemy do szpitala.

Per. Weroniki

Jesteśmy z Martą w szpitalu. Czekamy przed salą Natalii. Na korytarzu jest cicho. Śnieżna biel na ścianach dodaje temu miejscu chłodu. Nie lubię przebywać w takich miejscach. Z jej sali wychodzi lekarz.

- Dzień dobry. Można wejść do niej? - spytałam, czekając na odpowiedź. 

- Tak. Oczywiście, mogą panie wejść. Z tego co pamiętam jest pani? - spytał się, patrząc na mnie.

- Siostrą- odpowiedziałam. Szybkim tempem, weszłyśmy do jej sali. Identycznie jak wczoraj. Nic nie słychać tylko tykanie zegara.

Podszedł do nas lekarz, z którym rozmawiałyśmy przed wejściem. Poinformował nas, o tym że w nocy Natalia miała jeszcze jedna operacje. Na szczęście lżejszą, niż poprzednią. Narazie śpi. Jesteśmy szczęśliwie. Nasze trio jest w komplecie. Nagle zobaczyłam postać blondyna. Po tym jak znalazłam go w toalecie, nasz kontakt się poprawiał (troszeczkę) .

- Hej- powiedziałam, poczym przytuliłam okularnika ( auto. Przepraszam wszystkich w okularach. Musiałam.)

- Hej. Co z nią? Wiecie coś na jej temat? - zapytał z troskliwością w głosie. Opowiedziałyśmy mu pokolei, wszystko co nam mówił lekarz. Zawibrował mu telefon. Mateusz popatrzył na ekran i odrzucił.

- Kto dzwonił? - zapytała się blondynka, w karbowanych włosach.

- Zgadnijcie. Moja ukochana. Eh czasem mam jej dość. Ostatnimi czasy o wiele za bardzo. - moje i Marty spojrzenia się spotkały.

- Dobra to my wyjdziemy na chwilę. Idziemy do sklepiku. Prawda Marta? - spojrzałam na dziewczynę wzrokiem ' zostawmy ich samych'

- Tak, tak. Mati przynieść ci coś? - zapytała, na co chłopak przecząco pokiwał głową.

Wyszłyśmy na kawę do sklepiku. Marta wzięła sobie cappucino, a ja kupiłam latte. Siedziałyśmy i gadałyśmy, nagle do nas wbiegł Karol. Zdyszany. Zaczął nam mówić, żebyśmy poszły zobaczyć co się dzieje pod Natalii salą. Wika zdradzająca Trombę. Przecież on jest obok ( znaczy jest w sali.) Przyjżałam się bliżej, nie ma go tam. Wyszedł z łazienki. O w dupę. Nikogo nie ma przy Natalii. A jeśli ona jej coś dosypała? O boże.

- Mateusz! Gdzie ty byłeś?! Ustalaliśmy, że nie zostawiamy Natalii samej. My wyszłysmy dlatego, że byłeś przy niej. Miałeś mieć  ją na oku. Nie o tym mowa. Twoja dziewczyna właśnie cię zdradziła z jakimś chłopakiem.

- Nie mów tak! Ona mnie nigdy nie zdradziła, nie zdradza i nie zdraci. Wszyscy się na nas uwzięliście. Myślałem, że się pogodziliścmy. Myliłem się. Mówisz tak tylko po to, żebyśmy się rozstali. Zazdrościsz tego, że jesteśmy razem szczęśliwsi niż ty i Karol. Wiesz co? Oboje jesteście siebie warci! - przez to co powiedział Mati, chciało mi się płakać. Jest moim przyjacielem.

- Nie będziesz się tak do niej zwracać! - Karol stanął w mojej obronie. Marta i ja stałyśmy za Chłopakiem w różowych włosach, z przerażeniem na twarzy.

- Odwalicie się ode mnie i od Wiki! To wy zaczęliście obrażać Wiktorię! Natalia ją wyzywa! A nie ona ją! Wiecie co? Należało się Natalii, za to jaka jest. Powinno to jeszcze spotkać naszą pustą lalkę - spojrzał na mnie. Do moich oczu naleciało jeszcze więcej łez. Widziałam, że Karol się wkurzył. Byłam jeszcze bardziej przerażona.

- Możesz obrażać mnie, ale nie będziesz jej wyzywać. - Karol powiedział to prosto w twarz Mateusza, po czym Mati dostał z pięści w twarz. Od Karola. Wika to wszystko nagrywała. Zabrałam jej telefon i usunęła to. Chłopaki zaczęli się bić. Płakałam, nie mogła przestać. Osoba, która kocha właśnie się bije i nic z tym nie mogę zrobić. Nagle zleciała się ochroną. Oddzielili ich od siebie. Mateusza zabrali do jakiejś sali, zapewne zabiegowej ma całą spuchniętą twarz. Kiedy już był spokój. W sensie, że i Mateusz i ochrony nie było na korytarzu. Podeszłam do Karol i wtuliłam się w niego. Nigdy tak bardzo nie płakałam jak w tej chwili.

- Nie płacz- usłyszałam.

- Ale, Karol wy się biliście! A co jakby ci się coś stało? Kocham cię i nie  wybaczyłabym sobie tego.

- Oj kobita, kobita. Ja ciebie też.

- Czemu mu to zrobiłeś?

- Bo po pierwsze, powiedział że Natali się należał to, że leży tam na sali, a po drugie nazwał cię pustą lalką. Tak naprawdę to z tego drugiego powodu.

- Karol. Dziękuje, za to. Ale i tak nie miałeś prawa, rzucać się na niego.

- Nie dam, by jakiś debil przez, którego nasz przyjaciółka leży w szpitalu, cię wyzywał.

- Chłop, wiesz dobrze że to nie przez Matiego Nati tu leży. - mówiłam, kiedy nagle przerwał nam lekarz.

- Narazie nie będzie odwiedzin.

- Dlaczego?  - spytałam, smutnym głosem. Rozglądając się bezcelowo po korytarzu.

- Wykryto w żołądku pani Natalii, dziwną substancje. Jeszcze nie udało nam się dowiedzieć, co to. Proszę być dobrej myśli. - powiedział, po czym poszedł do innej sali. Za nim wyjechały pielęgniarki z łóżkiem szatynki. Muszę powiedzieć lekarzom, kto to zrobił i co jej dosypał...

Hejka!

Macie rozdział no tu się więcej wydarzyło. Piszcie w komentarzach jak Wam się podobał! I co myślicie? 😘😘😘😘😘😘

Przez Przypadek || Tromba I Reszta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz