35

1.5K 100 52
                                    

Ogromnie bałem się, co będzie po Stray Kids.

Czy wszyscy zapomnimy o sobie?

Znienawidzimy się?

Nasze drogi po prostu się rozejdą?

Skończą się związki i nasza długoletnia przyjaźń?

Ale nic takiego się nie stało.

Dziś, mając już trzydzieści lat, nadal czuję się jak nastolatek biegający po scenie z mikrofonem, ocierając pot i łzy z twarzy, przytulający się z przyjaciółmi po udanym koncercie, rozmawiający z ukochanymi fanami.

Życie toczy się dalej, pomimo iż Stray Kids już drugi rok nie występuje, nadal jesteśmy. Dla siebie i dla fanów. Zaczęliśmy iść w innym kierunku, chcąc ułożyć sobie życie w trochę inny sposób niż zamierzaliśmy.

Dołączając do JYP nigdy bym nie pomyślał, że zajdziemy tak daleko, że nadal ludzie będą pamiętać kim jesteśmy, nadal będą podchodzić, pisać... Jak bardzo im pomagamy, jak wiele dla nich znaczymy.

Nie wiem co mnie do tego ciągnęło. Naprawdę, nie mam pojęcia, ale jestem szczęśliwy, wdzięczny...

Nigdy nie pomyślałbym też, że po tylu latach znajdę się na pięknych Malediwach, otoczony światłem świec i płatkami róż w najbardziej cringe atmosferze, która mimo to porusza moim serca, razem z moim chłopakiem, obserwującym moją twarz z fascynacją.

Jakby przypomniał sobie za co mnie kocha. Widzę miłość która rośnie w jego oczach, tę samą pasję co na początku. Nic nie niknie, a czas płynie, my jesteśmy jednak tacy sami. On wybitnie głupi, ja wybitnie dziecinny i głośny.

- Wyjdziesz za mnie, Han Jisung? - spytał, klękając na kwiatach. - Jesteś miłością mojego życia, to dla ciebie budzę się co rano i zapierdalam do sklepu po bułeczki cynamonowe, zanim Seungmin podjebie je pierwszy.

- Jesteś skończonym idiotą, ale moim idiotą - odpowiedziałem. - I tak ma zostać, Lee Minho. Zgadzam się.

Whenever you smile,
Whenever it's hard for you,
I'll always protect you

For you

i haven't ideaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz