- Miałeś tu nie przychodzić - burknął Kim oblewając się rumieńcem. Wszyscy wpatrywaliśmy się w postać dość niskiego okularnika ubranego w szare rurki i czarny t-shirt.
Nikt nie miał pojęcia kim jest nowo przybyły, prócz Seunga i.. Mnie. Nie jestem jednak taki głupi, łatwo domysliłem się iż jest to chłopak z którym przed chwilą mój przyjaciel rozmawiał przez telefon.
- No, dlatego przyjechałem - wzruszył ramionami.
- No i po co? - warknął lekko zirytowany. Małe kropelki potu zebrały mu się na czole, starałam się patrzyć wszędzie tylko nie na nas, jak gdybyśmy mieli rzucić się na niego i rozszarpać.
- Jestem Han Jisung - musiałem się wtrącić. - Jesteś chłopakiem naszego Seungiego?
- Wiewióro wścibska! - usłyszałem za sobą Felixa, który doskoczył do mnie szybko i pociągnął za policzek.
- Ten agresor to Yongbok - wyszczerzyłem się. - To co? Jesteś?
- Nie nazywaj mnie tak! - warknął prosto do mojego ucha, kopiąc mnie w piszczel.
- Jak już wiesz ten idiota to Jisung, ten drugi to Felix - wtrącił się Kim chyba juz mając nas dość. - Ten mały grzyb to jest Changbin.
- Spierdalaj! - fuknął najniższy zakładając ręce na wysokości piersi.
- Ten wysoki pajac to Hyunjin - zabrałem głos. - Uważaj jest groźny z parasolem - dodałem szeptem, zakrywając usta dłonią. W filmach mówili, że działa! Dlaczego Hwang patrzy się na mnie jakby rzeczywistości chciał dobyć parasol i koczować z nim na mnie?
- A tamten to Jeongin - westchnął Seungmin. - Chłopaki, to BoKyung.
- Umiem się przedstawić - pisnął przytulając się do niego.
- Yyy jestem yyy - zaczął go chyba przedrzeźniać. Tak mi się wydaję.
- Chyba ty - prychnął. - Zresztą nie przyjechałem tu do Ciebie.
- To po co? - zaciekawiłem się, robiąc krok w ich stronę.
- Zamknij morde - Australijczyk uderzył mnie w potylicę.
- Aua. Yongbok ty agresorze! - jęknąłem, masując obolałą część ciała.
- Ty mała pizdo - syknał rzucając się na mnie z pazurami. - Zajebie ci AVPe, oddajesz mi grabarza szmato - zaczął się wygrażać. Niech sobie marzy, że oddam mu mojego skina.
- Ja szmata? Nie daje dupy jak niektórzy tutaj... - pisnąłem.
- Czekajmomentco - powiedział Hyunjin na jednym wdechu.
- Kurwa miałeś o tym nie gadać! - warknął SEO i tym razem on również zaczął mnie okładać.
- Mamo oni mnie biją! - krzyknąłem zasłaniając się rękoma. - Jestem za piękny żeby umierać!
- Chodź Kyungie, zostaw tych debili bo się zarazisz - mruknął nasz drugi najmłodszy.
- Słyszałem to! Mamo no! Biją mnie! - dalej się drę. - Mój duch będzie was nawiedzał do końca świata!
- Bardziej upierdliwy od ciebie raczej nie będzie, więc zaryzykuje - odpowiedział mi Felix.
- Kto znowu kogo bije? Bin, Felix zostawcie Jisunga. Musi być sprawny na spotkaniu- wreszcie raczył się pojawić nasz "ojciec". Mimo wszystko Chan nadaje się do tego najlepiej, nie wiem co ma w sobie, ale w miarę się go słuchamy. Nie wiem kto inny mógłby wstąpić na jego miejsce, wszyscy inni spierdoliliby po paru minutach, a Bang jest z nami już długo.
- Ta fujara nie trzyma języka za zębami - fuknął na mnie Lee.
- Chcesz się założyć, frajerze? - "powiedziałem" przez zaciśnięte zęby, starając się zabrzmieć jal najbardziej naturalnie. In uderzył się otwartą dłonią w czoło.
- Idiota - skomentował dzień młodszy chłopak.
- Z wzajemnością, Yongbok - cmoknąłem w jego stronę. Australijczyk zmierzył mnie morderczym spojrzeniem.
- No dobra, spokojnie. Dobrze wiecie jaki jest Jisung. Najpierw mówi potem myśli, a to że wy go ym... Nie wiem co wy robicie, nic nie da - powiedział znudzony, zupełnie przyzwyczajony do tego typu akcji. - Gdzie macie Seungmina i Minho? - spytał rozglądając się dookoła i licząc wszystkich.
- Seung poszedł się ruchać - parsknąłem, zaraz po mnie zrobił to Felix.
- Poszedł z chłopakiem, pacany - Hwang uderzył się otwartą dłoną w czoło. - A Minho gdzieś spieprzył.
- Nie przeklinaj tyle - wtrącił się Woojin, nasza kochana mama.
______
Nie poprawione, bo nie mam czasuCzuję się dziś wyjątkowo źle...
Mam nadzieję, że u was jest dobrze.
Miłego dnia!
CZYTASZ
i haven't idea
FanfictionJisung zaczyna czuć coś do swojego przyjaciela .・゜゜・.・。.・゜✭・ @/jul1axn