Per. Mateusza
Wychodząc z domu, napisałem do Natalii list. Zostawiłem go u mnie w pokoju i dorzuciłem żyletkę. Może jej się przyda. Nikt nigdy mnie tak nie zranił. Zakochałem się w niej, a ona pobawiła się moimi uczuciami. Życzę jej krótkiego i nieszczęśliwego życia z tym pajacem. Zablokowałem ją wszędzie i zmieniłem numer. Nienawidzę jej. Potraktowała mnie okropnie. Jestem u moich rodziców na mieszkaniu. Nawet moja mama, która poznała Natalię powiedziała, że jest okropnym człowiekiem. Obiecała mi, że jeśli ona tu przyjdzie to ją stąd wyrzuci. Poznałem nową dziewczynę, sąsiadkę rodziców. Fajna jest, przypadła mi do gustu. Umówiliśmy się na obiad. Ma na imię Dominika. Zafollowowała mnie na instagramku. Ma zajebiste foty, pod jej profilem piszę, że jest modelką.
Obudziłem się o 11. Ubrałem bluzę z Nike i dresy z adidasa, to tego Vansy. Wyszedłem z domu, udałem się w kierunku domu Domi. Widzę, że kłóci się z jakimś typem.
- Wypierdalaj! - powiedziałem, i rzuciłem się na chłopa.
- Kto to kurwa? - powiedział do Dominiki.
- Nie twój interes. - odpowiedziałem i go pobiłem, uciekł do auta i odjechał.
- Nic ci nie jest Domi? - zapytałem tuląc ją.
- Nie, dzięki ale sama dałabym radę. - powiedziała obrażona.
- No właśnie było widać. Wiesz następnym razem, jak ci się będzie coś działo to będę miał to głęboko w dupie. - powiedziałem i poszedłem do domu.
Napisała mi co z obiadem, odpisałem żeby spadała na drzewo. Człowiek jej pomaga, a ona ma to w nosie. Podobno kiedy mnie nie było przyszła Nat. Brakuje mi jej... Brakuje mi jej metru sześćdziesiąt osiem. Urosła zołza. Brakuje mi jej ciepła, brakuje mi jej charakteru. Brakuje mi jej cholernie... Nie mogę o niej zapomnieć... Czy ja nadal coś czuję? Rozpłakałem się. Pierwszy raz tak bardzo. Moi rodzice nie chcieli mi przeszkadzać, cały dzień nie wchodzą mi do pokoju, w którym mogę zapomnieć o wszystkim. Po cholerę zostawiłem tam żyletki, teraz nie mam czym zapomnieć. Kochałem ją, kocham i będę kochał. Nie zapomnę. Wera mówiła, że Natalia nie chcę iść do lekarza z atakami serca. Boje się, że się coś stanie... Że znowu wyląduje w szpitalu... Że stanie jej się coś... Okropnego... Mateusz debilu nie myśl tak. Ekipa próbuje mnie przekonać, żebym próbował zaprosić Multiego, bo odmówił. Nie jeśli chcą niech sami go zaproszą. A wracając do listu, chyba mnie poniosło. Ale teraz wie, jak ja się czułem kiedy się ode mnie odcięła.
Per. Natalii.
Siedzę w pokoju z Wojtkiem. Przytulamy się i choć na chwilę mogę zapomnieć o wszechświecie. Przy nim czas tak szybko leci. Był jeszcze Adam i Piotrek, ale musieli wyjść. No cóż, ten dzień spędzimy we dwoje. Włączyłam laptopa i oglądamy Kopciuszka. Wtulona w chłopka mojego życia, usnęłam.
Śniło mi się, że? Jestem z Mateuszem?! To nie może być prawda. Lubię go, ale bez przesady. Byłam szczęśliwa o dziwo. Ale ten sen był dziwny. Był mega realistyczny. Był inny, przyjemny i wogóle. Śniło mi się, że właśnie wyszłam, ze szpitala. Czekały na mnie dziewczyny i Mateusz.
Dwa dni później...
Rozmawiałam z Wojtkiem, ustaliliśmy, że koniec z nami, czemu? Bo ja nie wiem co czuje do Matiego, a on coś czuje do innej. Więc rozstaliśmy się w pokoju. Coraz bliżej do moich urodzin. Pogodziłam się z babami i jest ok. Szłam właśnie do kuchni i widzę w niej Werę, Martę i Kasię.
- Hej- powiedziałam
- No co tam stara? - spytała Marta.
- No do... Aa boli - chwyciłam sie w miejscu serca.
- Natalia! Dzwoń po karetkę! Szybko! - wykrzyczała Wera. Nie pamiętam już co się działo, tylko ból. Obudziłam się na chwilę w szpitalu, ale nic nie czuję, tylko ból. Znowu usnęłam. Nagle słyszę, że muszą mnie reanimować? Czuje się jak... Zaraz, zaraz czy ja słyszę Mateusza?
Per. Mateusza.
- To moja wina!- mam łzy w oczach.
- Mati nie mów tak. - powiedziała Wera.
- Ale ja jej, napisałem życzę krótkiego i nieszczęśliwego życia. To przez ze mnie! Kocham ją! Ona nie może umrzeć! To wszystko moja wina... - spuściłem głowę.
- Ona nie umrze. - friz chciał mnie pocieszyć.
- Skąd wiesz? - spytałem ocierając policzki.
- Bo przed chwilą mi lekarz powiedział. Że jest źle, ale nie umrze. - płaczę, cały czas. Gdy wszystko mi się przypomni, z ostatnich dni, to chce mi się cholernie płakać. Pozwolili nam wejść. Wszedłem pierwszy. Leży w śpiączce. Usiadłem bliżej niej i zacząłem mówić sam do siebie, mając nadzieję że usłyszy...
- Nati przepraszam cię. Nie chciałem, żebyś znalazła się tu. Nie wybaczę sobie je... je.. jeśli umrzesz. Jeśli umrzesz moje życie będzie puste. Nie będę już tym samym człowiekiem. Będę miał depresję. Będę płakał co wieczór, będę płakał za każdym razem, kiedy będę oglądał Avengers'ów. Będę płakał, kiedy się obudzę, a ciebie nie będzie i nie powiesz ubierz spodnie. Będę płakał, kiedy wejdę do twojego pokoju. Nie odchodź. Chcę mieć cię blisko, chcę mieć cię przy sobie...
Hejka!! 😁😁
Mam do was pytanie. Chcecie już kończyć książkę, czy jakoś to jeszcze potem rozwinąć?
P.S.
Piszcie w komentarzach co myślicie o rozdziale 😘😘😘😘😘😘😘😘
CZYTASZ
Przez Przypadek || Tromba I Reszta.
FanfictionCzy jeśli spotkasz kogoś przez przypadek, to życie może zmienić się o 180°? #1 dla nastolatków 2019 # UWAGA CRINGE ALERT# 29. 11 2020 #2 - monia Tego dowiecie się czytając ff o Ekipie! Główni Bohaterowie: Natalia 'Natix' Dryg Mateusz 'Tromba' Trąbk...