Rozdział 1

36.2K 1.2K 137
                                    

-Hej.- powiedziałam nie wyspanym głosem do mojej przyjaciółki Rozalii.

-Hej. Uśmiechnij się .- pokazała palcem na swoje usta.

-Sory ,ale nie mam ochoty na żarty.

-Znowu miałaś ten sen?

-Tak...

-A tak wogule o czym on jest? Miałaś mi opowiedzieć.

-A więc. Jest noc. Śpie. Nagle się budze i widze Jeffa, który nademną stoi z nożem i wlepia te swoje ślepia we mnie. Patrzy tak na mnie chwile i mówi: "Ciii...idź spać..." później wbija we mnie nóż i się budze.

-Współczuje ci ,ale to przez to twoje oglądanie horrorów masz takie schizy.

-Chyba tak.

-Nie chyba tylko napewno.- kiedy lekcje się skończyły poszłam do domu i moi rodzice powiedzieli ,że wybierają się do znajomych. Kiedy wyszli poszłam się umyć i włączyłam laptopa. Po dwóch godzinach zasnęłam. Obudził mnie znowu ten sam sen lecz nie byłam sama w moim pokoju...Mój sen stawał sie rzeczywistością. Tak jak w nim patrzały na mnie te oczy. Ta twarz skierowana w moją stronę. Ten sadystyczny uśmiech. Te czerwone usta z zaschniętą krwią. Czarne włosy jak smoła i bluza z plamami krwi. To wszystko wpatrywało się we mnie z tą tajemniczością i szaleństwem. Kątem oka zauważyłam jeszcze nóż. Wyglądał

jeszcze gorzej i straszniej niż na zdjęciu. Okropnie się czułam i jeszcze musiałam patrzeć na tą odrażającą twarz

bo złapał mnie za podbródek. Przystawił nóż do mojej szyji. Czekałam już tylko na to kiedy powie te słowa i poderżnie mi gardło. Czekałam i czekałam ,ale nic. Oddalił swoje narzędzie mordu od mojej szyji i póścił mój podbródek. Otworzył okno i powiedział:

-Przyjde jutro więc się mnie nie wystrasz .- przytaknęłam tylko głową ,a "chłopak" wyskoczył przez okno. Czy było to możliwe ,że przed chwilą byłam twarzą w twarz z Jeffem? Tym Jeffem? Dlaczego mnie nie zabił? Przecież nawet się nie stawiałam. Zeszłam na dół i uznałam ,że poczekam na moich rodziców w salonie. W pewnej chwili zasnełam.

Jeff's POV

Zobaczyłem jak zapaliła światło w salonie. Zaśmiałem się. Dlaczego jej nie zabiłem? Przecież jestem maszynką do zabijania. Nie miałem nigdy takiego zachamowania. Zawsze szło mi to gładko. Taka codzienna czynność. Pobiegłem w stronę płotu i przeskoczyłem go...

------------------------------------------------------

Cześć. To pierwszy rozdział mojej historii o Jeffie. Mam nadzieje ,że się podobało i zapraszam na kolejne rozdziały papa ;D

Ciii...Idź spać...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz