Pewnie większość ludzi budzi się rano z pozytywną energią i mówi sobie"Dziś będzie zajebisty dzień!!!"
No to sorry ja jednak to nie ten typ xd.
Kiedy tylko otworzyłam oczy poczułam na swoim ciele czyjeś ciało.
Ugh było ciężkie.Przetarłam oczy i próbowałam zepchnąć z siebie chłopaka ale nie przynosiło to skutków.
-Zejdź ze mnie.
Popatrzyłam na jego twarz ewidentnie jeszcze się nie obudził.
Zatkałam mu nos palcami tak żeby nie mógł oddychać i po chwili usłyszałam krzyk.
-Kurwa!!!!!!!
Od razu wybuchnełam śmiechem naprawdę taki widok Paytona rozbawił by każdego przysięgam.
-Z czego się śmiejesz?!
-Z ciebie głupku.
-To była próba mordercza!
-Ta tylko następnym razem już się nie obudzisz-powiedziałem bardziej do siebie.
-Co mówiłaś?
-Nic nic.
-Masz szczęście ze nie słyszałem.
-Dobra dobra.A teraz herbatka?
-Yhy.
-To idź zrób.
Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Przeciez zawsze ty robisz.
-Najwyższa pora to zmienić.
Obserwowałam jak Payt bierze pilota do ręki i włącza telewizor.
Wstałam i usiadłam na łóżku.
-No to idziesz po tą herbatę?
-Nie mam zamiaru.
No ale debil.
-Cham.
Wstałam z łóżka i ubrałam na siebie szlafrok, szybkim krokiem skierowałam się pod drzwi zeszłam do kuchni i włączyłam wodę na herbatę a potem usiadłam na krześle.
Ja mu zrobię herbatkę leniowi pieprzonemu może jeszcze za niedługo jego służącą zostane Cham jeden.Nawet mu się nie chce najprostszej czynności zrobić pff.Woda się zagotowała a ja podeszłam do szafki po szklanki i wtedy poczułam na swoich biodrach dłonie Paytona.
-Księżniczko...
Przybliżył mnie do swojego torsu i zaczął mnie delikatnie całować po szyi,odsunełam go od siebie i wzięłam czajnik do ręki chcąc zalać herbatę ale Payt zaraz mi go zabrał.
-Ja to zrobię.
Nawet się nie odwróciłam tylko szybko mu odpowiedziałam.
-Nie trzeba.
-A właśnie trzeba.
Chłopak złapał mnie za ręce i przybliżył się do mnie.
-Musze TOBIE zrobić herbatę zostaw mnie.
-Ja zrobię.
-Idź sobie do pokoju i oglądnij telewizorek a ja Ci przyniosę na tacy śniadanko do łóżka.
Mówiąc to zaśmiałam się szyderczo.
-Ty zmykaj na górę a ja zaraz przyjdę .
-Nie musisz-przewròciłam oczami
-Idź
Puścił moje dłonie i odszedł ode mnie a ja stałam bez ruchu.
-No rusz się Oliwia-uśmiechnął się do mnie.
Dopiero kiedy wypowiedział te słowa ocknełam się i poszłam na górę.
Usiadłam w moim łóżeczku i włączyłem telefon, no nieźle jest dopiero 7 rano aż się dziwię ze jak tak wcześnie wstałam szok.
Weszłam na tiktoka i pierwsze co zobaczyłam to mój stary film z Paytem,trochę się zdziwiłam że ludzie robią jeszcze jakieś edity bo przecież to było nagrywane dobre parę lat temu no cóż jeszcze parę osóbek tam pamięta.
Po chwili otworzyły się drzwi i stojący w nich Payt nasze spojrzenia przez chwile się skrzyzowały ale ja zaraz wróciłam do telefonu. Kątem oka widziałam jak chłopiec odkłada szklanki na stolik i kładzie się obok mnie na łóżku.
-Nie złość się.
Ręka chłopca wylądowała na moim udzie a mój wzrok właśnie tam powędrował.
-Nie jestem zła.
-Ej.
Chłopak złapał mnie za podbródek i delikatnie uniósł go do góry patrząc mi głęboko w oczy.
-Przepraszam.
Złączył nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie lekko się uśmiechnęłam co chłopak chyba zauważył.
-Lubie Cię taką uśmiechniętą,już nie jesteś zła?
Oplotłam rękoma szyję Paytona i zaczęłam bawić się jego włosami.
-Już Nie-uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w czoło po czym wtuliłam się w niego.Po oglądnięciu jakiegoś beznadziejnego filmu z Paytem który tak szczerze nawet nie wiem o czym był bo nie byłam w stanie go zrozumieć przebrałam się w jakieś dresy i bluzę chłopaka ,dowiedziałam się od niego się że ma do nas przyjechać mój brat z jakąś ważną sprawą oczywiście na obiad więc trzeba było by chyba coś zrobić. Cholernie nic mi się nie chce.
Nie mam talentu do gotowania więc jak z tego mojego kucharzenia wyjdzie jakieś niezjadalne gówno to przepraszam.
-To co robimy na ten obiad?
Śturchnełam chłopaka w łokieć.
-Zamówić coś trzeba.
-Nie no trzeba coś zrobić, chodź.
Pociągnęłam chłopaka za rękę w stronę kuchni i zaczęłam otwierać wszystkie szafki szukając sama nie wiem czego.
-Ale to trzeba inaczej.
-J-Jak inaczej?
Payton otworzył lodówkę i wyjął z niej jakieś rzeczy a następnie położył na stole.
-Najpierw trzeba umieć się za to zabrać Oliwia.
-A ja niby nie umiem?
-A umiesz?
-No chyba.
-No chyba nie więc musze przejąć ster,zrobimy pierogi.
-Pierogi?
-No.
-Ale my przecież nie zdążymy mamy za mało czasu jest 9.
-To bierz się za robotę.
-Wątpię że wyjdzie nam z tego coś dobrego.
-A ja nie -uśmiechnął się w moją stronę i zaczęliśmy lepić ciasto.Nie wiem jak to możliwe ale szczęśliwie wszystko poszło po naszej myśli i w miarę szybko była 11.40 a nasze pierogi właśnie się gotowały ciekawa tylko jestem jakie będą w smaku bo obawiam się ze jednak Payt nie jest za dobrym kucharzem.
-Już wyjmuj -Chłopak podał mi drewnianą łyżkę a ja zaczęłam wyciągać pierogi ,włożyłam je do szklanej miski przykryłam pokrywką i odłożyłam do salonu na stół.
-Trzeba jeszcze szklanki talerze sztućce spiesz się Payt!
-Juz lecę.
Po chwili zauważyłam chłopca niosącego te wszystkie żeczy wzięłam od niego połowę i położyłam na stole a potem usiadłam a raczej rzuciłam się na sofę a zaraz obok mnie Payt.
-Będzie im smakowało?
Przejechałam ręką po jego włosach.
-Oczywiście Księżniczko.
Przybliżył się do mnie i dał mi buziaka w usta.
-Miejmy taką nadzieję.
Usłyszeliśmy dzwonek co oznaczało tylko jedno nasi goście juz są. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam w nich mojego brata z Nes.
-Hejkaa-przytulilam go a potem dziewczynę.
-Hej skarbie.
Weszliśmy do środka gdzie czekał na nas Payt.
-Czuje pierogi? -Chase podszedł do mojego towarzysza i się z nim przywitał.
-Dobrze czujesz braciszku-zaśmiałam się.
Usiedliśmy wspólnie do stołu i zaczęliśmy rozmowę.
-Oliwia robiłaś je pewnie sama a ten leń ci nie pomógł prawda?
-Niee akurat dziś mi pomógł .
-Nawet prawie sam wszystko zrobiłem -powiedział zadowolony Payt.
-Bierzemy się za jedzenie zanim wystygnie ok?
Wszyscy popatrzylismy na Nesse i zaczęliśmy nakładać pierogi na talerz.
-Dobra to kto pierwszy próbuje -popatrzyłam na wszystkich wokół mnie i odsunełam od siebie talerz.
Coś czuje ze będą źle smakować.
-Dobra ja.
Chase nabił kawałek na widelec a my zaczęliśmy mu się przyglądać.
-Kurwa czemu się tak patrzcie? !
-Czekamy na degustacje-powiedzieliśmy jednocześnie.
Mój brat wreszcie wziął kęs do buzi.
-Dobre?-zapytałam Chasa.
I oto po chwili albo sekundzie mój braciszek bardzo kulturalnie wypluł naszego pieroga nad którym tak ciężko się napracowaliśmy tak kulturalnie ze cała podłoga była ubrudzona w zjebanym pierożku z jego mordy .
Fajnie umyje mi podłogi przynajmniej.
-Kurwa aaa!
-Co nie smakuje?
-Tu jest sama mąka.
Chłopak wybiegł z pomieszczenia i skierował się do kuchni pewnie przepłukać buzię bo zaraz usłyszeliśmy strumień wody.
Skoro niby tego się zjeść nie dało to musiałam spróbować czy to prawda.
Także no też wyplułam to coś było ohydne nie wiem co my zrobiliśmy.
-Chase no przestań przecież są zajebiste!!!-Paytona krzyknął do mojego brata.
-No właśnie doceń to ze sami je zrobiliśmy-dodałam.
-Następnym razem ja was nauczę robić pierogi.
-No w końcu Nes to mistrzyni w gotowaniu -zaśmiałam się.
-A żebyś wiedziała.Parę minut później Chase siedział juz z nami postanowiliśmy zamówić pizze bo w końcu spapraliśmy te pierogi tak ze nie dało się ich zjeść.
Spodziewałam się tego więc chyba przez najbliższy czas nie będę nic gotowała.
Po zjedzeniu jej przypomniało mi się ze przecież mój brat przyjechał tu po to aby coś mi powiedzieć a ja jeszcze nie wiedziałam co.
-Wiec co chciałeś mi powiedzieć?
Zerknełam na chłopaka który leżał przytulajac się z Nes.
-A więc to będzie poważna rozmowa.
Chłopak zmienił pozycję z leżącej na siedząca a ja zaczęłam się zastanawiać co przeskrobałam i tak z moich przemyśleń wyszło ze kurde nic więc o co mu chodzi?
-Przeciez nic nie zrobiłam chyba.
-Wiesz ze surowy nie jestem i nie stawiam nigdy na tą metodę co do ciebie prawda?
Zaczyna się ciekawie.
-Wiem więc co z tego wynika?
-Nie zabraniam Ci niczego bo nie chce żebyś się czuła gorsza.Mozesz chodzić na imprezy daje ci pieniądze nie mam temu nic przeciwko wiesz prawda?
Przytaknełam głową na znak że rozumiem.
-Chce żebyś miała najlepiej na świecie.
-Oczywiście wiem ale do czego zmierzasz?
-Minęło już dużo czasu a ty chyba o czymś zapomniałaś.
-O czym?
-Czas najwyższy wrócić do szkoły Oliwia.
No zoskoczyłeś mnie braciszku.
-Em ale Chase.
-Zaniedbałaś się jeśli chodzi o to wiesz chyba,dlatego jutro idziesz do szkoły.
-Ze co?!
-No idziesz do szkoły.
Wstałam i złapałam się za włosy.
-No ale mi się nie chce.
-Ale trzeba.
-Ale nie taka szybko no już jutro?
-Decyzja podjęta.
-Brzmisz jak ojciec -zaśmiałam się.
-Bo praktycznie nim prawie jestem.
-A on-wskazałam na Payta -on tez nie chodzi do szkoły.
-Właśnie zauważyłem.
-Ejjjjjj ja pójdę jak ona pójdzie i tyle.
-To jest zemsta za te pierogi!!!-wykrzyknęłam.
-To my się zbieramy z Nessą .
-Już idziecie?
-Tak, pamiętaj o tym co mówiłem papa siostra-przytulił mnie.
-Nie bierz tego za bardzo do siebie tylko idź rano do tej szkoły -mrugneła do mnie dziewczyna.
-Jasne.
-Pa kochana trzymaj się dziękujemy za obiad!
-I tak nie wyszedł......
Odprowadziłam ich do wyjścia i zostałam sama z Paytem.
-Idę na górę idziesz?-zapytałam.
-Ok już tylko czekaj.
-Na co mam czekać?
Parę sekund później ujrzałam chłopaka z opakowaniem lodów w ręku.
- Teraz możemy iść.

CZYTASZ
Nienawiść albo Miłość✅
Short StoryPółtora roku temu ich przyjaźń się rozpadła,obydwoje zapomnieli o swoim istnieniu, stali się dla siebie obcymi ludźmi.Pewnego dnia jednak ich życie zmienia się o 180 stopni,Oliwia nagle znika z dawną miłością chcąc odciąć się od wszystkiego okazują...