Rozdział 25😣

1.1K 31 9
                                    

Per. Natalii

Wyjęłam z szafy piżamę i w ciszy poszłam do łazienki. Widziałam, że są rzeczy Wiktorii. Znaczy żel pod prysznic i szampon do włosów. Kiedy umyta i wysuszona, ubrałam się i wyszłam. Na łóżku zobaczyłam blondyna popijającego alkohol.

- Ile wypiłeś? Bo jak przyszliśmy do ciebie to minęła godzina. I nie źle było od ciebie czuć alko.

- Nie twój interes. - odburknął. A tak przyjemnie się zapowiadało. Chłopak damski bokser, a kumpel u którego nocuje uzależniony od flaszki. Podeszłam bliżej oparcia sofy i zabrałam mu tę butelkę. Szybko wbiegłam do kuchni, wyżuciłam ją poczym wbiegł blondyn.

- Coś ty zrobiła?! - zdenerwował się. Zaczęłam się go bać.

- Spokojnie Mati, to niszczy ci mózg i zdrowie.

- Nie będę spokojny! Jak mam być spokojny, skoro ktoś mi wyrzucił wódkę do kosza!

- Mati, co w ciebie wstąpiło? - dlaczego on się tak zachowuje?. Boje się co raz bardziej. Zrobię coś... Trzy... Dwa... Jeden... Wdech i wydech...

-Mati. - odwrócił się do mnie twarzą.

- Czego? - podeszłam bliżej i go pocałowałam, żeby się uspokoił mam nadzieję, że to pomożesz. Oh shit ale wali wódą. Zamknęłam oczy. Objęłam jego szyję, a on moją talię.

-Gdzie jest mój Mati, który się nie ciął i nie pił?

-Twój? -zapytał patrząc na mnie w chwili ciszy.

-Tak Mati mój. A wiesz czemu? Pamiętasz nasze seansowe wieczory? Byliśmy wtuleni w siebie śmialiśmy się a teraz? A teraz się do siebie nie odzywamy. Twoja dziewczyna mnie wyzywa w internecie i chciałeś się zabić. A właśnie dlaczego to zrobiłeś?

- No bo... Ona mnie zdradziła!

- Ale, że kto? Wiktoria?

- Tak! Alko i żyletka, to moi części goście.

- Mati trzeba było nam powiedzieć ekipie. Pomoglibyśmy ci.

- Jak miałem wam powiedzieć, skoro nie wiedziałem, że jesteśmy pogodzeni?

- No w sumie.

- Dobra jak tam policzek? - spytał troszkę trzeźwiejszy, lekko mnie po nim gładził kciukiem.

- Lepiej. - dalej boli jak cholera, powiedziałam pod nosem, żeby nie usłyszał

- Dlaczego cię uderzył? - zapytał, a mi w oczach pojawiły się małe, zimnie kropleki, których z całego serca nienawidzę.

- Eh... Kiedy wybiegł z mieszkania, chciałam mu wytłumaczyć o co mi chodzi, że się tak o ciebie martwię. Po pierwsze, gdy byłam w szpitalu byłeś przy mnie. Po drugie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Po trzecie brakuje mi ciebie... Tego trzeciego mu nie powiedziałam. Stuu myśli, że nadal cię kocham. Dlatego mnie uderzył. - spuściłam głowę.

- To był pierwszy raz, kiedy cię uderzył?

-Nie. Kiedyś jak powiedział o moim koledze to... Uderzył mnie z pięści w brzuch.

- Zabije gonja. Chodźmy  spać.- zapytał się mnie chłopak w tatuażach. - Połóż się na łóżku, ja zaraz wrócę. Położyłam się i sobie czekam. Światło się zapala, a Mateusz w samych bokserkach. Położył się koło mnie i zaczął się bawić moim włosami. Przytuliłam się do niego jeszcze bardziej. Brakowało mi tego... Jego bliskość jest inna niż bliskość Stuarta. Brakowało mi go. Przytulił mnie mocniej, obruciłam się w kierunku jego buzi. Ma takie ładne duże zielono-limonkowe oczy. Moje powieki robiły się ciężkie. Usnęłam...

Per. Mateusza

Obudziłem się, koło szatynki. Jest taka słodka, kiedy śpi. Wziąłem do ręki telefon przeglądam insta i co słyszę z mojej prawej strony?

- Matiś, która godzina? - zapytała zaspana dziewczyna.

- Jest godzinka 3:37. Czemu nie śpisz?

- O to samo chciałam zapytać. No bo ktoś mi świeci telefonem po oczach.

- O jeju przepraszam cię. Idź spać.

- Nie mogę. Mogę się przytulić?

- Nawet mnie o to nie pytaj. Mam prośbę.

- No jaką? - spytała dalej zaspana.

- Bądźmy znów najlepszymi przyjaciółmi.

- Nie Mati... Powiedziałam, że jesteś dla mnie nikim. Nie wie jak ty, ale ja na twoim miejscu bym tego nie wybaczyła. - odwróciła się do mnie tak, że teraz widzę jej twarz.

- Nati. Ja ci to wybaczyłem, bo rozumiem cię.

-Serio? Dzięki Mati. No dobrze przekonałeś mnie. Dziękuję.

- Za co? - ja zdziwiony nywym o co chodzi.

- Za to, że mnie nie zostawiłeś w szpitalu. Za to, że kiedy nie miałam gdzie spać pozwoliłeś mi. Za to, że mnie polubiłeś taką jaką jestem.Bo na moich studiach liczyły się ciuchy, hajs, perfekcyjność. Na jakie się nam rozmowy zebrało. Mati co robisz? - przybliżyłem się do niej i ją pocałowałem. Oddała pocałunek, jeszcze go pogłębiła. Wiem, że zdradzam Wikę, ale ona też mnie zdradziła. Wiem, że Nati zdradza Stuu, ale on ją też zranił.

- Wiesz co chodźmy spać. Przybliż się. Przytul i chodźmy spać, bo jest późno. Pokiwała tylko głową.

Rano się obudziłem, a jej nie było pomyślałem, że poszła do domu, ale była w kuchni.

- Hejka, co robisz? - spytałem głodny.

- Ja? Ym o hej. Ja... Robię jajeczniczkę. - widać było, że przez to co się stało tej nocy, jest o nieśmielona moim towarzystwem.

- Ej, co się stało? - spytałem. Chciałem po prostu usłyszeć odpowiedź.

- Ym, no bo ja... Ym mi.. No bo...- jąkała się.

- Nati powiedz. - no mów. Proszę cię. Pomyślałem.

- Ymm... No bo mi się podobało. - zrobiła się lekko czerwona.

- Co ci się podobało? - spytałem, chciałem żeby to ona to powiedziała.

- Ym. Nasz...

- Co tam mówisz? Bo cię nie słyszę.

- Nasz pocałunek! - ooooooooooooo. Czerwona jak pomidor.

- Mi też się podobał. Przytul się. - przytuliła się, a po moim ciele rozszedł się przyjemny dreszcz...

Hejka😘😘😘
Macie rozdział ❤️❤️

P.S.
Piszcie w komentarzach co myślicie o rozdziale 😘😘😘😘🖤😘😘😘🖤😘😘😘🖤😘😘😘🖤😘😘😘😘🖤😘😘😘🖤😘😘😘🖤😘😘😚😚😚😚🤞🏻🤞🏻🖤🤭🖤❤️❤️🖤🤭🖤❤️❤️🖤😘👽
 

Przez Przypadek || Tromba I Reszta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz