24

376 26 1
                                    

Pewnie większość ludzi budzi się rano  z pozytywną energią i mówi sobie"Dziś będzie zajebisty dzień!!!"
No to sorry ja jednak to nie ten typ xd.
Kiedy tylko otworzyłam oczy poczułam na swoim ciele czyjeś ciało.
Ugh było ciężkie.Przetarłam oczy i próbowałam zepchnąć z siebie chłopaka ale nie przynosiło to skutków.
-Zejdź ze mnie.
Popatrzyłam na jego twarz  ewidentnie jeszcze się nie obudził.
Zatkałam mu nos palcami tak żeby nie mógł oddychać i po chwili usłyszałam krzyk.
-Kurwa!!!!!!!
Od razu wybuchnełam  śmiechem naprawdę  taki widok Paytona rozbawił  by każdego przysięgam.
-Z czego się śmiejesz?!
-Z ciebie głupku.
-To była próba mordercza!
-Ta tylko następnym razem już się  nie obudzisz-powiedziałem bardziej  do siebie.
-Co mówiłaś?
-Nic nic.
-Masz szczęście ze nie słyszałem.
-Dobra dobra.A teraz herbatka?
-Yhy.
-To idź zrób.
Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Przeciez zawsze ty robisz.
-Najwyższa pora to zmienić.
Obserwowałam jak Payt bierze pilota do ręki i włącza telewizor.
Wstałam i usiadłam na łóżku.
-No to idziesz po tą herbatę?
-Nie mam zamiaru.
No ale debil.  
-Cham.
Wstałam  z łóżka i ubrałam na siebie szlafrok, szybkim krokiem skierowałam się pod drzwi zeszłam do kuchni i włączyłam wodę na herbatę a potem usiadłam na krześle.
Ja mu zrobię herbatkę leniowi pieprzonemu może jeszcze za niedługo jego służącą zostane Cham jeden.Nawet mu się nie chce najprostszej czynności zrobić pff.

Woda się zagotowała a ja podeszłam do szafki po szklanki i wtedy poczułam na swoich biodrach dłonie Paytona.
-Księżniczko...
Przybliżył mnie do swojego torsu  i zaczął mnie delikatnie całować po szyi,odsunełam go od siebie i wzięłam czajnik do ręki chcąc zalać herbatę ale Payt zaraz mi go zabrał. 
-Ja to zrobię.
Nawet się  nie odwróciłam tylko szybko mu odpowiedziałam.
-Nie trzeba.
-A właśnie trzeba.
Chłopak złapał mnie za ręce i przybliżył  się do mnie.
-Musze TOBIE zrobić herbatę zostaw mnie.
-Ja zrobię.
-Idź sobie do pokoju i oglądnij  telewizorek a ja Ci przyniosę na tacy śniadanko do łóżka.
Mówiąc to zaśmiałam się szyderczo.
-Ty zmykaj na górę a ja zaraz przyjdę .
-Nie musisz-przewròciłam oczami
-Idź
Puścił moje dłonie i odszedł ode mnie a ja stałam bez ruchu.
-No rusz się Oliwia-uśmiechnął się do mnie.
Dopiero kiedy wypowiedział te słowa ocknełam się i poszłam na górę.
Usiadłam w moim łóżeczku i włączyłem telefon, no nieźle jest dopiero 7 rano aż się  dziwię ze jak tak wcześnie wstałam szok.
Weszłam na tiktoka i pierwsze co zobaczyłam to mój stary film z Paytem,trochę się zdziwiłam że ludzie robią jeszcze jakieś edity bo przecież to było  nagrywane dobre parę lat temu no cóż jeszcze parę osóbek tam pamięta.
Po chwili otworzyły się drzwi i stojący w nich Payt nasze spojrzenia przez chwile się skrzyzowały ale ja zaraz wróciłam do telefonu. Kątem oka widziałam jak chłopiec odkłada szklanki na stolik i kładzie się obok mnie na łóżku.
-Nie złość się.
Ręka chłopca wylądowała na moim udzie a mój wzrok właśnie tam powędrował.
-Nie jestem zła.
-Ej.
Chłopak złapał mnie za podbródek i delikatnie uniósł go do góry patrząc mi głęboko w oczy.
-Przepraszam.
Złączył nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie lekko się uśmiechnęłam co chłopak chyba zauważył.
-Lubie Cię taką uśmiechniętą,już nie jesteś zła?
Oplotłam rękoma szyję Paytona i zaczęłam bawić się jego włosami.
-Już Nie-uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w czoło po czym wtuliłam się w niego.

Po oglądnięciu jakiegoś beznadziejnego filmu z Paytem który  tak szczerze nawet nie wiem o czym był bo nie byłam w stanie go zrozumieć przebrałam się w jakieś dresy i bluzę chłopaka ,dowiedziałam się od niego się że ma do nas przyjechać mój brat z jakąś ważną sprawą oczywiście na obiad więc trzeba było by chyba coś zrobić. Cholernie nic mi się nie chce.
Nie mam talentu do gotowania więc jak z tego mojego kucharzenia wyjdzie jakieś niezjadalne gówno to przepraszam.
-To co robimy na ten obiad?
Śturchnełam chłopaka w łokieć.
-Zamówić coś trzeba.
-Nie no trzeba coś zrobić, chodź.
Pociągnęłam chłopaka za rękę w stronę kuchni i zaczęłam otwierać  wszystkie szafki szukając  sama nie wiem czego.
-Ale to trzeba inaczej.
-J-Jak inaczej?
Payton otworzył lodówkę i wyjął z niej jakieś rzeczy a następnie położył na stole.
-Najpierw trzeba umieć się za to zabrać Oliwia.
-A ja niby nie umiem?
-A umiesz?
-No chyba.
-No chyba nie więc musze przejąć ster,zrobimy pierogi.
-Pierogi?
-No.
-Ale my przecież  nie zdążymy mamy za mało czasu jest 9.
-To bierz się  za robotę.
-Wątpię że wyjdzie nam z tego coś  dobrego.
-A ja nie -uśmiechnął  się w moją stronę i zaczęliśmy lepić ciasto.

Nie wiem jak to możliwe ale szczęśliwie wszystko poszło po naszej myśli i w miarę szybko była 11.40 a nasze pierogi właśnie się gotowały ciekawa tylko jestem jakie będą w smaku bo obawiam się ze jednak Payt nie jest za dobrym kucharzem.
-Już wyjmuj -Chłopak podał mi drewnianą łyżkę a ja zaczęłam wyciągać pierogi ,włożyłam je do szklanej miski przykryłam pokrywką i odłożyłam do salonu na stół.
-Trzeba jeszcze szklanki talerze sztućce spiesz się Payt!
-Juz lecę.
Po chwili zauważyłam chłopca niosącego te wszystkie żeczy wzięłam od niego połowę i położyłam na stole a potem usiadłam a raczej rzuciłam  się na sofę a zaraz obok mnie Payt.
-Będzie im smakowało?
Przejechałam  ręką po jego włosach.
-Oczywiście Księżniczko.
Przybliżył się do mnie i dał mi buziaka w usta.
-Miejmy taką nadzieję.
Usłyszeliśmy dzwonek co oznaczało tylko jedno nasi goście juz są. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam w nich mojego brata z Nes.
-Hejkaa-przytulilam  go a potem dziewczynę.
-Hej skarbie.
Weszliśmy  do środka gdzie  czekał na nas Payt.
-Czuje pierogi? -Chase podszedł do mojego towarzysza i się  z nim przywitał.
-Dobrze czujesz braciszku-zaśmiałam się.
Usiedliśmy wspólnie  do stołu i zaczęliśmy rozmowę.
-Oliwia robiłaś je pewnie sama a ten leń ci nie pomógł prawda?
-Niee akurat dziś mi pomógł .
-Nawet prawie  sam wszystko zrobiłem -powiedział zadowolony Payt.
-Bierzemy się za jedzenie zanim wystygnie ok?
Wszyscy popatrzylismy na Nesse  i zaczęliśmy nakładać pierogi na talerz.
-Dobra to kto pierwszy próbuje -popatrzyłam na wszystkich wokół  mnie i odsunełam od siebie talerz.
Coś czuje ze będą źle  smakować.
-Dobra ja.
Chase nabił kawałek na widelec a my zaczęliśmy mu się przyglądać.
-Kurwa czemu się  tak patrzcie? !
-Czekamy na degustacje-powiedzieliśmy jednocześnie.
Mój brat wreszcie wziął kęs do buzi.
-Dobre?-zapytałam Chasa.
I oto po chwili albo sekundzie mój braciszek bardzo kulturalnie wypluł naszego pieroga nad którym tak ciężko się napracowaliśmy tak kulturalnie ze cała podłoga była ubrudzona w zjebanym pierożku z jego mordy .
Fajnie umyje mi podłogi przynajmniej.
-Kurwa aaa!
-Co nie smakuje?
-Tu jest sama mąka.
Chłopak wybiegł z pomieszczenia i skierował się do kuchni pewnie przepłukać buzię bo zaraz usłyszeliśmy strumień wody.
Skoro niby tego się  zjeść nie dało to musiałam spróbować czy to prawda.
Także no też wyplułam to coś było ohydne nie wiem co my zrobiliśmy. 
-Chase no przestań przecież są  zajebiste!!!-Paytona krzyknął do mojego brata.
-No właśnie  doceń to ze sami je zrobiliśmy-dodałam.
-Następnym razem ja was nauczę robić pierogi.
-No w końcu Nes to mistrzyni w gotowaniu -zaśmiałam się.
-A żebyś wiedziała.

Parę minut później Chase siedział juz  z nami postanowiliśmy zamówić pizze bo w końcu spapraliśmy te pierogi tak ze nie dało się ich zjeść.
Spodziewałam się tego więc chyba przez najbliższy czas nie będę nic gotowała.
Po zjedzeniu jej przypomniało mi się ze przecież mój brat przyjechał tu po to aby coś mi powiedzieć a ja jeszcze nie wiedziałam co.
-Wiec co chciałeś mi powiedzieć?
Zerknełam na chłopaka który leżał przytulajac się z Nes.
-A więc to będzie poważna rozmowa.
Chłopak zmienił pozycję z leżącej na siedząca a ja zaczęłam się  zastanawiać co przeskrobałam i tak z moich przemyśleń wyszło ze kurde nic więc o co mu chodzi?
-Przeciez nic nie zrobiłam chyba.
-Wiesz ze surowy nie jestem i nie stawiam nigdy na tą metodę co do ciebie prawda?
Zaczyna się ciekawie.
-Wiem więc co z tego wynika?
-Nie zabraniam Ci niczego bo nie chce żebyś się czuła  gorsza.Mozesz chodzić na imprezy daje ci pieniądze nie mam temu nic przeciwko wiesz prawda?
Przytaknełam głową  na znak że rozumiem.
-Chce żebyś miała najlepiej na świecie.
-Oczywiście wiem  ale do czego zmierzasz?
-Minęło już dużo czasu a ty chyba o czymś zapomniałaś.
-O czym?
-Czas najwyższy wrócić do szkoły Oliwia.
No zoskoczyłeś  mnie braciszku.
-Em ale Chase.
-Zaniedbałaś się jeśli chodzi o to wiesz chyba,dlatego jutro idziesz do szkoły.
-Ze co?!
-No idziesz do szkoły.
Wstałam i złapałam się za włosy.
-No ale mi się  nie chce.
-Ale trzeba.
-Ale nie taka szybko no już jutro?
-Decyzja podjęta.
-Brzmisz jak ojciec -zaśmiałam  się.
-Bo praktycznie nim prawie jestem.
-A on-wskazałam na Payta -on tez nie chodzi do szkoły.
-Właśnie  zauważyłem.
-Ejjjjjj ja pójdę jak ona pójdzie i tyle.
-To jest zemsta za te pierogi!!!-wykrzyknęłam.
-To my się zbieramy z Nessą .
-Już  idziecie?
-Tak, pamiętaj  o tym co mówiłem papa siostra-przytulił mnie.
-Nie bierz tego za bardzo do siebie tylko idź rano do tej szkoły -mrugneła do mnie dziewczyna.
-Jasne.
-Pa kochana trzymaj się dziękujemy za obiad!
-I tak nie wyszedł......
Odprowadziłam ich do wyjścia i zostałam sama z Paytem.
-Idę na górę idziesz?-zapytałam.
-Ok już tylko czekaj.
-Na co mam czekać?
Parę sekund później ujrzałam chłopaka z opakowaniem lodów w ręku.
- Teraz możemy iść.







Nienawiść albo Miłość✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz