20

1.6K 132 58
                                    

Nie wierzę w to, ale jakimś popapranym cudem opuściłem nasz dorm, w celu udania się na zakupy. Chyba jest ze mną coraz gorzej, skoro zgodziłem się na te katorgi dobrowolnie, chyba, że dosypali mi coś do kakaa. Też dość prawdopodobna opcja. Ale wracając.

Ja, ten mały kaszalot (czyt. YongBok), mama Woo i nasze maknae wchodzimy do jakiejś drogerii, bo zabrakło im podkładu czy czegoś tam. Ja od miesiąca jade na jednym, kupionym za najmniejsze pieniądze przez nawet nie pamiętam kogo i nie marudzę. Oni za to wybierają z tych najdroższych jęczącc, że odcień z numerkiem 18 jest za jasny, a z 19 za ciemny.

- Patrz Han! Mają eyeliner na wyprzedaży! - zauważył rozanielony Jeong.

- Po co mi eyeliner, skoro mogę kraść go od ciebie? - zachichotałem opierając się o jakąś szafkę.

- Znudziło mi się kupowanie jednego na tydzień - spiorunował mnie wzrokiem.

- I tak Ci go kupimy - wtrącił się najstarszy podchodząc do tamtej półki. - Konkrety?

- Czarny, w pędzelku - mruknąłem. - Nie! Nie tylko nie ten, okropny ma aplikator. Ten nie jest wodoodporny, nie pokazuj mi tego gówna, rozmazuje się szybko.

- Gorzej niż baba - I.N wywrócił oczami.

- To po prostu jest baba - zaśmiał się Felix.

- Mówi najbardziej męski człowiek na planecie, wybierajacy palety cieni w odcieniach różu - zadrwiłem. Wreszcie wybrałem eyeliner, który powinien być względnie dobry i wrzuciłem go do koszyka, który nosił Woo.

- Idź w cholerę - machnął na mnie ręką, również odnajdując swój ideał różowej palety.

- Z wielką chęcią - westchnąłem. Chyba jednak wezmę nowy podkład, tamten kradnie mi Hyun, znając życie już pewnie jest na wyczerpaniu. - Weźcie mi podkład, jakiś byle jaki.

Po kolejnych 10 minutach ich kłótni odnośnie tego pierdolonego fluidu, wreszcie zapłaciliśmy i skierowaliśmy się do kolejnego miejsca w tym piekle, mianowicie do jednej z sieciówek.

- Ja chce jakieś porządne ubrania, a nie byle gówna - rzekł oburzony Lee.

- To zaraz. Teraz chce dresy - odburknąłem.

- Może byś kupił jakieś lepsze spodnie, a nie byle dresy?

- Na chuj mi? - uniosłem jedną brew. Nasz najstarszy członek spiorunował mnie wzrokiem, na co ja uniosłem jedynie ręce w geście obronnym.

- Minho szczęka opadnie, jak cię zobaczył w takich opinających rurkach - widziałem jak rudy puszcza mi oczko. Wywróciłem oczami.

- Ale piżama też się przyda..

- Masz 6 par dresów w szafie, nie potrzebujesz 7 - stwierdził Jeonin. Wszyscy trzej pociągnęli mnie w stronę jakiegoś sklepu, który kojarzyłem tylko z najlepszych magazynów modowych, które czasem przeglądał najmłodszy. Wiedziałem jedynie, że nie skończy się to dobrze.

- No chyba nie - skrzywiłem się. Wepchnęli mnie do przymierzalni, dali jakieś spodnie i kazali przymierzyć. Czułem jak materiał wbija mi się pomiędzy pośladki, opina moje szczupłe nogi i nie tylko. - Nie mogę w tym chodzić. Dajcie mi rozmiar większe.

- Ale nie będzie takiego efektu!

- Minho zemdleje jak zobaczy cię w tych spodniach.

- Nie gadajmy o nim teraz - uciszyłem ich i czym prędzej zasunąłem za sobą zasłonę. Dostałem te o rozmiar większe odzienie i szybko przebrałem się w nie. Efekt był o wiele lepszy, nadal doskonale przylegały, uwydatniając moje kształty. Przejrzałem się w lustrze, stwierdzając, że jest idealnie, jestem wstanie nawet w miarę się poruszać, lepiej być serio nie mogło. Pokazałem się tak chłopakom, którzy stwierdzili to samo co ja. Przymierzyłem jeszcze dwie koszulki oraz moje wymarzone dresy, lepiej być nie mogło. Do zakupów dorzuciłem jeszcze pasek, mój stary nie jest w najlepszym stanie, po czym skierowaliśmy się do kasy. Opuściliśmy sklep z trzema torbami ubrań i szczuplejszymi portfelami, ale nie było najgorzej. Chyba zaczynają mi się podobać te zakupy.

- Co w ogóle robi reszta? - spytałem, gdy zajadaliśmy sie lodami na jednej z ławek.

- Wyszli na boisko - odpowiedział Woojin.

- Myślicie, że ten.. Serio mu się spodoba?

- Nie ma innej opcji! - uśmiechnął się do mnie I.N.

- Ej! Patrzcie! Czy to nie Minho? Tam, w Starbucksie? - Felix wskazał palcem na kawiarnię, gdzie przy jednym ze stolików siedział chłopak, podobny do naszego przyjaciela i dziewczyna, która chyba była jego siostrą. Tak przynajmniej mi się wydawało.

- Chodźcie bliżej!

- Chyba nie. Mamy ich podsłuchiwać? - oburzyłem się.

- Nie mów, że cała ta sytuacja nie wydaje ci sie podejrzana - pociągnęli mnie w tamtą stronę.

- Nie, nie wydaję mi się.

- Minho napierw zarzeka się, że odda za ciebie życie, obaj umieracie bez siebie, potem on wyskakuje z tym, że nic do ciebie nie czuje, a jeszcze tego samego dnia zaczyna nawiedzać nas jego siostra.

- No dobra.. Może trochę - zajęliśmy miejsca, zamówiliśmy jakieś napoje i upewniliśmy się, że tamta dwójka nie zdanie sobie sprawy z naszej obecności. Słyszeliśmy ich rozmowę, która na pozór wyglądała jak każda inna.

- Mam nadzieję, że już zapomniałeś o tym chłopaku. Nie chcesz więcej zawieść naszego ojca?

- Nie, nie chcę - spuścił wzrok.

_____
Mam chyba nową miłość

i haven't ideaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz