Rozdział 18 - Night Of The Hunter

489 25 0
                                    

                Jared był widocznie zaskoczony moim przyjazdem, ale zdziwiło mnie, że w ogóle się nie speszył, a wręcz się ucieszył na mój widok.

                Młoda blondynka spojrzała na mnie jasnoniebieskimi oczami, ale nic się nie odzywała.

                - Leanne, to jest Emma, moja asystentka. Przyleciała właśnie z Los Angeles.

                Emma uśmiechnęła się do mnie i podała mi rękę na przywitanie. Poczułam ulgę, ale jednocześnie strasznie głupio, że od razu posądziłam Jareda o najgorsze. Cieszyłam się, że nie byłam osobą lubiącą robić sceny, bo wyszłabym na totalną idiotkę.

                - Miło mi cię poznać. Dużo o tobie słyszałam od Jareda. – oznajmiła.

                - Mi ciebie również. Szkoda, że nie wspomniał mi o tobie. – spojrzałam na Jareda wymownie, a on odwrócił wzrok zakłopotany.

                - O co chodzi? – zapytał o cel mojej wizyty.

                Nie wiedziałam, co mogę mówić przy tej kobiecie, dlatego nie zasypałam go opowieściami.

                - Nie chcę wam krzyżować planów. – powiedziałam miło. – Porozmawiamy jutro.

                - Spokojnie, tu w pobliżu jest mój hotel. Chciałam tylko żeby Jared pomógł mi z walizkami. – rzuciła szybko Emma. Wydawała się być całkiem przyjacielską osobą.

                Jared zaczął nosić bagaże do hotelu właściwie budynek od jego mieszkania. Miałam wtedy okazję porozmawiać w cztery oczy z jego asystentką. Była szczupła, nie miała na sobie makijażu, a włosy koloru ciemny blond upięła w niedbały kok.

                - Długo tu zostaniesz? – zapytałam przyjaznym tonem.

                - Właściwie to moja praca, żeby zawsze być w pobliżu. Zostanę dopóki Jared nie powie, żebym wróciła do LA. Od niedawna zajmuję się bardziej jego sprawami firmowymi, a ponieważ nie ma go w Stanach do pilnowania interesów, to ja musiałam przylecieć tutaj i wszystko z nim załatwić. Zapewne podpisze parę świstków i będę już z nimi wracać.

                Pomyślałam o tym, co powiedziała wcześniej przy przywitaniu.

                - Co o mnie mówił Jared? – zapytałam z ciekawości. Byłam ciekawa, czy jest bardziej jego pracownicą, czy przyjaciółką.

                Zamyśliła się przez chwilę i spojrzała za mnie, czy Jareda nie ma w pobliżu.

                - Mówił wiele rzeczy, pozytywnych oczywiście. Wiesz, cieszę się, że znalazł sobie w końcu kogoś. – wyznała mi. A więc jednak była jego przyjaciółką. – Czasami był nie do zniesienia, a teraz jest cały w skowronkach i wciąż ma dobry humor. Myślę, że ty tak na niego działasz.

                Dla mnie od początku był taki. Nie widziałam go naburmuszonego czy wkurzonego, jedynie w szpitalu czy innych bardzo stresujących sytuacjach, ale wtedy to było zrozumiałe. Zaczęłam się zastanawiać, ile jeszcze o nim nie wiem. Co jeśli tylko wobec mnie był miły, troskliwy i kochany, a dla innych potrafił być złośliwy i sarkastyczny?

                Gdy wrócił i podał jej klucze od pokoju, postanowiliśmy pojechać do mnie.

                Rebecca była już w domu, brała akurat prysznic. Usiedliśmy w salonie i opowiedziałam mu o spotkaniu z Benem. Zaczął mnie pocieszać i usiadłam mu na kolanach.

[ nuit du rêveur ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz