2. 2🌞

586 29 8
                                    


Per. Natali

Właśnie moja hot 16 wbiła 6 milionów! Tak się cieszę, że dzięki mnie (po części) na zbiórkę wpłaci więcej osób. Z toku myślenia wyciągnęła mnie moja jedna z dwóch najlepszych przyjaciółek Marta.

- Hej kochana, idziesz grać w beer ponga? - powiedziała wchodząc w głąb mojego pokoju.

- Jasne. Mam szczere pytanie i liczę na szczerą odpowiedź. - powiedziałam poważnie. Rudowłosa usiadła koło mnie i wpatrywała się we mnie. - Zauważyłaś, że Wera jest jakaś dziwna? W sensie, w stosunku do mnie. Chamska, zimna i sukowata. Zachowuje się tak od momentu, gdy powiedziałam jej o niespodziance dla Matiego. - Marta zaczęła coś mówić pod nosem.

- Ymm. Chodzi o to, lambo, airpods'y słodycze i wideo rozmowa z Lil Pump'em? - powiedziała przekrzywiając głowę.

- Tak. - rzuciłam krótko.

- No w sumie to można zauważyć. Zachowuje się trochę jak rok temu. Pamiętasz? Ha ha. Nigdy bym się nie zniżyła do jej poziomu. - prychnęłyśmy na wspomnienie tamtych dni.

- Karol się mnie pytał, ale skąd ja mam to wiedzieć? - powiedziałam kładąc się na łóżku.

- Słuchaj idź ty, Karol, Wera i Mati, bo Matiemu na pewno powiedziałaś. - wzięła oddech. - Jak chcesz ja i Kasia możemy iść z tobą. - dodała mi otuchy swoim wielki białym uśmiechem.

- Dzięki. Gdyby nie ty to w życiu bym nie wiedziała co mam zrobić. - zaśmiałyśmy się. Wzięłam bluzę Matiego i zeszłam do ogrodu, gdzie na wielkim grillowym stole zostały rozłożone kubeczki. Losowaliśmy kto z kim gra i o ile. Ja gram z Kubą. Nie wspominałam, ale mega się z nim polubiłam i jest, jak taki młodszy brat, którego ciągle trzeba pilnować. Gramy o 250$ (ok. 1000 zł)

- No to co Kubuś zaczynamy? - powiedziałam rzucając piłeczką.

Trafiony! Kuba wybrał picie zamiast wyzwania. Teraz Kuba, nie poszczęściło mu się. Rzuciłam znowu. Trafiony. Zadaniem Kuby było... O boże nie wierzę, że chłopaki to zrobili. Miał dać Moni szybkiego całusa w usta.

- Nie ja nie mogę. Mam chłopaka. Jak się dowie to mnie zostawi. - powiedziała zbulwersowana asystentka moja i Werki. Tak to nasza wspólna asystentka. Pomyślcie i ma roboty... Biedna. Pomyślałam.

- Gorzko, gorzko! - krzyczał wujas i Majkel.

- Po pierwsze Monia, on się nie dowie. Po drugie jak się dowie, to możesz wtedy, być ze MNĄ. - powiedział na poważnie Patec.

- Co?! - krzyknęła równo reszta, ja się nie zdziwiłam, bo ja zawsze wszystko wiem. Wszystkie spicy sekrety ekipy wiem, tylko i wyłącznie ja.

Kuba się zaczerwienił. W oczkach pojawiły mu się łzy. Nikt tego nie zauważył, bo wszyscy się z niego śmiali. Oprócz mnie. Widać od dawna, że tam się coś kręci, ale tylko w jedną stronę. Chłopak wbiegł do wielkiego domu, a ja pobiegłam za nim.

- Pateś, jesteś tu? - rozglądałam się po całym domu. W końcu przyszłam do pokoju Kuby i Moni. - Kuba, ty płaczesz? - spytałam.

- Nie widać? Ciągle po mnie jeżdżą. Bekę ze mnie cisną. Mówię coś na poważnie i wszyscy to biorą za żart. Wstąpiłem do ekipy z myślą, że będę traktowany tak jak reszta. Zrobili sobie ze mnie kozła ofiarnego. Jeżeli to się nie zmieni to... Po powrocie ze Stanów, odchodzę z ekipy. Czasami mam dość. Nie jestem tylko klaunem, by ich rozśmieszać. Też mam uczucia i mam prawo do zakochania się w pięknej, miłej, inteligentniej, zaradnej, opiekuńczej dziewczynie. - położył się bliżej mnie.

- Kurde, przykro mi. Musisz z nimi pogadać. Wiesz jacy oni są. Jeżeli będziesz chciał odejść ja to uszanuję i zrozumiem. Pamiętaj, że masz we mnie wsparcie. Nie chcę, by ktoś w ekipie był smutny. Nie na tym to polega. - uśmiechnęłam się w jego stronę na co chłopak mnie przytulił.

- Wiedziałem, że jeszcze ktoś tu jest mądry. Dzięki pa! - krzyknął wybiegając z pokoju. Wyszłam za nim i chwilę, potem widziałam jak cała ekipa, prócz Pateckiego stoją w grupie, ze smutnymi minami, a Patec stoi po drugiej.

- Co tu się dzieje? - powiedziałam matczyny głosem.

- Chcemy przeprosić Kubę za nasze zachowanie wobec niego. Strasznie nam głupio Kubuś. Nie wiedzieliśmy, że to cię boli. Myśleliśmy, że ty to robisz specjalnie. Nie chcemy byś odchodził z ekipy. Jeżeli masz jakieś zawirowania w życiu prywatnym to powiedz. Kochamy cię Kuba. - uśmiechnął się Karol, który mówił za całą resztę.

- Grill gotowy! - krzyknął Radek podając nam tacy z jedzeniem.

Po skończonym posiłku o koło godziny 4 poszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie ubrania. Wskoczyłam pod prysznic i się umyłam. Ubrałam tylko majtki i bluzę Matiego, która miałam na sobie wcześniej.

Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy. Dużo wczoraj wypiłam. Za dużo. Wstałam i zobaczyłam, że Mateusza nie ma przy mnie. Postanowiłam ubrać jeansy ściągane przy kotkach i zwykły biały crop top. Dzisiaj miałam zrobić Matiemu niespodzianki wspomniane wcześniej. Ponieważ kiedyś Tromba zrobił niespodziankowy dzień dla mnie. Więc ja musiałam mu też coś zprezentować. Wyszłam z pokoju, zobaczyłam na zegarze ściennym że jest godzina 16:00. Właśnie miałam pisać do Gazzy'iego Garcia, czyli właśnie Lil Pump'a, a raczej przypomnieć mu, że jesteśmy umówieni na rozmowę za trzydzieści minut. Wera nagle poprosiła mnie i resztę, żebyśmy wyszli z domu. Weszła z Patecem i Karolem do salonu, a my czekaliśmy. Kiedy weszliśmy do środka, oniemiałam. Zrobiła to samo co ja jej mówiłam. Wiem zaraz powiecie, każdy może tak zrobić. Ale gdyby nie ja to by nawet nie wpadła na ten pomysł. Okey, trochę przesadzam. Napisałam do rapera, że nici z tego. Zawołano nas na podjazd, gdzie Tromba podjechał Lamborghini Aventadorem. Cóż z przypadek. Dokładnie takim sam, chciał się przejechać Mati. Następnie Wera wzięła Karola na osobność. Patec poszedł z nimi. Okazało się, iż Weronika kupiła mu airpods'y i słodycze. Dlaczego mi to zrobiła? Myślałam, że się przyjaźnimy.

- Mati mogę cię prosić na słowo? - spytałam, kiedy chłopak chciał testować, nowe słuchawki naszego przyjaciela.

- Jasne młoda, coś się stało? - spytał z troską w głosie.

- Pamiętasz te wszystkie atrakcje dzisiejszego dnia? - spytałam patrząc w jego zielone tęczówki.

- Jasne, dzisiejszy dzień będzie niezapomniany. - uśmiechnął się.

- Właśnie. Tylko, że to ja wszystko wymyśliłam, i to w dodatku dla ciebie. Miał się film pojawić u mnie. Zamiast Logan'a, miałeś rozmawiać z Lil Pump'em. Wiem, że brzmi to jak wyssane z palca, ale to prawda. Teraz wszyscy Karolowi zazdroszczą, a powinni tobie. Do lambo się złożyła cała ekipa, ale widocznie mnie ktoś wyprzedził. Oddałam im hajs i powiedziałam, że nici z planu. - łza spłynęła mi po policzku, ale nie wiem czemu się zaśmiałam. - Przepraszam, że to nie byłeś ty. - Powiedziałam smutna.

- Oj bobasie. Chyba nie myślisz, że jestem zły, dlatego, że to nie ja byłem na miejscu Karola? Nie jesteś moją dziewczyną, by dawać mi prezenty warte krocie, tylko by dawać mi bezcenną miłość prosto stąd. - dotknął mnie lekko palcem wskazującym w miejsce serca. - Rozmawiałem z moim ulubionym youtuberem. Jeździłem lambo, airpods'y? Stać mnie na nie. A słodycze jemy co chwilę, więc się nie przejmuj. Na pewno wymyślisz coś dużo lepszego i prosto z serca. Nie ważne ile wpakujesz hajsu w prezent, tylko ile serduszka. Kocham cię i tego nic nie zmieni. Żadna zazdrość. Okey? - popatrzł na mnie tuląc do siebie.

- Ja ciebie też. - powiedziałam na co się uśmiechnął.

- Chodź spać, bo późno. . .

Hej moi ulubieni kwarantannowicze!
To ja ponownie. Nie wiem, czy wam się podoba rozdział, ale pamiętajcie KOMENTARZE muszą być. Takie 3 oddalone od siebie kropki symbolizują koniec rozdziału. Kocham was <3

Przez Przypadek || Tromba I Reszta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz