Rozdział 49 - Between Heaven And Hell

311 18 1
                                    

 

- Kto dzwonił? – zapytałam jak gdyby nigdy nic. Siedzieliśmy przy stole kontynuując jedzenie, a ja przekonałam tatę, że prowadzę i nie mogę pić. Teraz pozostało mi tylko jedno zadanie do wypełnienia.

Moja matka spojrzała w moim kierunku z lekkim uśmiechem. Zawsze podziwiałam jej grę aktorską i gdybyśmy się nie znały, zapewne dałabym się na to nabrać.

- Och, to tylko pomyłka. – machnęła ręką.

Poczułam się tak, jakby wbiła mi nóż w plecy. Moja własna matka łgała prosto w moje oczy, nawet nie mrugając. Oczywiście dzięki temu zyskałam pewność, że coś przede mną ukrywa, ale ta myśl ani trochę mnie nie pocieszała. Przez ułamek sekundy miałam jeszcze nadzieję, iż źle odebrałam jej rozmowę i tak naprawdę chodziło o jakąś błahostkę. Teraz nie miałam już wątpliwości. Wciąż zastanawiało mnie jednak, z kim rozmawiała i po co.

Moim pierwszym podejrzeniem był Sebastian. Patrząc na to, z jaką fałszywością moja matka odnosiła się do Jareda było bardzo możliwe, że to właśnie z nim knuła za moimi plecami. Nie mogłam jednak nic zrobić, ponieważ wiedziałam, iż matka i tak się tego wyprze, a ja nie miałam niezbitych dowodów na jej winę. Bolała mnie myśl, że nie mogę jej ufać, ale postanowiłam się baczniej przyglądać mojej matce. Jeśli ona nie była fair wobec mnie, tym bardziej mój plan był uzasadniony.

Moi rodzice cały czas starali się rozmawiać ze mną i z Jaredem, ale szczere zainteresowanie wyczuwałam tylko u ojca. Zastanawiałam się jednak, czy wie on o tajemniczych telefonach swojej żony. Kiedy patrzyłam w jego oczy wpadła mi do głowy jeszcze jedna myśl – Sebastian wcale nie musiał być jej sekretnym rozmówcą. Mógł nim być inny mężczyzna.

Zawsze wydawało mi się, że moi rodzice są idealnym małżeństwem. Po śmierci Genevieve stali się sobie jeszcze bliżsi – wspierali się nawzajem i nie pozwalali na to, bym odczuła tę stratę. Jednakże wszystko to miało miejsce w czasach, kiedy z nimi mieszkałam. Od kiedy wyprowadziłam się do Londynu, tak naprawdę nie wiedziałam, jak się między nimi układa. Rozmowa mojej matki była doskonałym przykładem na to, że potrafiła ukrywać różne rzeczy, mogłaby więc zataić też romans. Zarówno ta możliwość, jak i moje pierwsze podejrzenie sprawiały, że miałam ochotę wrócić do domu i przemyśleć to na spokojnie.

xxx

Kiedy wróciliśmy do domu, Jared był cały w skowronkach. Widziałam, że ulżyło mu po tym spotkaniu. Nigdy nie był osobą, która lubiła mieć wrogów czy prowokowała kłótnie. Tym bardziej cieszył się, że moi rodzice nie karali go już za błędy Shannona. Ja jednak nie potrafiłam być tak entuzjastycznie nastawiona, jak on.

Jared stanął przede mną, gdy znaleźliśmy się w moim pokoju.

- Myślałem, że będziesz szczęśliwa, kiedy Isabelle i Rhys w końcu mi odpuszczą. – powiedział unosząc moją brodę.

Westchnęłam. Nie wiedziałam, czy powinnam dzielić się z nim swoimi podejrzeniami i tym, co podsłuchałam. Z jednej strony potrzebowałam jego opinii i wsparcia, jednakże nie chciałam niszczyć jego złudzeń. Podejrzewałam, że wszystko co dzisiaj się wydarzyło było tylko grą, przynajmniej ze strony mojej matki.

- Jestem szczęśliwa. Po prostu nienajlepiej się czuję.

Wmawiałam sobie, że wcale go nie okłamuję, ponieważ faktycznie czułam się źle, choć miałam na myśli raczej psychikę. Jared objął mnie tak, jakbym była małą, kruchą dziewczynką.

Kiedy zadzwonił mój telefon pomyślałam, że zapomniałam czegoś wziąć z mieszkania rodziców. Jednakże na wyświetlaczu pojawiła się imię i nazwisko mojej szefowej. Marie-Ann zadzwoniła  by mnie zaprosić na ważną dla niej galę organizowanym przez ELLE. Słysząc, jak była podekscytowana, nie potrafiłam jej odmówić. Pomimo, iż ze względu na swoją chorobę odeszła z redakcji, nie mogłam zapomnieć wszystkiego, co dla mnie zrobiła. Byłam też wdzięczna Tomowi, że postanowił ją zaprosić na takie wydarzenie. Wciąż miała sentyment do tej pracy i często odwiedzała nas w biurze. Ostatnio czuła się już lepiej, a lekarze powiedzieli, że szanse na nawrót choroby są niewielkie. To dało jej nadzieję na powrót do ELLE, nawet jeśli miałaby mieć niższe stanowisko niż wcześniej.

[ nuit du rêveur ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz