1

1.7K 56 8
                                    

-Wstawaj! -usłyszałam nad swoją głową krzyk, zaraz potem leżałam już na zimnej jak lód podłodze.

Prztarłam swoją zaspaną twarz, szukając wzrokiem osoby, która zdecydowała się na rąk brutalny czyn wobec mnie.

No tak, poznam ten głos dosłownie wszędzie.

-Mógłbyś chociaż raz normalnie
mnie obudzić?- wydałam z siebie cichy jęk.

Muszę przyznać, że ten chłopiec wie jak doprowadzić do szału.

- Zanim księżniczka się obudzi trzeba trochę poczekać więc użyłem innej metody- wyciągnął rękę w moją stronę tym samymi pomagając mi się podnieść.

-Mam Cię serdecznie dość, wiesz?- nie spoglądając na mojego brata zatopiłam swoją twarz w dłoniach.

Bylam cholernie nie wyspana, biorąc pod uwagę taką pobudkę, mam gwarantowany zepsuty już do końca cały dzień

-Oj przepraszam księżniczko,a teraz ogarnij się i na śniadanie- poklepał mnie po plecach i jak gdyby nigdy nic ulotnił się z mojego pokoju.

Byłam pewna, jeśli ja bym zrobiła mu coś takiego, dostałabym wiązankę jaka to ja jestem nie wychowana, a on? Mógł robić co żywnie mu się podobało.

To nie w porządku.

-Daj mi  parę minut i zaraz przyjdę- mruknęłam pod nosem, przykrywając się kołdrą i zapominając o wszystkim.

***
-Jak się spało?-usłyszałam głos taty kiedy schodziłam ze schodów.

Zwróciłam wzrok na niego i usiadłam przy stole opierając się na łokciach.

- Bardzo dobrze dopóki Chase mnie nie obudził- burknęłam.

-Ile można spać!- odezwał się ten co ma najwięcej do gadania.

Przewróciłam oczami na te słowa, miałam ochotę wyjść z tego pomieszczenia, byle by tylko nie drążyć z nim tej rozmowy.

-Oj przestań już, mówisz to cały czas- zaczęłam dłubać widelcem w jedzeniu.

-Dobra widzę, że się oburzasz więc zamilknę- zaśmiał się w moją stronę, co spowodowało, że zacisnąłam pięść pod stołem.

Gdyby nie rodzice, bez wahania oberwał by ode mnie w tę piękną buźkę.

Równie dobrze mogłabym teraz zacząć z nim dyskutować  na temat jego chamstwa, kierowanego bezpośrednio do mnie, ale nawet nie miałam na to najmniejszych sił.

-Dziękuję -uśmiechnęłam się szyderczo, wróciwszy do mojego śniadania.

Nie do uwierzenia jest to jak mogłam zmarnować pół dnia na spaniu a to wszystko przez własną głupotę.

To właśnie cała ja.

Wypuściłam powietrze z ust wychodząc z zaparowanej łazienki od której dosłownie uderzało ciepło, zawsze tak było kiedy za długo w niej przebywałam.

Chyba czas zmienić nawyki.

Koniecznie.

-Oliwia-usłyszałam za sobą kroki.

Obruciłam się chcąc zobaczyć, czego ode mnie chcę, ten debil.

-Mów o co chodzi Chase, wiesz dobrze, że nie mam całego dnia na rozmowę z tobą- założyłam ręce pod klatkę piersiową opierając się o ścianę.

Chłopak, w odróżnieniu ode mnie był ubrany w czarne dresy oraz luźną białą bluzkę, którą dostał ode mnie rok temu na urodziny, co mnie bardzo zdziwiło, ponieważ żadko chodzi w czymś co dostał ode mnie, jak już coś takiego się wydarzy jest to cud w jego przypadku.

-Nosisz ją?- spojrzałam że zdziwieniem na mojego brata.

-Tak, ale mniejsza z tym, mam inną sprawę.

-Ja ja już myślałam, że dawno leży w śmietniku, no widzisz i tu mnie jednak zaskoczyłeś Hudson- zaśmiała się, ilustrując chłopca.

-Dziś u Alexa jest impreza- oznajmił podpierając się lewą ręką o drzwi, które znajdowały się dokładnie na wprost mojego pokoju.

-Po co mi to wiedzieć Chase?-zapytałam.

-Daj spokój, wiem, że chcesz iść- włożył obydwie dłonie do tylnych kieszeni spodni.

-W sumie, może..Jeszcze to przemyśle.- powiedziałam bardziej sama do siebie przekręcając kluczyk w zamku moich drzwi.

-Słyszałem to siostrzyczko- puścił mi oczko i zniknął sprzed moich oczu zbiegając że schodów.

Jak on to usłyszał?

Z tą myślą ruszyłam do mojego pokoju.

__________________________________________

Poprawiony*

Nienawiść albo Miłość✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz